Miało być o pierwszym maja, że niby to chciałem wyjechać rano "na miasto", rozjechać jakiś pochód, ale zapomniałem, i że nawet dobrze się składa, bo - jak donosi telewizja - pochody z roku na rok są coraz bardziej anemiczne, w związku z czym, mogło się przypadkiem okazać, że nie mam czego rozjeżdżać.
Ale nie będzie, bo pierwszy maja to temat nudny już trochę. Za to zwróciła moją uwagę błaha informacja o kolejnym "dniu bez...", i to jeszcze "światowym":
http://nt.interia.pl/internet/wiadomosci/news/3-maja-wylacz-komputer,1102586
Tym razem padło na komputery - ale to wszystko jedno, na co pada. Nie wiem już nawet jakie instytucje odpowiadają za wymyślanie takich bzdur, i nie chce mi się sprawdzać. Fakt jest taki, że co chwilę mamy "dzień bez czegoś-tam", że niby to "cośtam" jest złe i szkodliwe, bo przypadkiem jest jednym z osiągnięć naszej cywilizacji i podstawowych urządzeń na codzień użytkowanych przez miliony ludzi.
Trochę to zaczyna być denerwujące. Być może należałoby jakoś przeciwdziałać;) Np. kiedyś wymyśliłem, że należałoby zorganizować Eudropejski Dzień z Samochodem (
tu). Zaświtał mi jeszcze jeden pomysł: Dzień Bez "Dnia bez".
A czy ktoś ma jeszcze jakieś koncepcje? Chętnie się dowiem.