ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
158
BLOG

Dziennikarz pyta astronoma

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 41
Kamil Durczok niewątpliwie jest bardzo sprawnym dziennikarzem. A jednak w rozmowie z profesorem Aleksandrem Wolszczanem, znanym na całym świecie polskim astronomem, który okazał się długoletnim agentem peerelowskich służb specjalnych, raz po raz był bezradny. Nie potrafił znaleźć pytań, którymi zdołałby się przebić przez ogólnie dobre mniemanie o sobie, jakie prezentował profesor. Zapewne jednym z powodów była różnica wieku i życiowych doświadczeń. Gdy znany prezenter się rodził, astronom właśnie kończył studia i już wkrótce dokonywał życiowych wyborów, których Kamil Durczok - jak sam zaznaczył - nigdy dokonywać nie musiał.

Ale myślę, że bezradność dziennikarza wobec profesora wynikała z głębszych przyczyn. Po prostu nie zadał astronomowi pytań fundamentalnych, które uderzyłyby skutecznie w twierdzę, jaką sobie zbudował.

Ksiądz profesor Michał Heller w udzielonym właśnie jednej z gazet wywiadzie zapewniał dziennikarkę: „Każdy zadaje sobie pytania, które wykraczają poza to, co dziś zjem i ile zarobię w tym miesiącu. Ludzie od zawsze zastanawiają się: skąd się wziąłem? po co żyję? jak powinienem żyć?". Od odpowiedzi na takie pytania zależą życiowe wybory. Także takie, jak te, których profesor Wolszczan musiał dokonywać żyjąc w PRL-u. Odpowiedzi na te najbardziej podstawowe pytania doprowadziły znanego astronoma do nazwania „życiową niewygodą" świadomej zgody na donoszenie nawet na najbliższych.

Skoro zdaniem księdza profesora Hellera każdy zadaje sobie fundamentalne pytania, to dlaczego z ust bardzo ważnych osób w Kościele można usłyszeć, że niesie on ludziom odpowiedzi na pytania, których oni nie chcą sobie zadawać? Ks. Heller patrzy trzeźwo i zna odpowiedź: „Często wraz z upływem czasu, troski dnia codziennego przygniatają wszystko inne" - wyjaśnia. To prawda. Sam znam mnóstwo ludzi, którzy świadomie ograniczają zakres pytań, które do siebie dopuszczają do tych właśnie „co dziś zjem i ile zarobię w tym miesiącu". Ale tak się nie da trwać w nieskończoność. „Wystarczy najmniejsze zaburzenie rytmu codzienności, jakiś kryzys, np. choroba czy odejście kogoś bliskiego, i natychmiast pojawiają się pytania o sens życia, jego cel, początek i koniec" - mówi ksiądz profesor. I chyba mówi to bardziej jako ksiądz, niż jako profesor. Każdy ksiądz zna ten mechanizm, który ktoś w uproszczeniu nazwał „Jak trwoga to do Boga".

Media twierdzą, że prof. Wolszczan w związku z ujawnieniem jego współpracy z esbecją rozważa zerwanie kontaktów z Polską. To się może udać. Ale czy da się zerwać raz na zawsze kontakty z własnym sumieniem?

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka