Zaroiło się w s24 od ekspertów kolejowych. Ten, który ostatnio potępił w czambuł całą resztę, minione 20-lecie podsumował zwięźle: wszystkie rządy kolej niszczą, tylko PiS chciało dobrze: "okres władzy PiS to krótkotrwały czas przyrostu ilości przewiezionych osób i ładunków – jedyne takie lata w całym dwudziestoleciu" - a za PO znowu spada. I są to jedyne "partyjne" tezy w tekście, który poza tym, szalenie ogónikowo, omawia lata od 1989 do dziś.
Zdanie to autor umieścił w takim kontekście, że trudno zgadnąć, czy ma na myśli pasażerów PKP Intercity, czy wszystkich spółek kolejowych. Jeśli to pierwsze - z czym to zderzyć w "epoce po PiS", skoro rok po zmianie rządu PKP IC przejęły od ówczesnych PKP PR pociągi pospieszne i nie ma czego porównywać? Jeśli myśli o całej grupie, to tym bardziej bez sensu: najmniej pasażerów w dziejach PKP miały w II połowie 2006. Zarzucając innym pisanie o sprawach, o których nie mają pojęcia, autor sam przeoczył, że od 2005 roku zbiorcze wyniki grupy PKP pomijają Koleje Mazowieckie. Te zaś przewożą co piątego pasażera w kraju i stale notują wzrost.
Podjąłbym dyskusję z autorem. Zgadzam się z częścią tez i ogólną diagnozą licznych zaniechań, złej struktury spółek i fatalnej strategii inwestycyjnej. Po wzmiance o cudownych latach PiSu odechciało mi się, bo wiem już, o co autorowi chodziło: o pointę, że winny jest usadowiony w resorcie infrastruktury kumpel Palikota. NIe, proszę pana, świat nie jest taki prosty. To, że s24 kupuje tylko wersje nader uproszczone, nie oznacza, że godzi się je sprzedawać.
PS. Byłem w "Stoczni" na znakomitej dyskusji z Bohdanem Cywińskim. Chciałem skrobnąć w s24 o rozmowie z użyciem pierwotnych znaczeń słów. Włączyłem kompa, zerknąłem na ostatnie posty i odechciało mi się.
Inne tematy w dziale Gospodarka