To było do przewidzenia: tekścik o wchodzącym w życie za pół godziny megapakiecie zmian w prawie karnym nie zainteresował niemal nikogo. Założę się, że ten pościk - pościk o niczym - mimo absurdalnej pory publikacji (ruch już zamiera, a rano nikt tego nie znajdzie) zgromadzi więcej komentarzy.
Otóż gazeta.pl zamieściła tekst o badaniach pewnej pani doktor z USA. Badaniach posługujących się "statystyką", ale - co ostatnio szalenie modne w świecie naukowym, zwłaszcza amerykańskim - pomijających milczeniem fakt, że poddana badaniu próba nie jest losowa i nie jest reprezentatywna, gdyż samo wykazanie inicjatywy poprzez zgłoszenie się do eksperymentu uzasadnia lepsze od średniej wyniki owej grupy. Autor tekstu naturalnie nawet tego nie zauważa. Nic dziwnego zresztą, skoro za takie skandaliczne metody badawcze dostaje się w tych czasach Nobla.
Ale pal diabli treść. Bardziej uwiódł mnie skrót myślowy, za pomocą którego gazeta.pl zlinkowała artykuł na swojej stronie głównej:
Inne tematy w dziale Polityka
