Te słowa wypowiedziane przez Zenona Kliszko, polskiego komunisty, posła na Sejm i bliskiego współpracownika Władysława Gomułki stają się coraz bardziej aktualne w obecnym budowaniu konfliktu dwóch ideologii. Powoli przechodzimy z walki przeciwko duopolowi partyjnemu Po kontra PiS - przynajmniej w sferze publicznej. A przechodzimy do konfliktu ideologicznego czyli PiS i prawica stojący po stronie konserwatyzmu i religijności kontra PO i cała lewica jako symbol rzekomego postępu i wolności wszystkiego, a także walki z kościołem, kulturą i tradycją.
Pytanie pojawia się następujące? Kto jest rewolucją, a kto kontrrewolucją?
Po 8 latach rządów Platformy Obywatelskiej, gdy straciła wielkie zaufanie społeczeństwa, gdy do władzy doszła Zjednoczona Prawica, kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego, który według mnie jest największym strategiem polskiej sceny politycznej w sferze publicznej powrócono do głośnego mówienia o patriotyźmie, o woli Narodu, o historii i tradycji. Przywrócono do debaty publicznej temat żołnierzy wyklętych. Fakt, że w mojej ocenie błędnie wszystkich wsadzono do jednego wora. Tych słusznych i tych na wyrost co okazali się jednak tylko bandytami)
Wszystko to spowodowało, że mówienie głośno o swojej miłości do Ojczyzny nie było passe. Oczywiście i tu nie udało się uniknąć pewnego przejaskrawieniu i pewnej mody na patriotyzm. Lecz lepsze to niż wstyd cy jeszcze gorzej publiczne plucie na swoją Ojczyznę matkę tak jak robi to choćby J. T Gross, który za swoje słowa powinien zostać pozbawiony polskiego obywatelstwa. Niestety takiej możliwości prawnej nie ma, a sam przepis o działaniu na szkodę Kraju jest raczej w martwej strefie.
Co w takim razie mogła zrobić Platforma Obywatelska chcą spełnić swoje spazmatyczne sny o powrocie do władzy w Polsce?
Jedyne, co można było zrobić to kontrrewolucję ideologiczną. Tym samym wprowadzono w pierwszej kolejności Komitet Obrony Demokracji, który jednak po kilku kompromitacjach, zwłaszcza głównego lidera został odsunięty w cień a na pierwszą linię ataku wystawiono ciężkie działa w postaci ideologii LGBT napływającej do naszego kraju z Europy Zachodniej.
W ramach powszechnej równości i tolerancji prowadzona jest skrywana walka przeciwko prawicowej stronie polskiej sceny politycznej. Tym samym nie mówi się o walce przeciwko PiS, bo to hasło samo w sobie zawiodło, a mówi się o walce o równość, miłość braterstwo, walkę z pedofilią w kościele (dziwne, ze nie walczy się z pedofilią wśród górników, hutników, marynarzy i kierowców trolejbusów), która sama w sobie jest obrzydliwa i każdego udowodnionego pedofila powinna spotkać najcięższa kara jaka tylko może być zastosowana w naszym kraju, choć osobiście poszedł bym nawet dalej.
Tym samym mamy zdefiniowaną rewolucję i kontrrewolucję. Kiedy więc padną strzały i kto będzie strzelał do kogo?
Na chwilę obecną to strzela się w stronę obrońców tradycyjnych wartości, którzy stając w obronie swych przekonań są pomawiani o homofobie, nietolerancję i inne rzeczy które nie mają nic wspólnego z prawdą.
Każdy zorganizowany marsz to wystrzelony pocisk. Każdy pocisk to śmierć cząstki polskiej kultury, religii i tradycji.
Te strzały będą coraz częstsze. Marsze na których obnosi się tabliczki z hasłami obrażającymi chrześcijan, obrażającymi ich uczucia religijne, tworzenie chorych wystaw, czy też sprzedaż "ćipkomaryjek" to wszystko prowadzi do tego, ze zbliżamy się do granicy. Granicy tolerancji dla nietolerancyjnych zachowań. Kiedy z obrony środowisko polskiej centroprawicy przejdzie do ataku?
Bylebyśmy nie musieli znów zaśpiewać:
" Dzielnieśmy stali, celnie rzucali
Janek Wiśniewski padł"
Polityk, . Historyk, autor 13 publikacji książkowych i ponad 40 artykułów naukowych
www.krzysztofdrozdowski.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo