krzysztofjaw krzysztofjaw
164
BLOG

Hitleryzm czy putynizm a firmy niemieckie zawsze tak samo!

krzysztofjaw krzysztofjaw Polityka Obserwuj notkę 5

Adolf Hitler stworzył niemiecką machinę światowego ludobójczego nazizmu.

Z podobnym określeniem Władimira Putina jest problem, ale on sam stwierdził, że największym błędem był upadek ZSRR i najwyraźniej dąży do - jak najbardziej możliwego w obecnych warunkach - odtworzenia mocarstwowej pozycji Rosji a na Ukrainie zachowuje się tak barbarzyńsko jak twórca III Rzeszy Niemieckiej. I doświadczenie tej wojny na Ukrainie pokazuje, że gdyby obu dyktatorom przyszło żyć w tym samym czasie to pod względem okrucieństwa i szaleństwa byliby do siebie podobni jak w czasach nazizmu i komunizmu A. Hitler z J. Stalinem.

Ale nie wiem czy Państwo zdają sobie sprawę, że nie tylko w sferze aksjologicznej, mentalnego podobieństwa tych narodów i obszarze politycznym te dwa kraje są od wieków sprzymierzeńcami, ale też dotyczy to gospodarki.

Po I WŚ Niemcy miały międzynarodowy zakaz odbudowy swojego przemysłu zbrojeniowego. I co wtedy zrobiła sowiecka Rosja? Ano udostępniła Niemcom swoje terytorium, aby tam mogły się dozbrajać i ćwiczyć swoich żołnierzy. To tam, w Rosji hitlerowska armia nazistowska mogła się swobodnie przygotowywać do przyszłej II Wojny Światowej. A, że historia lubi być prześmiewcza to ostatecznie obróciło się to przeciw Sowietom.

A gdy już Niemcy napadły na Polskę to w imię Paktu Ribbentrop-Mołotow Rosja była surowcowym dostawcą dla armii nazistowskiej i gdyby nie te sowieckie surowcowe wsparcie to istniało duże prawdopodobieństwo, że Polska odparłaby atak niemieckich barbarzyńców. Tyle tylko, że porozumienie nazistowsko-komunistyczne (rosyjsko-niemieckie) spowodowało atak Sowietów na Polskę 17 września 1939 roku. I jak Polska mogła się bronić, gdy jednocześnie została zaatakowana przez dwóch odwiecznych jej wrogów a Sowieci wspomagali Niemców swoimi bogactwami, od żywności poprzez ropę naftową?

No tak... ale jak mogło być inaczej skoro to niemieccy bankierscy Żydzi przy współudziale rządu niemieckiego w zaplombowanym pociągu wysłali obdarzonego kilogramami złota W. Lenina ze Szwajcarii do Rosji (w gabinetach dyplomatów przy berlińskiej Wilhelmstrasse zdecydowano się na wariant podróży koleją z Zurychu przez Niemcy ku wybrzeżom Bałtyku, następnie rejs do Szwecji i dalszą drogę przez Finlandię do Rosji) aby tenże gej (homoseksualista) rozpętał udaną - jak się okazało - Rewolucję Październikową, która ostatecznie już wysadziła w niebyt Rosję Carską a wprowadziła w życie totalitarny i ludobójczy marksistowski komunizm.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że tylko Niemcy i Rosjanie są nacjami, które w nowożytnych dziejach były zdolne do stworzenia najbardziej ludobójczych idei, które pochłonęły z ich ręki setki milionów ludzi. I tylko te nacje są zdolne zawsze do wzajemnie korzystnej współpracy jak np. poprzez budowę antyeuropejskich rurociągów Nord Stream I i II.

Ale Niemcy zawsze słynęły też z prymitywnego, ale skutecznego "ordnung muss sein" (wolne tłumaczenie: "porządek musi być"). I zawsze też robiły wszystko, aby finansowo skorzystać i zarobić na każdych wojnach, też wywołanych przez samych siebie lub swoich sojuszników. W tym aspekcie są też podobni do Żydów i żydowskich bankierów, których fortuny powstawały wtedy, gdy świat pogrążał się w różnych kryzysach i konfliktach. Tak powstały fortuny rodzin: Rothschildów, Morganów czy Rockefellerów.

Swego czasu w swoim tekście: "Polskim germanofilom nazistowsko do sztambucha!" opisałem niektóre firmy niemieckie współpracujące z niemieckim, nazistowskim reżimem [1].

Fortuny wielu niemieckich przemysłowców powstały na plecach robotników przymusowych i Żydów podczas II wojny światowej, napisał w opublikowanej niedawno książce "Nazistowscy miliarderzy. Czarna historia najbogatszych niemieckich dynastii” holenderski dziennikarz David de Jong. Autor opisuje historię pięciu niemieckich rodzin, które wzbogaciły się dzięki współpracy z nazistami - Quandt, Flick, Von Finck, Porsche-Piëch i Oetker. Przypomina on, że dorobiły się one fortun m.in. na produkcji broni na dużą skalę oraz kupowaniu żydowskich przedsiębiorstw po okazyjnych cenach. Według autora te rodzinne dynastie są warte wiele miliardów euro i są obecnie głównymi udziałowcami największych europejskich firm, takich jak BMW, Porsche, Volkswagen i Dr. Oetkera. Liczne fundacje, siedziby, a nawet nagrody medialne otrzymały imiona ówczesnych zbrodniarzy wojennych" – napisał w recenzji książki dziennik "De Volkskrant".

Bayerische Motoren Werke AG (BMW) miała świetne układy na szczytach władzy w czasach rządów nazistów. Ogromny kapitał, jakim dziś dysponuje jedna z najpotężniejszych dynastii niemieckich przedsiębiorców, został zgromadzony między innymi dzięki przejmowaniu firm, których właścicielami byli przedsiębiorcy żydowskiego pochodzenia. Kilka lat temu Gabriel Quandt, potomek Günthera Quandta, i jego syn Herbert zostali zmuszeni do przyznania, że firmy należące do rodziny, stosowały dyskryminację wobec ludności żydowskiej i zatrudniały ponad 50 tys. przymusowych robotników, spośród których tysiące było więźniami obozów koncentracyjnych.

"Ówczesny nestor rodu Günther Quandt wstąpił do partii nazistowskiej 1 maja 1933 roku, kiedy Adolf Hitler zaledwie od miesiąca był kanclerzem Rzeszy. Günther wykorzystywał potem swoje członkostwo w partii oraz znajomości w Wermachcie, by zdobywać lukratywne kontrakty dla swojej firmy. Zapewne pomogła mu w tym także jego była żona (rozwiedli się w 1929 roku) - pozostawał z nią w przyjacielskich stosunkach, a kobieta została życiową partnerką mistrza propagandy, Josefa Goebbelsa.

W 1937 r. Günther został mianowany przez samego Hitlera na Wehrwirtschaftsführera - stał się w ten sposób odpowiedzialny za całą gospodarkę wojenną Rzeszy, co dało mu nieograniczony dostęp do siły roboczej z nazistowskich obozów koncentracyjnych oraz jenieckich. W fabrykach Quandtów więźniowie pracowali przy produkcji amunicji, broni palnej, artyleryjskiej oraz baterii do łodzi podwodnych.

Sam koncern BMW w czasie II wojny światowej zajmował się produkcją silników dla Luftwaffe, a także wyposażonych w doczepiany kosz motocykli. Do 1940 roku produkowano także wojskowe samochody. Bawarskie zakłady, aby podołać zapotrzebowaniu nazistów na sprzęt, zatrudniały w swoich fabrykach więźniów z obozów koncentracyjnych oraz pracowników przymusowych".

Volkswagen to już zupełna nazistowska specyfika. Firma została założona przez samych niemieckich nazistów. Podobno pomysł na "samochód dla ludu" podrzucił Ferdinandowi Porsche sam Führer, który podsunął też inżynierowi "żukowaty" kształt auta, na bazie którego potem oparto słynnego "Garbusa". "W 1998 roku firma przyznała, że dla jej potrzeb pracowało wtedy 15 tys. robotników przymusowych – wielu spośród nich na specjalne żądanie fabryki. Stanowili oni zdecydowaną większość siły roboczej w fabryce znajdującej się w dzisiejszym Wolfsburgu. Wielu z nich wywodziło się z obozów koncentracyjnych. Pod koniec wojny blisko 80 proc. robotników Volkswagena stanowili więźniowie".

Dr. Oetker to firma, która w 2013 roku została zmuszona przez światową opinię publiczną do wyjaśnienia i potępienia jej współpracy z NSDAP. A ta współpraca została uznana jako typowy przykład związku niemieckiego przemysłu z nazistami oraz obrazuje źródło zgromadzenia potężnych fortun służących tym firmom do dzisiaj.

"Richard Kaselowsky, który stał na czele firmy do 1944 roku, był gorliwym wyznawcą Hitlera - partnerów handlowych podobno obdarowywał wydaniami "Mein Kampf", chętnie też chwalił się spotkaniami z Führerem. Dzięki znajomościom nestora rodu spółka Dr. Oetker otrzymywała liczne korzyści finansowe ze strony reżimu, na przykład możliwość zakupu za bezcen browaru Groterjan, odebranego wcześniej żydowskim właścicielom. W ten sposób firma powiększyła się o rozlewnię napojów, których sprzedaż do dzisiaj stanowi ważną część przychodu koncernu.

Także następca Kaselowsky'ego Rudolf August Oetker nie unikał kontaktów z hitlerowcami - sam był członkiem Waffen-SS i na początku lat 40. trafił do szkoły oficerskiej SS w Dachau, gdzie pracował w referacie gospodarczym. Historycy twierdzą, że musiał wiedzieć, co się działo w obozie, bowiem codziennie miał chociażby kontakt z Żydami, którzy zajmowali się pracami porządkowymi w budynku, gdzie szkoleni byli oficerowie SS.

Rudolf August Oetker nie wzbraniał się także przed przejmowaniem mienia wywłaszczonych Żydów. Za bezcen kupił między innymi ogromną willę w bogatej dzielnicy Hamburga, której właściciel musiał uciekać z kraju. Nabył też sąsiednią posiadłość należącą do żydowskiej rodziny Lipmannów. Co więcej, w swoich fabrykach - w tym należącej wówczas do koncernu fabryce maszyn do szycia Koch Adler i w fabryce chemikaliów w Budenheim - Oetker senior zatrudniał robotników przymusowych, którym firma w 2000 roku wypłaciła zresztą odszkodowanie".

Jak wspomniałem w 2013 roku, blisko siedem dziesięcioleci po zakończeniu II wojny światowej ten niemiecki koncern spożywczy Dr.Oetker z Bielefeld zaczął wreszcie otwarcie mówić o nazistowskiej przeszłości firmy. – Mój ojciec był nazistą – przyznał wówczas August Oetker na łamach tygodnika „Die Zeit”. Wtedy 69-letni syn i następca wieloletniego szefa koncernu, Rudolfa-Augusta Oetkera, był przewodniczącym zarządu firmy. Stwierdził też, że ojciec „Był pewnie nazistą, bo ukształtowały go czas i ojczym Richard Kaselowsky”. 14.102013 roku ukazała się książka „Dr. Oetker i narodowy socjalizm”. Analizę przygotowaną przez historyków zleciła i opłaciła rodzina Oetker.

"Także po 1945 roku ojciec był sympatykiem skrajnie prawicowej ideologii, mówi dalej jego syn August Oetker. – Ci ludzie są nimi do dzisiaj. Ojciec nie był wyjątkiem – przyznaje".

Warto naprawdę zastanowić się nad tym zdaniem Augusta Oetkera, w którym mówi, że po wojnie i do dzisiaj jego ojciec i jemu podobni pozostawali i pozostają wierni ideologii nazistowskiej. I warto też wspomnieć, że nazizm to ideologia narodowo-socjalistyczna, co jest ważne w odniesieniu np. do dzisiejszych socjalistycznych rządów w Niemczech.

Należy też wspomnieć także inne nazistowskie niemieckie firmy działające do dzisiaj jak:

– H. Boss. Krawiec był członkiem NSDAP i produkował m.in. mundury i odzież dla niemieckich żołnierzy a dla dla SS, SA i Hitlerjugend przygotował między innymi pierwowzory uniformów tych organizacji,

– Bayer i BASF, które ówcześnie wchodziły w skład znanego między innymi z produkcji śmiercionośnego gazu Cyklonu B koncernu I.G. Farben. I.G. Farben dostarczała niemieckiej armii między innymi materiały niezbędne na froncie, w tym syntetyczny kauczuk, paliwo do samolotów, proch i materiały wybuchowe. Według powojennych amerykańskich śledczych to właśnie I.G. Farben był "sercem" niemieckiego nazistowskiego przemysłu pracującego dla NSDAP,

– Krupp AG. Największy niemiecki koncern stalowy, który aktywnie (m.in. finansowo) wspierał NSDAP i był głównym dostawcą stali dla wojennego przemysłu niemieckiego. Dziś funkcjonuje jako ThyssenKrupp AG,

– Siemens AG. W latach 30-tych i w okresie wojny większość produkcji koncernu nakierowana była na potrzeby armii i obejmowała między innymi produkcję pocisków V-1 i V-2, których części elektryczne wytwarzały więźniarki z podobozów skupionych wokół Ravensbrück. Siemens zatrudniał zresztą więźniów w kilku zakładach zlokalizowanych w pobliżu obozów koncentracyjnych, w tym Siemens und Halske AG położony przy obozie koncentracyjnym Groß-Rosen. Niedaleko Auschwitz-Birkenau z kolei powstał zakład urządzeń silnoprądowych Siemens Schuckertwerke GmbH. Więźniowie z podobozu w Bobrku wytwarzali przełączniki elektryczne do niemieckich samolotów i okrętów podwodnych. Koncern nie tylko wykorzystywał pracę więźniów, jeńców wojennych oraz wywiezionych do Niemiec robotników przymusowych, uczestniczył także w grabieży przemysłowej krajów okupowanych (w tym Polski i ZSRR). Siemens opracował projekty krematoriów w obozie Auschwitz-Birkenau oraz zamontował w nich urządzenia gazowe,

– Allianz (dziś Allianz SE). Ta firma ubezpieczeniowa ściśle współpracowała z nazistami wspierając finansowo NSDAP a także ubezpieczając m.in. mienie i personel obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz czy Dachau. Prezes zarządu Allianz Kurt Schmitt, który zaoferował nazistom dotację 10 tys. marek na kampanię wyborczą, w latach 1933-35 był ministrem gospodarki Rzeszy. Był też honorowym członkiem SS, a Himmlera regularnymi dotacjami wspierał nawet po odejściu z rządu, kiedy został szefem rady nadzorczej koncernu AEG. Dzięki takim związkom hitlerowcy uzyskali od dyrektora generalnego Allianz, także związanego z najbliższym otoczeniem Hitlera, decyzję blokady wypłat świadczeń ubezpieczeniowych na rzecz Żydów poszkodowanych podczas Nocy kryształowej (zorganizowanego przez nazistów pogromu, podczas którego między innymi zniszczono tysiące sklepów i setki domów żydowskich), a należne im odszkodowania przejęło państwo.

Oczywiście nie tylko niemiecki przemysł pomagał i wspierał A. Hitlera. Robiły to też firmy spoza Niemiec jak np. zakłady H. Forda. "H. Ford miał w zwyczaju na urodziny dawać Hitlerowi prezent w postaci czeku na 100 tysięcy marek. Niemiecki dyktator zrewanżował się Amerykaninowi rok przed wybuchem wojny, odznaczając go Orderem Orła Niemieckiego, najbardziej prestiżowym odznaczeniem, jakie Trzecia Rzesza mogła przyznać cudzoziemcowi" [3]. Innymi amerykańskimi firmami wspierającymi rzeczowo i finansowo NSDAP były też np. General Electric, International Telephone and Telegraph (ITT) czy powiązany z Rockefellerami Standard Oil.

Naprawdę warto, aby polscy dzisiejsi apologeci Niemiec dobrze zapamiętali, że duch nazizmu dalej tkwi u dużej części społeczeństwa niemieckiego a także wśród politycznych czy gospodarczych elit niemieckich. A już wewnętrzne przekonanie o własnej wyższości oraz niemiecka buta w tym obszarze winna powodować u naszych elit zachowanie co najmniej swoistego nieufnego dystansu do tego kraju.

Nie jest bowiem przypadkiem, że to właśnie Niemcy wykreowały Unię Europejską i chcą z niej stworzyć swój federacyjny Związek Socjalistycznych Republik Europejskich ze stolicą w Berlinie (ewentualnie wspólnie z Brukselą), czyli czegoś na kształt rozszerzonej wersji ich idei Mitteleuropy. I też nie jest przypadkiem, że w imię kondominium niemiecko-rosyjskiego chcą stworzyć z Rosją Eurazję od Władywostoku do Lizbony.

I to kondominium trwa w najlepsze nawet po napaści Rosji na Ukrainę, co widać po sankcyjnych "działaniach" niemieckich władz, dla których już dawno Ukraina powinna przegrać tą wojnę.

Wiele też firm niemieckich pomimo tego, iż zadeklarowały, że potępiają zbrojną agresję na Ukrainę, wciąż sprawnie inwestuje i działa w Rosji. I tak jak w czasie II WŚ tak i teraz wielu niemieckim firmom nie przeszkadza działanie w zbrodniczym kraju i rozwijają w nim swoje biznesy.

Wśród tych firm warto wymienić [2,3]:

– Bayer AG - przedsiębiorstwo chemiczne i farmaceutyczne,

– Claas Group - niemiecki producent maszyn rolniczych,

– Metro AG - niemiecki koncern handlowy (sieci hurtowni),

– Globus - sklep budowlano-spożywczy Globus,

– Merck KGaA - przedsiębiorstwo farmaceutyczne i chemiczne z główną siedzibą w Darmstadt, uważane za najstarsze działające przedsiębiorstwo z tej branży,

– STADA Arzneimittel AG - niemiecka firma farmaceutyczna z siedzibą w Bad Vilbel

– Fresenius - firma zajmująca się technologiami medycznymi,

– Henkel AG & Co. KGaA - firma to jednym z największych światowych producentów środków piorących i czyszczących, kosmetyków pielęgnacyjnych i zapachowych, klejów konsumenckich i chemii budowlanej oraz technologii i usług przemysłowych.

– Deutsche Bank AG,

– Commerzbank AG - w Polsce spółką zależną od Commerzbanku jest mBank.

A to tylko niektóre firmy niemieckie zarabiające na wojnie Rosji z Ukrainą czyli jednocześnie to firmy pośrednio lub bezpośrednio wspierające W. Putina.

Tak... Być może zaraz zostanę zasypany różnego rodzaju pytaniami i stwierdzeniami w stylu: Sytuacja w czasie II WŚ a obecna związana z wojną na Ukrainie są nieporównywalne; Czy tylko firmy niemieckie dziś działają w Rosji?; Biznes jest biznesem i zawsze winien wykorzystywać szanse, aby zarobić!...

Oczywiście ja zdaję sobie sprawę, że celem działania każdej niemal firmy jest osiągnięcie krótko i długoterminowego zysku i jego maksymalizacja. Pozwala on na przetrwanie i rozwój tych firm.

Niemniej od końca XX wieku firmy uświadomiły sobie, że sam zysk jest koniecznym, ale niewystarczającym czynnikiem sukcesu na rynku. Równie istotnymi (a może i bardziej) czynnikiem determinującym owy sukces są również wartości, którymi firmy kierują się w swojej działalności, takie jak: etyka, kultura organizacyjna czy pozytywny wizerunek firmy w oczach interesauriuszy (tzw. otoczenia bliższego - w tym klientów, partnerów i samych pracowników firm, jak i dalszego).

Większość dobrych firm stosuje już w swoim działaniu zasady tzw.: "Corporate Governance" (ładu korporacyjnego), który w swoim szerokim zakresie obejmuje również relacje zewnętrzne z obecnymi i potencjalnymi interesariuszami firmy a także zasady tzw.: " Corporate Social Responsibility" (CSR -społecznej odpowiedzialności biznesu), do której możemy zaliczyć właśnie respektowanie i szanowanie wartości reprezentowanych przez obecnych lub potencjalnych interesariuszy firmy.

Ale jak widać nawet międzynarodowe sankcje nałożone na Rosje rządzoną przez totalitarnego mordercę W. Putina nie są jednak w stanie zahamować działalności gospodarczej wielu firm na terenie Rosji. Owszem nie tylko niemieckich, ale na nie trzeba zwracać szczególną uwagę, bo tak naprawdę świadczy to o tym, że Niemcy - pomimo wojny - dalej uważają Rosję za swojego bliskiego partnera i po zakończeniu wojny współpraca polityczno-gospodarcza obu krajów ma powrócić do poprzednich "złotych czasów".

I o takim powrocie na pewno marzą i rząd niemiecki, i firmy niemieckie... Więc po co teraz mamy wychodzić z Rosji, by potem niepotrzebnie ponosić koszty powrotu na rosyjski rynek... tak sobie zapewne myślą zarządy firm niemieckich...

[1] https://krzysztofjaw.blogspot.com/2022/05/polskim-germanofilom-nazistowsko-do.html

[2] https://niezalezna.pl/479437-wojne-potepiaja-ale-krwawe-ruble-przyjmuja-wiele-niemieckich-firm-nie-przestalo-inwestowac-w-rosji;

[3] https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1552428%2Cbayer-merck-metro-i-globus-te-duze-niemieckie-firmy-wciaz-dzialaja-w-rosji

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

http://krzysztofjaw.blogspot.com/

kjahog@gmail.com

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!

Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814

Paypal: paypal.me/kjahog

Krzysztof Jaworucki - KONSERWATYSTA W IDEI, WARTOŚCIACH ŻYCIOWYCH I POGLĄDACH EKONOMICZNYCH. EKONOMISTA I FINANSISTA. MIŁOŚNIK ŻEGLOWANIA I WSPINACZEK GÓRSKICH. PATRON DUCHOWY: BŁ. JERZY POPIEŁUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: ŚW. JAN PAWEŁ II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE. Bł. Jerzy Popiełuszko: "Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"; "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz"; "Zło dobrem zwyciężaj". Św. Jan Paweł II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; "Musicie być mocni mocą wiary i nadziei". Edmund Burke (1729–1797) – irlandzki filozof i polityk, twórca nowoczesnego konserwatyzmu, krytyk rewolucji francuskiej: "Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"; "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych". Moja strona domowa: http://krzysztofjaw.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka