Marek Darmas Marek Darmas
422
BLOG

DONEK NIEMOTA

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Tusk jak zwykle w momencie kryzysu udał się na urlop.
 
A może pracuje?
 
Zresztą, jaka to różnica?...
 
Tymczasem pod nosem polskiej prezydencji, Merkel i Sarkozy urządzają sobie od dwóch tygodni tajemnicze schadzki. Widziano ich znowu razem we wtorek, 17 sierpnia. Sarkozy przerwał wakacje, spotkał się z piękną Angelą i powiedzieli razem Tuskowi jaka ma być ta Europa. Więc to oni rządzą na kontynencie, a nie Donek? A miało być tak pięknie...
 
Unia Niemiec i Francji to pierwsza liga.
 
W kwestiach deficytu federalnego Niemiec oznacza to niemożliwość przekroczenia bariery 0,35 procent PKB poczynając od 2016 roku. We Francji parlament i senat mają adoptować ustawę nakazującą całkowitą równowagę finansową. Oznaczać to będzie w praktyce redukcję deficytu do poziomo zero.
 
W drugiej  lidze Włosi i Hiszpanie.
 
W Rzymie przyjęto drakoński plan oszczędności na kwotę 45.500.000.000 euro do końca 2013 roku. Hiszpanie już w ubiegłym roku przegłosowali plan oszczędnościowy pozwalający zachować w publicznej kasie 65.000.000.000 euro w ciągu najbliższych trzech lat. Pod koniec sierpnia Madryt ma przegłosować dodatkowy program zapewniający oszczędności blisko 5.000.000.000 euro.
 
III liga to zupełnie na uboczu pozostająca Anglia, może kraje skandynawskie...
 
Polska z oszczędnościami Rostowskiego na poziomie kilkunastu miliardów złotych, to liga okręgowa. Nie można w niej wyciąć watahy urzędasów, bo to byłoby dzialanie sprzecne z konstytucją.
 
Fiasko polskich europejskich aspiracji i wewnętrznego paralizu myśli najlepiej obrazuje unicestwienie buńczucznych zapowiedzi idiotów, którzy chcieli wejść do I ligi już w 2010 roku, albo najpóźniej teraz, w 2011. Realnie oceniając, to gdyby Polska była w stanie wejść do obecnej siedemnastki strefy euro w 2020 roku, to byłby to sukces.
 
Ale przedtem mogą nas czekać jeszcze 4 lata rządów nieudaczników Tuska. Panowie ci zadłużają nasz kraj w tempie 100.000.000.000 złotych rocznie. Strach więc pomyśleć jakie będzie zadłużenie Polski za lat dziesięć: bilion dwieście miliardów? Dwa biliony?  Przy takich prognozach marzenie o wspólnej europejskiej walucie w Polsce mogą być odraczane w nieskończoność.
 
Merkel i Sarkozy zdecydowali także za plecami Tuska o konieczności stworzenia „prawdziwego rządu krajów strefy euro”. To kolejny kopniak spychający Polskę do ogona krajów unii.
 
Straszono nas unią dwóch prędkości, tymczasem już dziś znaczymy w Europie mniej niż zero. Na pociechę dało się Buzkowi trochę parlamentarnych świecidełek i mami się kolejnego idiotę kolejnym, nic nie znaczącym stołkiem w unii.
 
Co pozostanie Donaldowi? Kibicowanie I-ligowej Lechii? Dalsze, konsekwentne ogłupianie narodu?
 
Donek obiecywał już przecież i zielone wyspy i strefę euro i autostrady i boiska i laptopy dla każdego ucznia i podatek liniowy i reformę służby zdrowia i wypalanie czerwonym żelazem nieuczciwości w swojej partii, i likwidacje senatu z nieocenionym marszałkiem Borusewiczem...
 
Rezultat?
 
Dwa miliony bezrobotnych i 2.000.000 emigrantów, którzy nie widzą perspektyw rozwoju w swoim własnym kraju. Dziś w swoich spotach nawet postkomuniści z SLD pytają:
 
jak żyć w tym kraju Donald, jak żyć…
 
Nawet mentalnie mu bliskich kibiców wyrzucił on z boisk, każąc im warować przed stadionami. Później zafundował tym kibicom najwyższą w Europie stawkę VAT.
 
Rozkopał wszystkie drogi w Polsce i nie potrafił sklecić w jedną całość 100 –kilometrowego odcinka prowadzącego z punktu A do punktu B. To już nawet ten prymitywny Gierek wybudował kiedyś 300 kilometrów z Warszawy do Katowic. Nie mógłbyś więc Donek powtórzyć tego „wyczynu” np. na odcinku drogi ci sercem Gdańsk i miła ambicjom Warszawa?
 
Aż strach pomyśleć, co by zrobił ten najlepszy piłkarz wśród premierów, gdyby z woli narodu powtórnie objął rządy na kolejną kadencję. Konsekwencje zmarnowanych lat 2007 – 2011 objawią się bowiem już jesienią tego roku w postaci kolejnych podwyżek podatków. Nieuniknione są redukcje w rozpasanej kadrowo administracji publicznej. Policja i wojsko dopominać się zaczną o zwiększenie budżetów do granic, które gwarantować będą choćby minimalne bezpieczeństwo kraju. Zapowiadane i dotrzymywane do tej pory podwyżki uposażeń nauczycieli będą skutkowały redukcją infrastruktury: żłobki, przedszkola i szkoły będą zmieniać właścicieli lub pójdą pod kilof. Szpitale będą zakładami opieki paliatywnej, gdyż żadna forma leczenia nie będzie już w naszym kraju opłacalna. Ktoś będzie musiał naprawiać niedoróbki robionych i oddawanych dziś na chybcika stadionów i dróg.
 
Europa wstrzymuje dziś oddech w obliczu kryzysu, który nadchodzi. Rządy bezbożnych fagasów w Hiszpanii dobiegają końca w asyście młodzieżowych manifestacji. Rzym nie chce dłużej tolerować telewizyjnego playboya uganiającego się za dziwkami. Londyn płonie już trzeci tydzień, mimo drakońskiego prawa przeciwko ulicznym manifestantom. W Izraelu rząd działa pod presją na razie wesoło protestujących w Jerozolimie manifestantów.
 
A w Polsce? Durny minister od infrastruktury z centralnej Polski nie daje się Donkowi, bo trzyma w łapach spółdzielnię paru kolesiów z poselskich ław.  
 
Ale gdyby PO wygrało nadchodzące wybory, to po dwóch latach rządów Donek opuści boisko na noszach. Bo rząd PO robi rzeczy jeszcze gorsze, niż tolerowanie para mafijnych układów. On toleruje propagandę, która każdą porażkę chce przedstawiać jako sukces. A takiego zakłamania ludzie dłużej już w Polsce nie zniosą.
 
Więc ja wróżę sukces polskim kibolom, którzy wyjdą przed stadiony, na ulice.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości