Cynizm polityków obserwuję od lat, ale dziś i ja się dziwię. Takiego zagarniania pod siebie, jak w próbach zmiany ustawy o finansowaniu partii, jeszcze nie widziałem. Politycy wiedzą, że w tym przypadku są bezkarni, bo przepisy są trudne do zrozumienia dla mediów, nie mówiąc o ich wyjaśnieniu. Rzeczywiście - wszystkie media oferują wyłącznie bzdury o finansowych skutkach zmian.
Niedawno opisywałem system subwencji, ale post był chyba za trudny - choć wiele upraszczał. Spróbuję teraz omówić, kto i co dziś proponuje. Mniej liczb, żadnych tabelek, więc siłą rzeczy więcej sformułowań ocennych.
Ustawa uzależnia subwencje od wyniku wyborów, ale spłaszcza skalę. Dziś PO dostaje rocznie 40 mln zł, PiS 38, LiD 21, PSL 14 mln. Opisany już projekt SLD zabiera Platformie 15 mln zł, PiSowi 12 - a SLD i PSL tracą odpowiednio 700 i 400 tysięcy!
W procentach - PO traci 39% kasy, PiS - 36%, SLD niecałe 4%, a PSL - 2%. Inne jeszcze ujęcie: roczne oszczędności budżetu w projekcie SLD to 28 mln zł, ale 96.3% ciężaru oszczędności przypada na PO i PiS.
Efekt jest oczywisty: choć "zjednoczona lewica" zdobyła w 2007 zaledwie 13% głosów, pobierałaby niemal 30% kasy. Jej subwencja ogromnie zbliżyłaby się do kwot, które dostają liderzy. Podobne korzyści uzyskałoby PSL, co nie jest zasługą łaskawości SLD, lecz konstrukcji ustawy: zabierając chłopom lewica musiałaby zabrać i sobie.
Tyle o SLD. O PSL wiadomo mniej. Eugeniusz Kłopotek twierdzi, że w rozmowach z PO proponował obniżenie dużym o ok. 40%, a małym o 20. Dowodu brak, bo rozmowy były poufne, a żaden projekt do Sejmu nie wpłynął. Dziś PSL ochoczo popiera wersję SLD, co w świetle powyższego chyba nie dziwi.
PiS długo trzymało się od tego z daleka. Wczoraj jednak, widząc rychły finał prac, Andrzej Dera wniósł poprawkę do wersji SLD. Drastyczną obniżkę dla tych, którzy w wyborach byli lepsi od SLD, uznał za niesprawiedliwą. Ale zajął się tylko tym fragmentem skali, który dotyczy PO i PiS jednocześnie. Tu Dera znacznie zmniejszyłby obniżkę wypłaty (zamiast 8-krotnej - dwukrotna). Tam, gdzie zarabia już tylko PO, poseł PiSu pozostawił obniżkę 6-krotną. W porównaniu z wersją SLD, PiS znacznie powiększyłoby finansową przewagę nad lewicą i PSL, za to proporcjonalnie zmniejszyłoby jeszcze bardziej stratę do PO: dostawałoby 98.5% tego co Platforma (dziś 93.7%, a proporcja wyniku wyborczego to 77.3%).
Wreszcie PO: żądała likwidacji subwencji od zaraz, nie mając złudzeń, że to niemożliwe i nieuczciwe. Teraz niby poparła wersję SLD, by pokazać, że chodzi jej o oszczędności. Postawiła się ponad partyjnymi sporami o kasę i może trochę na tym wygra w sondażach. Ale wkład PO w dyskusję, jakie powinny być finanse partii, jest równie nikły, jak pozostałych.
Inne tematy w dziale Polityka