Dzień dzisiejszy (przynajmniej do tej pory) doprowadził mnie prawie do szewskiej pasji. Pal licho mistrzostwa świata, ale cała akcja z ustawą IPN przekroczyła wszelkie poziomy akceptacji dla działań rządzących. Ustawa przefrunęła przez Sejm, Senat i jeszcze wpadła jak burza na biurko Prezydenta.
Wszystko po to, żeby podpisać wspólne oświadczenie. Nie znam tła tego całego działania (choć to przypomina chaos i improwizację niż zaplanowane działanie), ale mam taką pewność, że "zamienił stryjek siekierę na kijek"
Oświadczenie oświadczeniem, ale zainteresowała mnie inna rzecz:
"Będziemy pracować nad historycznymi kwestiami dotyczącymi #Holokaust.u. Jest oczywiste, że Holokaust był zbrodnią dokonaną przez Niemców na narodzie żydowskim, w tym też na Polakach pochodzenia żydowskiego
- zaznaczył Netanjahu." (za http://niezalezna.pl/229094-oswiadczenie-premierow-polski-i-izraela-wypracowano-wazne-wspolne-stanowisko-zobacz)
Niestety nie ma nic w tym oświadczeniu na temat mordowania Polaków ze względu na to, że byli Polakami. Są tylko Żydzi i ich cierpienia. Widzę już pohukiwania, że jest to start do ofensywy defamacyjnej (http://niezalezna.pl/229102-tylko-u-nas-prezes-pis-jaroslaw-kaczynski-o-wspolnej-deklaracji-rzadow-polski-i-izraela), a prawdopodobnie skończy się jak zwykle: zostaniemy sami.
Była ustawa, jest oświadczenie. Żeby to miało sens, to musiałaby być umowa międzynarodowa pomiędzy Polską, a Izraelem o w sprawie wspólnego przeciwdziałania antypolonizmowi i antysemityzmowi.
Niestety co, to będzie.