Prawo do dobrego imienia jest w s24 nieznane lub negowane. Ktoś, kto śmie myśleć inaczej niż tutejsza większość, jest z definicji podejrzany, nieuczciwy, najpewniej - agent. Pewien troll poświęcił dziś dwie "notki" Tomkowi Hypkiemu. "Notki" liczą po 15-20 słów (dwa-trzy zdania), połowa to epitety. Zarazem troll pyta, kim jest ów "niedouczony ekspert z pod budki z piwem".
Napisałem mu, że Hypki tkwi w lotnictwie od 1978, począwszy od studiów na MELu. Nastąpiła jakże typowa reakcja trolla (ma inne zdanie, więc musi być nieuczciwy): "Studia pewnie kończył dzięki partyjnej promocji. Odpisałem, że Tomek współzakładał NZS na wydziale i uczelni, i dodałem, co myślę o tym sposobie "dyskusji". Troll mój komentarz skasował, zbanował mnie, ale swoją "partyjną promocję" oczywiście zostawił.
Nie chodzi o ten pojedyńczy przykład. Rzecz w tym, że to już w s24 norma. Epitety ad personam stanowią 90% komentarzy, a powstają w wyniku najprymitywniejszego odruchu Pawłowa, po lekturze kilku wyrazów posta, a często tylko nazwiska lub nicka autora. Śmieć śmiecia śmieciem pogania, a wszystko pod hasłem... wolności słowa.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
