ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
39
BLOG

Co tam, panie, w Watykanie?

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 1

"Sensacyjną" wiadomość o wspólnej beatyfikacji trzech papieży, w tym Jana Pawła II, którą TVN24 nadmuchiwała niczym ogromny balon przez całą sobotę, mało kto potraktował poważnie. Co prawda kto żyw spośród publicystów dotykających spraw Kościoła, starał się przy tej okazji coś powiedzieć przed kamerami, ale opublikowane w poniedziałkowych wydaniach prasy komentarze i analizy - łagodnie mówiąc - leją oliwę na wzburzone fale. Sprawiają wrażenie tekstów pisanych "z obowiązku" (bo inni napiszą, nie możemy być gorsi), z dystansem, a tu i ówdzie nawet z przymrużeniem oka znanym z pewnej reklamy piwa bezalkoholowego.

 

Oczywiście są chlubne wyjątki w tym niepoważnym traktowaniu rewelacji TVN24. Na przykład pan Tomasz P. Terlikowski od razu opracował w imieniu Benedykta XVI poważny traktat, mający za zadanie zaprezentować głęboką "teologię" grupowego ogłaszania zmarłych Następców św. Piotra błogosławionymi. Mam nadzieję, że wkrótce pan Tomasz zostanie konsultorem którejś z ważniejszych watykańskich dykasterii. ;-)

 

Nie wątpię, że pomysł wspólnej beatyfikacji trzech papieży mógł się zrodzić w czyjejś głowie w Watykanie. Ma on szereg zalet. Na przykład taką, że jedna uroczystość zamiast trzech albo dwóch, to mniejsze koszty, mniej roboty, mniej dziennikarzy pałętających się po korytarzach i placach i w ogóle większy spokój. Jednak od luźnej myśli, rzuconej przy porannym cappucino przez jakiegoś kurialnego gryzipiórka do poważnie rozważanego planu jest bardzo daleka droga. W tej sytuacji należy żałować, iż w sobotę nie zdarzyło się nic wystarczająco dramatycznego, aby TVN24 mógł z tego zrobić temat dnia i dlatego skazani zostaliśmy na wielogodzinne roztrząsania wiadomości, która powinna być sygnowana "agencja JPP" (Jedna Pani Powiedziała).

 

Moim skromnym zdaniem w ostatnich dniach w doniesieniach z Watykanu i okolic pojawiły się naprawdę ważne wypowiedzi dotyczące zupełnie innej sprawy, jednak nie rozpaliły one umysłów publicystów i komentatorów nawet w jednej setnej tak, jak kwestia potrójnej beatyfikacji papieskiej. A szkoda. Bo przecież nie co dzień Namiestnik Chrystusowy na ziemi przyznaje, że przez cztery dekady Kościół nie zdołał wytłumaczyć dużej części swoich członków, dlaczego w jakiejś sprawie zajmuje takie, a nie inne stanowisko. I nie codziennie ważny i szanowany kardynał oświadcza, że jakiś papieski dokument narobił szkód w Kościele i należą się ludziom przeprosiny. A wszystko to w związku z 40 rocznicą encykliki Pawła VI "Humanae vitae" i problemem grzeszności lub niegrzeszności antykoncepcji. Co prawda temat również wywołujący emocje, ale do komentowania przed kamerami i na łamach o wiele trudniejszy i mniej bezpieczny niż dywagacje na temat tego, czy beatyfikacje zmarłych w opinii świętości Następców św. Piotra należy ogłaszać pojedynczo czy trójkami. W dodatku temat naprawdę życiowy i dla mnóstwa ludzi ważny. Więc lepiej o nim milczeć zgodnym chórem.

 

Na poniedziałek: Na tropie bliźniego 

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka