Cudosonda

Polska sondażologia osiągnęła nowy poziom. Oto parę godzin temu PAP podała wyniki sondażuy MG/KRC dla TVN24. Notowania kandydatów pominę, bo wiary w nie mam tyle co w triumf Polaków na mistrzostwach w RPA (tak, pamiętam, że się nie zakwalifikowaliśmy). Uwagę mą zwróciły dwa zdania poświęcone próbie.

Zdanie pierwsze głosi:

SMG/KRC przeprowadził sondaż metodą telefoniczną w poniedziałek, 7 czerwca, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych osób.

Czegoś brakuje? Tak jakby. Może jednak chodzi o podkreślenie, że ankieterzy nie rozmawiali z dziećmi. Pierwsza część zdania drugiego brzmi:

O wskazanie kandydata w I turze poproszono 913 osób,

Czyżby to była liczebność próby? Tak można mniemać, bo wszak próbę stanowią ci, których prosi się o odpowiedź na sondażowe pytanie, nieprawdaż? Przeczytajmy jednak część drugą tego zdania złożonego:

Odpowiedzi na pytanie o głosowanie w II turze udzieliło 914 osób.

Ot, zagwozdka. Tu bowiem PAP-owska depesza się kończy. Jestem zaiste pełen podziwu dla geniuszu autora - sam nie wymyśliłbym takiego suspensu. Sądzicie, że zmyślam? To sami zobaczcie tę depeszę, bezmyślnie przeklejoną przez "redaktorów" interii.pl. Gazeta.pl chyba nie przekleiła, bo Agora ma własne sondaże, natomiast onet.pl i tvn24.pl stać było na własne, o dziwo sensowne opisy sondażu.

Nieco poważniej: na_stronach SMG/KRC oczywiście jeszcze tego sondażu nie ma -  zamawiający i płacący musi mieć czas na spokojną konsumpcję. Poprzednie trzy sondaże dla tegoż zamawiającego, w środę, czwartek i piątek w ubiegłym tygodniu, oparte były na próbie 1000-osobowej. Ten zatem zapewne również, a to oznaczałoby zaskakująco mały - zważywszy ostatnie doniesienia na ten temat - procent odmawiających udziału w ankiecie... Ale - onet.pl i tvn24.pl twierdzą, że próba liczyła osób... 1005.

PS. Gorąco polecam dzieci lesbijek, bo przecież nikogo nie zachęcę do czytania o kodeksach.