Kto nie lubi pewności?
Pewność daje odpoczynek kręgosłupowi decyzji.
Pewność to rodzaj - głębokiego ulgą... oddechu.
To nasza flaga na szczycie poznania.
Kiedy schodzimy do doliny kolejnych procesów poznawczych - bywa, że ktoś zamienia naszą flagę na swoją.
Pełnoprawnie - bo zaliczyliśmy pomyłkę w swej pewności.
Zdarza się. Ale kolejne szczyty wzywają. Korekta ma zawsze swoją wartość.
Jest jednak rodzaj aroganckiej pewności.
Nie poprzedza jej trud uzyskania budulca, argumentacji - że tak właśnie jest, czy będzie.
Fałszywe banknoty pewności, to kapitał Protekcjonalizmu.
Protekcjonalizm zaś to poczucie władzy - nie mylić z rzeczywistym jej posiadaniem.
Protekcjonalizm to także świadomość przegranej - ale choć jeszcze symulacja iluzji wygranej - więc atrapa pewności.
Pewność bez pewności to poker znaczonymi kartami.
Pewność bez pewności zawsze wymaga strategii.
Tak jak rasowa pewność - nie wymaga podbudowy manipulacją.
Atrapa pewności musi taranować.
Prawda pewności ma pod stopami jedynie czerwony dywan.
Pewność rozrywa się w podmiocie i jemu ładuje na konto dewidenda.
Fałszywa pewność zawsze jest narzędziem do dymania innych.
Z przyjemnością odgrzałam sobie film Runaway jury.
W jednej z głównych ról mój ukochany Gene Hackman.
Architektura jego pewności to podziemie rozbudowanej manipulacji i mocne przeświadczenie - że władza to jego bajka, jego zaplecze...bezkarności.
Rewelacyjnie gra chamski protekcjonalizm.
Niejako powtórka innej roli - generała z Karmazynowego przypływu.
I tu i tam - pewność ma zastąpić misterny plan.
Pewność doskonałości planu odpala iluzję tej końcowej pewności.
Im większa skala protekcjonalizmu, tym większe lekceważenie prawdy pewności. Ona jest zbyteczna - bo beatyfikowany cel.
Małe i duże pewności łaskoczą przyjemnością.
Niepewność przemalowana na pewność - to niekończąca się czujność, napięcie przed aktem zdemaskowania kłamstwa.
Oszukuje się innych.
Ale oszukuje się też samych siebie.
Dlatego nie tyle flaga na szczycie pewności ma takie znaczenie - jak uczciwy trakt na samo wzniesienie.
Fałszywa pewność to zawsze moc decybeli.
By zakrzyczeć innych, by ogłuszyć wewnętrznego suflera.
A pewność potrafi przyjść na palcach, często w formule iluminacji.
Podejść niejako od tyłu, założyć dłonie na naszych oczach i zapytać:
- Już wiesz?
- Wiem...
Inne tematy w dziale Kultura