Niedawno potralami zawładnęła wiadomość: Kaczyński obraził internautów! I atmosfera ogólnego oburzenia: jak on mógł im tak nawrzucać - że niby piwko, pornosy?!
Przecież wszyscy wiedzą, że z sieci korzystają same świętoszki, ministranci i zakonnice. A to, że słowo "sex" jest zawsze wśród najczęściej wyszukiwanych haseł, to czysty przypadek. Albo nawet szatańska prowokacja.
Jeśli ktoś sugeruje coś innego, to musi być chyba jakimś faszystą!
...
Jak była mowa o marihuanie i premier nie wiedział z czego ona powstaje, narzekano. Jak się wykazał znajomością tematu, też źle.
Jedno czy dwa powiedziane na luzie zdania, a tu takie oburzenie... Nie do końca rozumiem.
Panie i Panowie: trochę mniej powagi, bo wam jeszcze coś pękie!
Inne tematy w dziale Polityka