Krzysztof Leski Krzysztof Leski
30
BLOG

Nic, ale w dobrym kierunku

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 41

Część mediów, polityków, opinii publicznej, nawet salonowiczów sądzi, iż przyjęta wczoraj przez Sejm zmiana w finansach partyjnych idzie "w dobrym kierunku". Zapewne nie chodzi o nową tabelkę przeliczania wyników wyborów na pieniądze. Po pierwsze - to zmiana tymczasowa, na 21 miesięcy. Po drugie, jeśli w dotychczasowym systemie cokolwiek miało sens, to w miarę wyraźna zależność subwencji od wyniku wyborczego partii. Tymczasowa tabelka niemal tę zależność likwiduje.

Stałe zmiany są trzy. Skąd się wzięły? Z projektu SLD, złożonego 12 lutego br. Nigdy nie były omawiane ani przez Sejm, ani w komisji. Projekt leżał w szufladzie, a w kuluarach trwała wojna o projekt PO, likwidujący subwencje. W pierwszym czytaniu obu projektów dwa tygodnie temu wszyscy mówili o kasie. Inne przepisy nikogo nie interesowały, nie było do nich uwag ani poprawek.

Wreszcie w czwartek rano Sejm odrzucił w I czytaniu projekt PO, a premier zażądał, by zatem błyskawicznie uchwalić projekt SLD. Wieczorem zebrała się komisja. Czy sądzicie, że miała czas i ochotę na dyskusję? Czas gonił, a jeszcze trzeba było się oganiać od wniosków składanych przez gości spoza komisji (Piotr Krzywicki).

Nazajutrz - sławetne głosowanie, pomyłka PSL, upadek ustawy, nerwowe negocjacje w kuluarach i cała procedura od nowa - trzy czytania projektu SLD w trzy godziny. Znów nie było uwag ani poprawek do czegokolwiek poza tabelką subwencji. Ktoś tylko coś szepnął w kuluarach - i powstał mit: nowelizacja tamą dla bilboardów i spotów.

A co jest? Po pierwsze, nowy zakaz we wszystkich ordynacjach (parlamentarnej, prezydenckiej i samorządowej) umieszczania plakatów i haseł wyborczych o powierzchni większej niż 2 m.kw.. Czy "plakat" i "hasła" to precyzyjne pojęcia prawne? Czy bilboardu nie można podzielić na tuzin osobno sprzedawanych stref? Czy ten przepis trudno będzie obejść?

Po drugie, nowelizacja zakazuje bezpośredniego finansowania z subwencji... czego? "Płatnych reklam". Można w tym celu przekazać kasę z subwencji na fundusz wyborczy, ale ten wydawać wolno tylko podczas formalnej kampanii. To niejakie ograniczenie. Wszakże nie dotyczy to "propagowania statutowej działalności partii" - to finansować można z subwencji, zawsze! Na dodatek ograniczenie będzie miało bardzo opóźniony zapłon, bo nie dotyczy umów zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy. Partie mają więc jeszcze parę tygodni, by pozawierać ramowe kontrakty o mocy sięgającej roku, dajmy na to, 2020. Wreszcie - subwencje to nie jedyne legalne dochody partii. Składki, spadki, zapisy i datki można będzie nadal wydawać na spoty w TV. Czy jest już jasne, że żadnego "zakazu spotów" Sejm nie uchwalił?

Po trzecie, nakaz przeznaczania 10 do 20% subwencji na partyjny "Fundusz Ekspercki". Dotąd było to "5 do 15%". Ech, rewolucja! Niewiele zatem przesadzę mówiąc, że ustawa niczego nie zmienia. A skoro tak, to chętnie się zgodzę, że owo "nic" idzie w dobrym kierunku.

DZIŚ: AWANTURA O NATO = WYJŚCIE WILDSTEINA = ZASYPYWANIE KUDRYCKIEJ.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka