Kwiecień miesiącem PITowania. Od lat czekam niemal do ostatniej chwili. Kiedyś miało to sens: czekałem na podPITy od licznych odbiorców mej tfurczości, no i musiałem dopłacać. Wolnym strzelcem nie jestem od 1997 czy 8, ostatnio mam zwroty, ale przyzwyczajeń nie zmieniłem. W tym roku zyskałem powód: oczekiwanie na możliwość PITowania przez Internet.
I oto Pan Prezydent podpisał nowelizację, minister finansów lada dzień rozporządzi, co trzeba... A Piotr Skwirowski pisze w Wyborczej:
Do wysłania PIT-u tą drogą potrzebny będzie komputer z systemem operacyjnym Windows 2000, XP lub Vista i skonfigurowanym dostępem do internetu. Do tego oprogramowanie Adobe Reader w wersji 8.0 lub wyższej z zainstalowaną tzw. wtyczką do tego programu.
Adobe 8 istnieje też w wersji linuxowej. Skwirowski, jak go znam, na podatkach zna się świetnie, ale czy na kompach? Pozostaje poczekać, czy to on palnął głupstwo, czy też istotnie formularz w wersji pdf będzie jakimś cudem działał tylko w windozowej wersji Adobe Readera, co oznaczałoby powtórkę z paranoi z ZUS-owskim "Płatnikiem". Pozostanie bowiem wtedy ściągnąć alternatywną, tajemniczą "specjalną aplikację do wypełniania PITów" - do zainstalowania "w systemach Windows, Linux, Mac OS".
Inne tematy w dziale Polityka