Kristoff104 Kristoff104
45
BLOG

Rydzyk w internecie - a co w tym dziwnego?

Kristoff104 Kristoff104 Polityka Obserwuj notkę 0
Czytałem sobie kiedyś, nawet niedawno, że ojciec Tadeusz Rydzyk uderza w internet (http://nt.interia.pl/internet/cyberkultura/news/portal-internetowy-rydzyka,1224332), to znaczy że najprawdopodobniej nosi sie z zamiarem utworzenia portalu, czy też portali internetowych.

Pomińmy może kwestię: na ile chodzi o rozdmuchanie newsa, żeby cokolwiek o Rydzyku móc napisać (temat popularny w końcu). Kwestia rydzykowego internetu jest jednak dobrą okazją do powiedzenia sobie paru ciekawych rzeczy na temat... no, nazwijmy to "nowoczesności".

Radio Maryja (będę pisał "RM") jakie jest, każdy słyszy, nie będziemy się tu zajmowali konkretnymi poglądami prezentowanymi na antenie i innymi tego typu kwestiami, raczej o tym sobie tu powiemy, jak się o RM w innych mediach mówi i pisze. A dominuje generalnie portret radiosłuchacza w postaci moherowej starszej pani, a w szerszym ujęciu: grupy odbiorców bardzo konserwatywnych i zacofanych.

Tym samym nie zauważa się (sam kiedyś nie zauważałem) dość oczywistego faktu, że zjawisko RM od samego początku opierało się na czymś nowoczesnym właśnie.

Mówi się czasami o czymś takim jak "społeczeństwo obywatelskie", przywołujac za przykład naszych braci zza Wielkiej Wody: że w Hameryce to, panie, stowarzyszenie na stowarzyszeniu, fundacja obok fundacji i gdzie się nie obejrzysz, tam ludzie się zrzeszają żeby coś mniej lub bardziej pożytecznego zrobić - czy to na rzecz lokalnej społeczności, czy ku jeszcze szerszemu pożytkowi. Że to tamtejsza moda i patriotyczny obowiązek.

I właśnie RM, jako zjawisko, nie samo radio, jest urzeczywistnieniem podobnej wizji. Przecież bez tych wszystkich osiedlowych i parafialnych kół przyjaciół RM, kółek różańcowych, "Rodzin jakichśtam" (przepraszam, nie pamiętam tych wszystkich nazw), i innych małych oraz trochę większych struktur, to wszystko nie funkcjonowałoby sprawnie i z sukcesem przez wiele lat. O ile pamietam, same "rydzykowe" media też działały (nie wiem czy jest tak nadal) po trosze na zasadzie wolontariatu - pewne funkcje pełnili po prostu chętni. Do legendy przeszły epizody z paniami przenoszącymi duże kwoty przez granicę.

Wszystcy zapewne wiedzą, że ludzie RM spotykają się co roku w Częstochowie. A jak są podobne wyjazdy organizowane? Nie jest tak przecież, że to RM wynajmuje w całym kraju autobusy, by przywieźć słuchaczy pod Jasną Górę. Otóż w każdej okolicy, z której chcą jechać ludzie, znajduje się jakaś Pani Basia (czy Pani Czesia, czy Pan Krzysztof) i załatwia: zapisuje ludzi, dzwoni po autobusy, ustawia terminy, zbiera pieniążki. Samo radio służy wtedy czasem za medium, w którym można usłyszeć ogłoszenie że w takiej-to-a-takiej okolicy Pani Basia ma jeszcze kilka miejsc i chętni mają dzwonić pod podany nr telefonu.

Wiele działań podejmowanych z inicjatywy "centralnej" opiera się na zupełnie oddolnej i ochotniczej aktywności.

To wszystko to przecież nie żadne zacofanie, ale nowoczesność właśnie. Z portalem internetowym to też nie żadna sensacja. Np. już ileś lat mozna RM słuchać w internecie, od dawna znam stronę "Naszego Dziennika".

Nie miejmy złudzeń, że RM "zabiera się" za internet. Ci ludzie w Sieci są od dawna.

Zresztą, bardzo dobrze.
Kristoff104
O mnie Kristoff104

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka