PO była początkowo zdruzgotana. Skrywany od dawna pomysł prawyborów został bezczelnie przechwycony i wykorzystany przez PiS, który zwietrzył okazję, by zapewnić sobie promocję w mediach. Sama kampania prawyborcza ma kosztować PiS około 500 tys. zł. Do boju stanęli: aktualny prezydent Lech Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Obaj kandydaci na kandydata na prezydenta nie szczędzą sobie pochwał, ale także uszczypliwości. ZZ zauważył, że LK zybtnio udziela się w mediach i zaniedbuje obowiązki, zaś LK odwdzięczył się konstatacją, by ZZ pilnował polskich interesów w Brukseli i intensywnie uczył się (zwłaszcza języków). W najbliższym czasie planowana jest debata (prawdopodobnie na terenie UJ), w trakcie której kandydaci na kandydata przedstawią swój program prezydencki. O szczegółach wiadomo niewiele poza tym, że debatę poprowadzi któraś z posłanek i któryś z posłów PiS.
Interesujące są reakcje mediów na to wydarzenie. Oto niektóre tytuły:
"Polska ma naprawdę ważniejsze problemy, niż prawybory w PiS"
"PiS urządza szopkę wartą pół miliona złotych za pieniądze podatników"
"Fikcja prawyborów. Wszak i tak wiadomo, kto jest faworytem prezesa PiS"
"Czyżby PiS bał się jednak komisji śledczych, że odwraca uwagę opinii publicznej?"
"Prawybory w PiS zostały negatywnie ocenione w całej Europie i Ameryce"
"Dlaczego to politycy PiS, a nie obiektywni dziennikarze, będą prowadzili debatę prawyborczą. Czyżby kandydaci PiS tradycyjnie bali się trudnych pytań?"
Głos zabrali również specjaliści od marketingu politycznego. Dla przykładu, wypowiedź pierwsza z brzegu:
Konsultant polityczny Eryk Mistewicz nie ma wątpliwości, że 500 tysięcy złotych to olbrzymia cena za kompletnie nieskuteczną reklamę. W rozmowie z gazetą ekspert mistrzostwem świata nazwał fakt, że partia Jarosława Kaczyńskiego za taką kwotę potrafiła po raz kolejny "skompromitować się na scenie politycznej".
Politycy PO odetchnęli z ulgą i skonkludowali publicznie: Jak to dobrze, że to jednak nie my organizujemy prawybory.
Interesuje mnie przyszłość Polski, a nie konkretnej partii. Strzelam przede wszystkim do złej władzy, ale zła opozycja również nie może na mnie liczyć. W przeszłości sympatyzowałem z UPR - głównie w kwestiach wolnego rynku.
Lista blogerów, którzy trwale zbanowali mnie bez sensownej przyczyny: Andrzej Celiński, Mireks, maia14, teesa
Zbanowani przeze mnie za chamstwo:
entefuhrer (14.08.2011), mundry (05.10.2011)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka