Perypetie telewizyjnych bohaterów, huczne, bo trzecie, czy czwarte już uroczyste otwarcie stadionu narodowego z udziałem najwyższych władz partyjnych i państwowych, wszystko to ma zagłuszyć tykanie zegara odmierzającego dług.
Zainstalowany w centrum Warszawy chronometr odmierza regularnie, każdego dnia, okrągłą sumkę 250.000.000 złotych. O tyle w ciągu 24 godzin zadłużają cię twoi władcy, polski narodzie.
Nasz dług osiąga dziś astronomiczną sumę blisko 940.000.000.000 (dziewięćset czterdzieści miliardów) złotych.
Same odsetki na obsługę tego długu kosztują Polskę 41 miliardów złotych rocznie.
Czy można się więc dziwić, że niektórzy politycy opozycji wzdychają na wspomnienie o poziomie zadłużenia kraju z czasów nieodżałowanej pamięci towarzysza Gierka?...
Jeśli wierzyć w zegarek Balcerowicza, to prywatne i państwowe zadłużenie Polaków przekracza dziś 1.642.000.000.000 (bilion sześćset czterdzieści dwa miliardy) złotych. Brrr…
A dzieje się tak mimo, że rząd Donalda nie szczędzi wysiłków, aby wydłużać czas pracy Polaków, że likwiduje on rękami Bartka Arłukowicza szpitale, i ogranicza sprzedaż leków, żeby wyniszczyć ten umęczony naród.
Sławek Nowak skraca ze znakomitym skutkiem długość linii kolejowych w Polsce i odkłada na kilkadziesiąt lat program budowy szybkich pociągów, a z autostrad robi prowadzące donikąd drogi szybkiego ruchu.
Rząd Donka likwiduje szkoły i przedszkola, bo bachory są dla jego ekipy takim samym obciążeniem, jak zniedołężniali starcy, którzy wyciągają łapska po renty i emerytury.
Vincent szaleje w ministerstwie finansów, a z jego poduszczenia patrole straży miejskiej wyławiają na skwerku każdego srającego psa, a za każdym winklem policja ustawia radary, żeby załapać jak najwięcej złotówek z mandatów (ma tego być w tym roku ponad miliar i koniec).
A dla Donka cała nadzieja w igrzyskach.
Jeśli w czerwcu kilkaset tysięcy czarnego luda da się zamknąć na stadionach, a kilka milionów uwięzić przed telewizorami, to może spotkamy się na ulicach dopiero jesienią?...
Inne tematy w dziale Rozmaitości