ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
2646
BLOG

Antykoncepcja i nieomylność

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 23
O. Jacek Prusak, jezuita, terapeuta i publicysta wziął na siebie trud uświadomienia polskim katolikom, że encykliki papieskie nie mają charakteru nieomylnego nauczania Kościoła. Jako przykład wybrał opublikowaną czterdzieści lat temu encyklikę Pawła VI "Humanae vitae", poświęconą kwestii antykoncepcji. Równie dobrze mógł w tym celu wybrać każdą inną papieską encyklikę, opublikowaną w całych dziejach Kościoła. Jednak gdyby na przykład zaczął dowodzić, że nie są nieomylne tezy zawarte w którejś z dziewiętnastowiecznych encyklik społecznych, z pewnością wywód nie byłby dla czytelnika z pierwszej dekady XXI wieku tak interesujący, jak oparty na przykładzie dotykającej sfery intymnej człowieka.

Dopóki o. Jacek Prusak swoje wysiłki realizował na łamach Tygodnika Powszechnego, sprzedawanego według najnowszych danych w liczbie 18845 egzemplarzy, właściwie nikt się tym nie przejmował. Można zakładać, że spora część czytelników TP wie, czym są encykliki i niczego nowego się z tekstów jezuity nie dowiedzieli.

Teraz jednak o. Jacek skorzystał z pisma o nakładzie kilkadziesiąt razy większym. I to może być dla niektórych problem.

Po pierwsze, dla sporej części polskich katolików (nie tylko tych deklarujących bardzo mocne przywiązanie do Tradycji i tradycji) informacja, że gdy papież pisze encyklikę, to jej treści nie należy traktować jak niezmiennych dogmatów wiary i następca w wielu kwestiach może wyrazić całkiem inną opinię, może sie okazać sporym szokiem. Być może zdarzą się tacy, dla których uświadomienie sobie tego faktu stanie się powodem przewartościowania źródeł, na których budowali dotychczas kształt swojej religijności (miejmy nadzieję, że nie wiarę).

Po drugie, najprawdopodobniej niejeden zamiast skupić się na wykładzie o charakterze kościelnych dokumentów, skoncentruje się na temacie encykliki, którą o. Jacek wybrał jako przykład dla ubarwienia swego przesłania. A ponieważ percepcja ludzka ma raczej charakter wybiórczy i fragmentaryczny, ten i ów uchwyci na przykład tylko to jedno zdanie wypowiedziane przez o. Jacka: "Jeśli tak wielu katolików chodzących do Kościoła, modlących się i dbających o siebie i swoje dzieci uważa, że obecne nauczanie jest zbyt restrykcyjne, a nawet szkodliwe dla ich związków, to wierzę ich intuicji moralnej". I zacznie z niego wyciągać wnioski. Ilościowe. Nie tylko w temacie antykoncepcji, ale również w innych kwestiach nauczania Kościoła. No i będzie wsypa.

Niewątpliwie istnieje sensus catholicus, ale nie oznacza on, że prawdę ustala się w drodze głosowania. Nawet jeżeli dokumenty soboru przyjmowano w drodze głosowania :-)

Żartuję tu sobie z poważnego i ważnego wywiadu o. Jacka Prusaka dla Gazety Wyborczej, ale w głębi ducha po jego lekturze odczuwam smutek. Smuci mnie już tytuł wywiadu. Smuci, bo jest nieprawdziwy. Antykoncepcja nie dzieli Kościoła. Różnica zdań w jakiejś kwestii nie jest tożsama z podziałem. Poza tym Kościół zawsze dzielą ludzie (skuszeni prze szatana), a nie nawet najbardziej drażliwy i trudny temat.

Poza tym jest mi smutno, ponieważ dzieje powstawania encykliki "Humanae vitae" zaprezentowane przez o. Jacka w tym wywiadzie są niepełne. Z niewiadomych przyczyn zabrakło w tej opowieści przypomnienia dwóch ważnych faktów: tzw. memorandum z Ulm oraz tzw. memoriału krakowskiego, opracowanego z inicjatywy kard. Karola Wojtyły i przekazanego Pawłowi VI w języku francuskim.

Być może wpływ autorytetu późniejszego Papieża na stateczny kształt ważnego dokumentu Pawła VI "to trochę taki polski mit". Chociaż nie jest tajemnicą, że wzajemne relacje Pawła VI i kard. Wojtyły nie były powierzchowne.

W wywiadzie o. Jacka zabrakło mi jeszcze jednego ważnego faktu. Otóż fragmenty encykliki 'Humanae vitae" zostały wpisane do Katechizmu Kościoła Katolickiego w miejscach, gdzie mówi on o antykoncepcji.

Oczywiście, katechizm też można napisać na nowo. Ale nie jest to takie proste, jak napisanie nowej encykliki. Nie bez powodu w konstytucji promulgującej KKK Jan Paweł II napisał: "Katechizm Kościoła Katolickiego, który zatwierdziłem 25 czerwca tego roku (1992 - przyp. ks. A. S.) i którego publikację zarządzam dziś mocą mojej władzy apostolskiej, wykłada wiarę Kościoła i naukę katolicką, poświadczone przez Pismo święte, Tradycję apostolską i Urząd Nauczycielski Kościoła i w ich świetle rozumiane. Uznaję go za pewną normę nauczania wiary, jak również za pożyteczne i właściwe narzędzie służące komunii eklezjalnej. Oby przyczynił się do odnowy, do której Duch Święty wzywa nieustannie Kościół Boży, będący Ciałem Chrystusa, pielgrzymujący ku niegasnącej światłości Królestwa.
Zatwierdzając Katechizm Kościoła Katolickiego i nakazując jego publikację, Następca Piotra spełnia swoją posługę wobec Świętego Kościoła Powszechnego i wszystkich Kościołów partykularnych, żyjących w pokoju i komunii ze Stolicą Apostolską w Rzymie; jest to posługa umacniania i utwierdzania wiary wszystkich uczniów Pana Jezusa (por. Łk 22, 32), a także zacieśniania więzów jedności w tej samej wierze apostolskiej."

 

Na czwartek: Więcej niż bodyguard

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka