Zawsze wam źle, co? Pojechał na szczyt - źle, nie pojechał - jeszcze gorzej. Napisał książkę - drań, nie napisał - głupek. Oddała order - frustratka, nie oddała - egoistka. A salon to wszystko znosi. Salon? Ależ on jest najbardziej chlastany...
Wszędzie czytam, że 404 not found, 503 unavailable, nawet 403 forbidden. Czy tak się godzi? Czy o polityku, który wygłosił 10 mądrości i palnął trzy głupstwa, wolno napisać, że same głupstwa gada? Taka jest wasza kocia sprawiedliwość?
Czy wiecie, ujadacze wszelkiej maści, że każde kliknięcie na każdy klikalny obiekt w salonie powoduje, iż zwrotną pocztą dostajecie kod wyniku operacji? Na przykład "200 - OK", "201 - created", albo "202 - accepted". Tak - operacje http zwracają czasem "success codes", a nie tylko "error codes". Tyle, że w tym pierwszym przypadku tego nie widać - ale czy niewiedza zwalnia z obowiązku sprawiedliwej oceny?
Dziś mam więcej kodów sukcesu niż błędu. Światełko w tunelu widzę i ukrywać tego nie będę. Nawet oryginalny tytuł bloga przywracam. Wstydźcie się, ujadacze!
To nic, że wklejałem tę notkę trzykrotnie. Dwie pierwsze wersje salon wysłał w kosmos ("strona nie znaleziona"). Ale to nie błąd http, lecz salonowej bazy danych.
Inne tematy w dziale Polityka