The day after - co dalej płatni komentatorzy polityczni?

O najczarniejszym dniu w powojennej historii Polski będą jeszcze napisane setki książek, tysiące artykułów, będą miliony wspomnień i miliardy rozmów. Wielu ludzi słusznie zauważa, iż Polska nie będzie już taka sama - i to z wielu powodów.

Na pokładzie samolotu pod Smoleńskiem zginął prawdziwy kwiat polskiego społeczeństwa. Ważną grupą społeczną, która trochę przez przypadek, a trochę przez nadmiar chętnych, nie ucierpiała na katastrofie, są dziennikarze. To wyjątkowa grupa, która decyduje o sposobie postrzegania rzeczywistości, zwłaszcza politycznej, przez miliony rodaków.

Jestem spokojny o zachowanie polityków w najbliższych dniach, zwłaszcza najważniejszych. Donald Tusk był w mojej ocenie autentycznie przybity rozmiarem tragedii, Bronisław Komorowski był pragmatycznym twardzielem lub grał taką rolę. Przedstawiciele innych partii nie potrafili powstrzymać emocji, łez i żalu. Katastrofa dotknęła bowiem wszystkie partie parlamentarne.

Interesujące będzie zachowanie dziennikarzy, zwłaszcza komentatorów politycznych. I to bynajmniej nie w najbliższych dniach, lecz w ogóle. W każdej sytuacji Śp. Prezydent Lech Kaczyński zasłużył sobie bowiem na sprawiedliwą ocenę, a nie tylko w warunkach trudnej do ogarnięcia tragedii. Łatwo wyobrazić sobie, jak bez katastrofy ocena ta wyglądałaby w Gazecie Wyborczej, Polityce, TVN czy innych mediach salonowych. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie. Jestem więc pewny, że różne Michniki, Wołki, Żakowskie, Paradowskie czy Osieckie, nagle zaczną przypominać sobie, że Lech Kaczyński miał sporo zalet, że był inteligentny, oczytany, dowcipny, a przede wszystkim to, że Lech Kaczyński był autentycznym patriotą, który twardo zabiegał o polskie sprawy. Nie dlatego, iż chciał postawić na swoim, ale dlatego, że jego rozumienie patriotyzmu i miłości do Ojczyzny wskazywały mu taką drogę.

Będę więc bacznie obserwował, czytał i zapisywał. Najwięcej bowiem oczekuję od dziennikarzy, zwłaszcza komentatorów politycznych, albowiem to właśnie ich oceniam najkrytyczniej. Postrzegam ich jako grupę, która najdalej odwiodła społeczeństwo od normalności, występując w roli manipulatorów, indoktrynatorów, błaznów czy pajaców. Bez normalnego dziennikarstwa nie będzie normalnej Polski.