Ostatki grudnia... Okres Świąt Narodzenia Pańskiego i zbliżający się koniec roku skłaniają do refleksji. W takim to nastroju opowiadam ...ostatnią KAŁUŻĘ...
Tak od niechcenia... patrzę na coraz bardziej pogmatwany, rozchwiany i niezrozumiały, otaczający mnie świat...
Tak od niechcenia... wstawszy rano z coraz większą rezygnacją przyglądam się tej grze pozorów w wykonaniu coraz bardziej żenujących i bezosobowych aktorów - clownów...
Tak od niechcenia... widzę zdziwione oczy dziecka pytającego, czy warto być w życiu przyzwoitym i już wcale się nie dziwię, że samo sobie odpowiada... pewnie, że nie warto!...
Z obojętnością, pouczony że jest on taki jak wszyscy ... przechodzę obok niepełnosprawnego...
Z obojętnością i już bez zdziwienia... widzę kolejną reklamę, znów lepszego proszku do prania...
Z obojętnością i rezygnacją klikam w klawiaturę... zastanawiając się czy potrafię jeszcze pisać zwykłym długopisem...
Z obojętnością patrzę na ten duży telewizor, na ten samochód, na mój dom... zastanawiając się jedynie czy sąsiad nie kupił ostatnio czegoś lepszego...
Beznamiętnie patrzę w lustro i zauważam tylko powstające z upływem czasu zmarszczki... a w pracy wykonuję machinalnie i bez radości swoje zadania...
Beznamiętnie rejestruję kolejne obrazy wizyjne i notki prasowe... gdzie śmierć, krew, wojna, gwałt, przemoc, nikczemność i niegodziwość oraz całe to zło tego świata wcale nie wpływają na mój dobry apetyt...
Powoli już nie reaguję na żaden przejaw zła i cierpienia... patrząc jak po raz kolejny młody człowiek zabija przed monitorem jakiegoś potwora lub nauczyciela, pewnie wyobrażając sobie, że jest to jeden z tych, rzeczywistych i znienawidzonych...
Powoli, niczym u bohatera Królowej Śniegu... zamarza moje serce...
I tylko gdzieś tam z otchłani i nawet natrętnie przebija się do mojej świadomości myśl-pytanie: Czy jestem jeszcze człowiekiem?
I tylko gdzieś tam głęboko zaczynam czuć narastający strach przed tym, że - idąc tak bezmyślnie, bezrefleksyjnie i bezemocjonalnie krętą drogą swojego życia - w końcu wdepnąwszy w tą ostatnią kałużę odwrócę się... a za mną będzie pustka...
I KTO BĘDZIE JEJ WINIEN?
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Krzysztof Jaworucki - KONSERWATYSTA W IDEI, WARTOŚCIACH ŻYCIOWYCH I POGLĄDACH EKONOMICZNYCH. EKONOMISTA I FINANSISTA. MIŁOŚNIK ŻEGLOWANIA I WSPINACZEK GÓRSKICH. PATRON DUCHOWY: BŁ. JERZY POPIEŁUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: ŚW. JAN PAWEŁ II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE. Bł. Jerzy Popiełuszko: "Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"; "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz"; "Zło dobrem zwyciężaj". Św. Jan Paweł II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; "Musicie być mocni mocą wiary i nadziei". Edmund Burke (1729–1797) – irlandzki filozof i polityk, twórca nowoczesnego konserwatyzmu, krytyk rewolucji francuskiej: "Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"; "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych". Moja strona domowa: http://krzysztofjaw.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości