Nieoczekiwana zamiana miejsc. Warszawa stabilna, WIGi nawet lekko w górę, złoty spokojny. A w Nowym Jorku huśtawka jak nie przymierzając na jakimś młodym rynku wschodzącym, lub może zachodzącym. Wykres Dow Jonesa boleśnie kłuje - gdybyś chciał na nim usiąść. Szpic jest na razie jeden. Wczoraj DJIA ustanowił nowy 12-letni rekod - 6544, dzień skończył 50 pkt wyżej. Dziś od rana chwacko piął się w górę - o dalszych 160 pkt (2,5%) w pół godziny! Po czym nadeszło to, co nadejść miało - dane o rynku pracy. Bezrobocie - 8.1% - jest najwyższe od ponad 25 lat. Odtąd do tej chwili Dow Jone stracił 180 pkt i do nowego dna niedaleko. To już nie wygląda na spekulacje - to przypomina ruchy Browna. Ten czy ów jest w stanie coś ugrać w skali godzin, ale wątpię, by ktokolwiek wiedział, dokąd to wszystko zmierza. Moje koty przezornie schowały się w szafie syna, do której mają tajemne wejście przez pękniętą tylną ściankę. Ale Wy, drodzy salonowicze, wiecie, dokąd to zmierza, nieprawdaż?
Ponadto nadal kłócimy się o Bartoszewskiego.
Inne tematy w dziale Polityka