Marek Darmas Marek Darmas
2111
BLOG

JAKA WIZYTA ? TAKA WIZYTA SARKOZY I GAJOWY

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Już w samolocie lecącym do Erewania, prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiadał, że tym razem nie odpuści.
Faktycznie, zaraz po wylądowaniu, w trakcie wizyty w Muzeum Zagłady na wzgórzu dominującym nad miastem, naprzeciw góry Ararat, w otoczeniu towarzyszącej delegacji grupy francuskich Ormian Sarkozy powiedział :
- Dajemy Turcji czas do końca roku, aby w tym czasie przyznała, że dokonała w tym miejscu zbrodni zagłady. Jeśli Turcy tego nie uczynią, podejmiemy we Francji odpowiednie kroki prawne.
Tym krokiem będzie adoptowanie przez senat ustawy penalizującej we Francji opinie, które negują zagładę Ormian przez Turcję w czasie I wojny światowej.
Ustawa została przyjęta przez Zgromadzenie Narodowe w 2006 roku. Z jej przyjęciem waha się senat.
Sarkozy podkreślił, że Turcja jest wielkim krajem, ale właśnie ze wzgledu na swoją wielkość powinna ona mieć odwagę skonfrontowania się ze swoja przeszłością.
Francuska prasa podkreśla z dumą, że prezydencka deklaracja w sprawie Ormian została wygłoszona przez prezydenta zaledwie 25 kilometrów od granicy tureckiej. Komentatorzy dodają, że jest to już trzecia, tak bardzo stanowcza deklaracja prezydenta Francji w sprawie praw człowieka po interwencji na rzecz demokracji w  Libii i na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Przypomina się także, iż to Jacques Chirac skłaniał już Turcję do uznania masakry Ormian.
 Natomiast wczoraj, reakcja Ankary na słowa Sarkozy’ego była natychmiastowa :
- Byłoby lepiej dla zachowania równowagi we Francji i w Europie, gdyby Sarkozy porzucił rolę historyka i ruszył trochę głową, aby wydobyć swój kraj z zapaści w której się znajduje – oświadczył turecki minister do spraw europejskich Egemen Bagis.
Nie zrażony tym Sarkozy święcił wczoraj kolejny triumf w Tbilisi, gdzie wiwatowały na jego cześć dziesiątki tysięcy Gruzinów.
Tym razem Sarkozy potępił Rosję za nie przestrzeganie uzgodnień z 2008 roku. Przypomnijmy, że w trakcie moskiewskiej ofensywy w Gruzji w 2008 roku, na czele prezydencji w unii stał właśnie Sarkozy. I to on doprowadził do zażegnania tego konfliktu. Przypomnijmy także, iż swoje bezwarunkowe poparcie dla Tbilisi deklarował wówczas czynnie, na miejscu, w Gruzji, prezydent Lech Kaczyński. To wówczas nastąpił słynny incydent z kapitanem prezydenckiego samolotu, który odmówił lądowania w Tbilisi, choć wiadomo było, że francuski prezydent podjął to ryzyko. Przypomnijmy wreszcie, że groźbę zamachu na naszego prezydenta w trakcie jego wizyty w rejonie walk, ówczesny marszałek sejmu Bronisław Komorowski określił lapidarnie słowami:
- Jaka wizyta taki zamach.
Tymczasem Sarkozy po trzech latach od tych wydarzeń pamięta o podjętych przez Moskwę zobowiązaniach.
-     Nie pozwolimy na to, aby w Gruzji prowadzona była polityka faktów dokonanych – powiedział wczoraj prezydent Francji. Nie pozwolimy na politykę gróźb i zastraszania. Nie może być tak, aby na granicy Osetii i Południowej Abhazji gromadzone były znaczne siły.
Nicolas Sarkozy zaproponował wczoraj powołanie obserwatorów, którzy mieliby kontrolować na granicy z Rosją respektowanie porozumień zawartych w 2008 roku.
Prezydent Francji deklarował przy tym, że jego kraj jest przyjacielem Rosji. Podkreślał jednak, że retoryka konfrontacji, zastraszenia i destabilizowania jest sprzeczna z duchem francuskiej polityki.
-     Każdy chyba przyzna już dziś, że Związek Sowiecki nie istnieje, i że polityka stref wpływów należy do przeszłości – powiedział Sarkozy.
Jest w tej krótkiej, dwudniowej wizycie francuskiego prezydenta wszystko, czego powinna się od dawna uczyć polska racja stanu i polska polityka zagraniczna.
Jest przede wszstkim wątek kontynuacji : to co zrobił dla Ormian Chirac jest obowiazkiem kontynuacji dla jego następcy. I nie ma ceny, której aktualny prezydent nie chciałby lub nie mogł zapłacić – nawet gdyby trzeba było skonfrontować się z tak potężnym adwersażem, jak Turcja.
Następnie, to co zrobił sam Sarkozy przed trzema laty w Gruzji jest z całą konsekwencją sprawdzane i podkreślane dzisiaj przez niego samego. I nie ma znaczenia to, że rosyjski niedźwiedź będzie pomrukiwał ze złości. W zastępstwie polskiej prezydencji Sarkozy ogłosił raz jeszcze w Tbilisi, że Gruzja ma prawo zgłaszac swoje aspiracje do unii europejskiej, a gdy taka jest jej wola, to powinna być przyjęta również do NATO.
Tusk, Komorowski i Sikorski powinni dokładnie przestudiować 24 godziny z życia Nicolas’a Sarkozy i uczyć się z tego początków polskiej racji stanu, wstępu do dyplomacji i polityki zagranicznej.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości