Nie mam czasu na rozpisywanie się, dlatego tylko z oburzeniem odnotuję tę wiadomość:
http://nt.interia.pl/internet/wiadomosci/news/koniec-36-miesiecznych-umow-na-internet,1174564
Ktoś chce ingerować w to, co między sobą ludzie podpisują, to chore przecież. I kompletnie idiotyczne, bo przecież umowę na 36 miesięcy można bez przeszkód zastąpić inną, np. na 35 miesięcy, trzy tygodnie i 6 dni...
Tylko dlaczego jeśli dwie strony chcą się na coś umówić, to ktoś trzeci ma im zabraniać? Za ten pomysł należy się znaczek jakości:
Być może wkróŧce pojawię się tu z jakimś dłuższym tekstem.
Dobranoc.