Zdaję sobie sprawę, że długie teksty są czytane przez nielicznych, bo niestety dziś królują kilkuakapitowe informacje, aktualności (inaczej - tzw. newsy), twitter i emotikony. Ale nieraz po prostu nie można inaczej, dlatego też z góry przepraszam, że w ciągu dwóch dni publikuję dwa aż tak obszerne posty.
No i ja oraz moi rodacy wreszcie zaczęli odczuwać "uderzenie po kieszeni" wynikłe ze wzrostu cen. Przede wszystkim energii elektrycznej, ogrzewania i gazu. A ileż to ja razy o tym pisałem, ale wtedy dla wielu Polaków temat wydawał się abstrakcyjny. Wielu dopiero teraz zaczyna się zastanawiać jak to się stało i przez kogo...
A przecież wzrost cen nośników energii ma bezpośredni wpływ na ceny niemal wszystkiego, co wyraża się obecnie bardzo wysoką inflacją i to niemal we wszystkich krajach a szczególnie w UE. Jej apogeum ma nastąpić w połowie obecnego, nowego roku. Polska jest jednym z tych krajów, które odczuwają ją najbardziej, bo mamy mix energetyczny oparty przede wszystkim na zwalczanym - przez zielonych fanatyków i zielonych cyników - węglu. A Ci cynicy to nikt inni jak Ci, którzy uzyskują największe profity na przekręcie stulecia, czyli na handlu emisjami CO2.
Dlatego też postanowiłem jeszcze raz opublikować zmodyfikowany i uzupełniony swój tekst z 25 listopada 2021 roku pt.: "Szczyt COP26 w Glasgow - fanatyczni ekolodzy "Zielonego Ładu" zawiedzeni" [0], przy czym ze zmienionym tytułem.
Mam nadzieję, że dziś będzie miał więcej czytelników, bo problem dotyka nas wszystkich a warto wiedzieć właśnie kto to spowodował i dlaczego tak jest.
Wielokrotnie więc zwracałem uwagę [1], że w Polsce medialnie w większości dyskutuje się o sprawach nie mających żadnego znaczenia dla Polaków. Sztucznie podgrzewa się emocje, skłóca rodaków tematami i wydarzeniami nieistotnymi, w czym lubuje się nie mająca żadnego merytorycznego programu tzw. "totalna opozycja". Ten bieżący i sztucznie kreowany jazgot i histeria tych zdrajców naturalnie wymaga reakcji rządzących, co nie pozwala na skupieniu uwagi Polaków na rzeczach naprawdę istotnych, dotyczących nas wszystkich i przyszłych naszych pokoleń.
Ostatnio wszystko obraca się wokół kryzysu na wschodniej naszej granicy i pandemii koronawirusa SARS-COV2. Jest to poniekąd zrozumiałe, szczególnie w odniesieniu do koniecznej obrony naszych i jednocześnie unijnych granic. To faktycznie jest dziś dla Polski i UE najważniejsza sprawa, bo konflikt eskaluje i choć obecnie nie jest już taki duży jak w listopadzie to i tak musimy być czujni!
Wobec powyższego problem koronawirusa zszedł na szczęście na plan dalszy, bo przecież kiedyś w końcu ta pandemia ustanie. Mam też nadzieję, że zostanie rozwiązany konflikt graniczny z Białorusią i w sumie Moskwą.
A wtedy zaczniemy zajmować się innymi dla nas istotnymi sprawami, do których należy handel tzw. emisjami CO2 i światowymi oraz unijnymi obostrzeniami dotyczącymi emisji tegoż CO2. Obecnie (w listopadzie 2021 roku) ten temat w mediach prawie nie istnieje, co nie oznacza, iż nic negatywnego dla naszego kraju w tym obszarze się nie dzieje. A niestety się dzieje, czego wyrazem jest wysoka inflacja.
Tak naprawdę zresztą przedmiotowego tematu w ogóle nie powinno być, bo tzw. Globalne Ocieplenie, które stało się pretekstem globalistów do walki z emisją gazów cieplarnianych oraz do wykreowania świetnego i dochodowego biznesu handlu CO2, jest fikcją.
Całkiem niedawno, bo w grudniu 2020 roku w stolicy Francji państwa zobowiązały się, że podejmą działania na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie 2 st. C - a w razie możliwości jedynie 1,5 st. C - powyżej średniej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej, co znacznie obniży skutki zmiany klimatu. Była to deklaracja nowych zasad ochrony środowiska, natomiast szczegóły polityczne i techniczne miały być ustalone podczas kolejnych COP-ów. Mimo tego ustalono wtedy nowy cel redukcji CO2 dla Unii Europejskiej na rok 2030 - o co najmniej 55 proc. w stosunku do roku 1990.
26. sesja Konferencji Stron (COP 26) UNFCCC pierwotnie miała odbyć się w dniach 9-19 listopada 2020 roku w Glasgow w Wielkiej Brytanii, jednak w dniu 28 maja 2020 roku Biuro COP zadecydowało, że z powodu pandemii koronawirusa odbędzie się to w dniach 1-12 listopada 2021 roku w Glasgow w Wielkiej Brytanii, na którym miały zostać ustalone nowe cele "Zielonego Ładu", m.in. osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Co prawda dla Polski miało nie mieć ono charakteru bezwzględnego wymogu, ale i tak będziemy musieli robić wszystko, aby jednak doprowadzić Polskę do takowej neutralności. Wiąże się to z powolnym wygaszaniem naszych kopalń i elektrowni węglowych. Być może elektrownia jądrowa byłaby jakimś panaceum, ale jakoś ta sprawa się ślimaczy od lat!
Komentarze