Moje orgazmy trwają dłużej niż jego związki. Allan Loeb /The Switch/
Kryzys wieku średniego to już przeszłość. Psychologowie coraz częściej diagnozują kryzys tożsamości u osób w wieku 25-30 lat, który określają mianem „quarterlife crisis”.
Johannes Kaufhold, psycholog z Frankfurtu nad Menem, uważa, że nadmiar wolności oraz pełna swoboda w kształtowaniu swojego życia jest główną przyczyną „quarterlife crisis”. Wiele młodych osób boi się podejmować decyzje, ponieważ nie chce popełnić błędu. Dwudziestopięcio-, trzydziestolatkowie praktycznie zmuszają się, by wykorzystać swoją szansę na dokonanie czegoś wielkiego. Motto wielu z nich brzmi: „Żeby tylko czegoś nie przegapić”
Psychologowie zachęcają osoby przeżywające „quarterlife crisis”, by poważniej traktowały swoje pragnienia, próbowały różnych rzeczy i nie bały się podejmować decyzji. Poza tym należy pamiętać, że każda decyzja jest swego rodzaju kompromisem. Psychologowie dodają na pocieszenie, że osoby, które przeszły „quarterlife crisis”, najprawdopodobniej nie doświadczą kryzysu wieku średniego (ang. midlife crisis).
www.welt.de
W swoich wpisach wiele miejsca poświęcam zagadnieniu nieświadomego życia.
Niby żyjemy, jesteśmy w związkach, pracujemy, spotykamy się z innymi, podróżujemy - ale jakże często uczestniczymy przyklejeni do szyby i taki dziwny posmak w ustach, że nas tam nie było.
Sedno pewnych sytuacji dociera do nas po wielu miesiącach.
Widzimy wtedy siebie niejako w 3 osobie gramatycznej.
Chaos emocjonalny nagle zaczyna układać się w konkretny obraz przyczyn i skutków.
Bywa, że lata całe dzielą nas od zdarzenia i jego zrozumienia.
Jak to możliwe, jeśli żyjąc przecież nie śnimy życia?
Na pewno?
Jest taki film The Swith.
Zgrabna komedia, bez aspiracji do arcydzieła.
Świat emocji ludzi po 30 tce.
W narracji główny bohater klasyfikuje dzisiejsze społeczeństwo jako rasowych biegaczy. Zawsze w pędzie i zawsze spóźnieni.
Linia fabuły dotyczy podmiany nasienia - jedna z lepszych komediowych scen w tym filmie.
Gdy dziecko przychodzi na świat - zbędny jest test DNA w ustaleniu ojcostwa. Chłopiec mocno introwertyczny, neurotyczny, introspektywny - czyli dokładnie przeciwieństwo osobowości wybranego dawcy spermy.
Kiedy jeszcze nie ma pewności, kto jest biologicznym ojcem /podmiana dokonała się niejako nieświadomie/ - rodzi się intuicyjna relacja chłopca z jego faktycznym tatą.
Analogiczne deficyty charakterologiczne sprawiają, że główny bohater zaczyna lepiej siebie rozumieć.
Film jest świetną przypowiastką do opisanego kryzysu we wstępie wpisu.
Właściwie wszyscy uczestnicy tej zakręconej historii żyją obok wlasnego życia. Sprawni w swej codzienności, zwłaszcza zawodowej, ale nieobecni w strefie swych pragnień, marzeń, spełnień.
Sama organizacja ciąży - z dawcą nasienia - już wiele wyjaśnia.
Dokonuje się niejako złamanie naturalnej kolejności - zapłodnienie bez uczuć, bez ciała mężczyzny, bez żadnej bliskości.
Dopiero potem, po 7 latach rozsypane puzzle tworzą bardziej sensowny tok wydarzeń.
Imperatyw biologicznego zegara bohaterki - staje się punktem wyjścia do czegoś o wiele ważniejszego.
Przebudzenia emocjonalnego - zarówno u niej, jak i u niego.
Zamykająca w narracji konkluzja podkreśla wagę zatrzymania się w życiowym biegu.
Bo tylko wtedy odnajdziemy siebie.
W innym wypadku do mety docieramy niby my, ale z diagnozą - przegapione życie.
A jeśli nawet związki, to krótsze niż krzywa orgazmu.
Nawet jeśli para fizyczynie jest dekady ze sobą, ale więzi tam już dawno nie ma. Żadnej...
Tu zapodaję 1 część całego filmu, dla chcących go zobaczyć. Kolejne części do odpalenia po prawej stronie strony.
Muzycznie - dziś wersja studyjna...
Inne tematy w dziale Technologie