Jak pewnie każdy kibic w Polsce cieszyłem się z przyznania organizacji Mistrzostw Europy w 2012 roku Polsce i Ukrainie.
Moja radość zniknęła gdy powstawała ustawa, która miała pomóc w tym, aby impreza została przygotowana na czas.
Już treść tej ustawy zapowiadała, że za jej pomocą krzywdzonych będzie wielu ludzi, którzy będą mieszkać, lub będą mieć nieruchomości, na terenach związanych bezpośrednio z Euro. Wielu z nich zostanie zapewne wywłaszczonych, w procedurach, w których prawa człowieka przestają się liczyć.
Ale szczytem wszystkiego były kolejne działania rządu, który na skutek znajomości, układów personalnych czy też lobbingu, zaczął na listę inwestycji związanych z Euro wprowadzać inwestycje takie jak budowa linii elektroenergetycznej najwyższych napięć w Borówcu, Skrzynkach, Kamionkach i Daszewicach, położonych 15-20 km od Poznania.
Robione jest to tylko dlatego, żeby ominąć procedury planistyczne, w których mieszkańcy i gmina chcą, aby ta linia była wybudowana z dala od osiedli mieszkaniowych lub pod ziemią. Inwestor chce tą linię wybudować ludziom prawie nad głową (70 metrowe słupy 22 metry od domów).
Dla tych, którzy wciągnęli to przedsięwzięcie na listę EURO 2012, nie ma żadnego znaczenia to, że mieszkańcy chcą inną trasę, że 600 m od takich linii dzieci częściej chorują na białaczkę, że hałas słyszalny jest na kilkaset metrów, że nieruchomości w odległości kilkuset metrów stracą na wartości kilkadziesiąt procent.
Najważniejsze jest dla nich to, że załatwią coś dla swoich kolesi.
Patrząc na to co się w Polsce wyprawia, nie chcę już Euro w Polsce.
Niech już te mistrzostwa odbędą się w Niemczech np. w Dolnej Saksonii. Tam takich inwestycji nie można budować 400 m od osiedli mieszkaniowych.
Tam przez żadne przekręty, związane z Euro, nie będą łamane prawa człowieka.
Redaktor serwisu internetowego pamiec.home.blog Uczestnik słynnego protestu w Kamionkach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka