Będzie dym - upublicznić list od prezydenta!

Kancelaria Prezydenta uznała, że w wiadomej sprawie ministra Radosława Sikorskiego lepiej wystosować pismo z wyjaśnieniami, niż zostawić tę kwestię rozgrzebaną, zwłaszcza iż premier Tusk sam skierował doń list w tej sprawie.

Jeśli wierzyć relacjom medialnym - pismu prezydenta nie nadano żadnej klauzuli, choć Jarosław Kaczyński wyraźnie zaznaczał kilka dni temu, iż jest to wiedza objęta ścisłą tajemnicą i jako taka znana tylko kilku najważniejszym osobom w państwie. Kłóci się to wyraźnie z domniemanym charakterem pisma Lecha Kaczyńskiego, chyba że pismo jest natury na tyle ogólnej bądź enigmatyczne, iż aktualny prezydent nie narazi się na zarzut ujawnienia jakiejś tajemnicy.

Dzisiaj od rana jest szum w tej sprawie. Najpierw Sławomir Nowak poinformował, że pisma prezydenckiego nie zna, ale opinia publiczna powinna je poznać (sic!). Kilka godzin później z sugestią taką wystąpił publicznie minister Radosław Sikorski, który poprosił premiera Tuska o jego ujawnienie.

Co to może oznaczać? Zapewne to, że w wymiarze medialnym jest okazja dołożyć Lechowi Kaczyńskiemu. Za co? Za to, iż znowu z bratem szermują insynuacjami przeciwko Radosławowi Sikorskiemu, a przecież są to bzdury, czysta publicystyka, nie mająca żadnego przełożenia na rzeczywistość etc.

Bracia Kaczyńscy po raz kolejny zostaną przeto poddani próbie, przede wszystkim medialnej. Łatwo zgadnąć też wynik tej rozgrywki. Platformie przybędzie w sondażach kilka punktów procentowych poparcia. Nie jest przy tym istotne, o co tak naprawdę chodzi, tylko jak się daną sprawę rozgrywa w mediach. Tutaj zaś Kaczyńscy mają marne szanse.

http://dziennik.pl/polityka/article556499/Kaczynski_i_Tusk_wymienili_listy_o_Sikorskim.html

http://wiadomosci.onet.pl/2132785,11,sikorski_chce_upublicznienia_listu_prezydenta,item.html