Marek Darmas Marek Darmas
407
BLOG

VINCENT Z LONDYNU – JAK ŻYĆ ?...

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Sobota była koszmarnym dniem w placówkach handlowych w Danii. Kolejki były w Kopenhadze takie, jak w Polsce w okresie późnego Gierka. Podobno działo się tak dlatego, że w królestwie pojawiły się pogłoski o tym, że duńskimi finansami zarządzać będzie Vincent Rostowski. Na szczęście były to tylko plotki.
Różne są bowiem sposoby wprowadzania podwyżek, aby próbować napełnić państwową kasę. Nasz Rostowski, mimo, że chowany w Anglii na dżentelmena, nie potrafił jednak wybrnąć z kłopotów inaczej, jak taksując w Polsce o jeden procent wszystkie produkty.
Inaczej postąpili w ten week-end Duńczycy. Jako pierwszy kraj na świecie Dania wprowadziła w sobotę podatek od tłuszczu zawartego w produktach spożywczych. Od wczoraj każdy kilogram produktu, który zawiera więcej, niż 2,3 procent tłuszczu będzie droższy o 16 koron, a więc 2,15 euro. Oznacza to, że kostka masła o wadze 250 g zawierająca 63 procent tłuszczu będzie dziś droższa o 40 centów.
Uzasadnieniem tej podwyżki ma być walka z otyłością.
Taksą objęte są wszystkie produkty: mięso, oleje, masło, sery, śmietana oraz wszelkie produkty pochodne wyprodukowane w kraju lub sprowadzone zza granicy. Można już wyobrazić sobie biurokratyczną machinerię, która musiała być uruchomiona, aby określić dokładnie wartość tłuszczu w produkcie i określić jego nową cenę. Stąd właśnie w sklepach w Kopenhadze te gigantyczne kolejki pod koniec tygodnia. Każdy chciał bowiem zrobić zapasy.
Podobna panika grozi we Francji. Tu rząd zamierza wprowadzić podatek od napojów gazowanych i na bazie cukru. Przykrywką ma być tym razem troska o zdrowie dzieci. Trzeba jednak znać Francuzów, aby wyobrazić sobie, jaką reakcję społeczną wywołuje tutaj zapowiedź każdej, najdrobniejszej nawet podwyżki cen. W Paryżu zaprotestowali więc producenci napojów, lekarze i dietetycy. Na łamach prasy toczy się w tej chwili dyskusja. I nie ma w niej absolutnie przekonujących dowodów na to, że napoje gazowane i słodzone źle wpływają na zdrowie francuskiej dzieciarni. Przeważa dziś pogląd, że naturalna waga dziecka jest programatorem apetytu i pragnienia. Funkcją tych trzech czynników jest apetyt.
W Polsce o otyłości, szkodliwości palenia, zawartości tłuszczu, czynszu za mieszkanie i wysokości innych wydatków decyduje minister Vincent Rostowski, deputowany z Warszawy mieszkaniec Londynu. Może dlatego brak mu wyobraźni do tego,  jak żyć za 800 zotych.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości