Wychodzi na to, że 6 procent społeczeństwa nieustannie siedzi w internecie na wszelkich możliwych serwisach, forach i portalach i bez chwili wytchnienia wypisuje antykościelne, ateistyczne i antyklerykalne posty. Nie śpią, jedzą nad klawiaturą i piją wpatrzeni w ekran. Nie odpoczywają, mają wyjątkową wydajność z klawisza i dzięki temu osiągają naprawdę mogące im dać satysfakcję wyniki.
Dlaczego tak uważam? Bo korzystam z internetu i nieustanne napotykam deklaracje ateizmu Polaków. Tymczasem z właśnie ogłoszonych wyników ankiety CBOS wynika, że "tylko 6 proc. badanych uważa się za ateistów". A badanie przeprowadzono "na reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski liczącej 1076 osób".
Oczywiście, zamiast wyciągać takie wnioski, jak w pierwszym akapicie tego postu, mógłbym nabrać dystansu do wyników badań, dochodząc do wniosku, że są one równie wartościowe jak te, mówiące o poparciu narodu dla partii rządzącej (wczoraj w sondażu dla jednej gazety - 58 procent, dziś w sondażu dla innej - 40 procent). Ale ja mam w pamięci to, co niedawno powiedział mi pewien naukowiec zajmujący się analizą zawartości internetu. Jego zdaniem pornografia stanowi zaledwie niewielki ułamek zawartości globalnej sieci (już na własny użytek znalazłem jakieś dane mówiące, że treści erotyczne i pornografia razem stanowią zawartość 12 proc. stron internetowych). Tymczasem przeciętny użytkownik internetu ma wrażenie, że ona jest wszechobecna. Mało tego. Do odwiedzania tej nieco ponad jednej dziesiątej stron przyznaje się... 42 procent internautów.
W informacji CBOS zastanowiły mnie następujące wyniki: "Z deklaracji dotyczących uczestnictwa w mszach świętych, nabożeństwach, spotkaniach religijnych wynika, że ponad połowa ankietowanych (52 proc.) bierze w nich udział co najmniej raz w tygodniu". Sformułowanie jest co najmniej niejasne i wyraźnie wprowadza w błąd. Nawet z optymistycznych danych kościelnych nie wynika, że połowa Polaków co tydzień maszeruje na Mszę św. (raczej dotyczy to 1/3 polskich katolików). Co więc udało się zbadać CBOS-owi w tym względzie - pojęcia nie mam.
Generalnie więc muszę przyznać, że zadziwia mnie nadaktywność internetowa maleńkiej ateistycznej grupy Polaków. To wyjątkowo hałaśliwa mniejszość.
Niestety, te 90 procent wierzących nie skłania mnie do triumfalizmu. Bo wciąż tkwi mi w głowie raport o polskiej wierze przygotowany przez Laboratorium Więzi. I jedno z tytułowych pytań: "Zawsze wierna czy mierna?".
Inne tematy w dziale Polityka