Miłość do.....

"Za każdym razem, gdy zaczynasz od nowa, pomniejszasz to, co przeżyłeś wcześniej. […] W ten sposób kroisz jakby swoje życie na malutkie kęsy. Jeśli masz nieograniczoną liczbę podejść, to nigdy nie postąpisz tak, jak trzeba. Nawet raz. Ponieważ ciągłe zaczynanie wszystkiego od nowa zmienia najlepszą rzecz na świecie w kolejne danie na wynos. Szybką miłość. Gównianą miłość. Miłość do wyrzucenia."
- Tony Parsons

Nie do końca zgadzam się z myślą cytowaną.

Podpisuję się do momentu, by nie rozmieniać się na drobne. By nie jechać na iluzji, że wystarczy zaangażowanie, by dalej samo snadnie hulało.

Istnieje spora grupa tych, którzy odnajdują się jedynie w tańcu godowym - też dlatego, że jedzie się wtedy niejako na autopilocie burzy smacznych hormonów.
Gdy ich krzywa aktywności spada....tacy ludzie pakują walizki swego zainteresowania i szukają kolejnego raju tańca godowego. Smutna, niesatysfakcjonująca tak naprawdę powtarzalność. Cykl zamknięty.

Z drugiej strony - gdy jesteśmy w związku i dostaje się w potylicę info, że z tego nic nie będzie, że to ewidentna pomyłka...nie ma na co czekać. By nie niszczyć życia sobie i tej drugiej osobie.

Nasze życie zawsze będzie pokrojone progowymi decyzjami. Życie tak, ważne byśmy sami nie przestali być spójnym monolitem.


"Ciekawość wyciąga z ukrycia odwagę i budzi ją. Ale w większości przypadków ciekawość od razu znika i odwaga musi dalej iść sama. Ciekawość przypomina wesołego kolegę, któremu nie można zaufać. Podpuści cię, ile może, potem w odpowiednim momencie się zmyje. A człowiek sam musi dalej sobie radzić, próbując zebrać się na odwagę."
- Haruki Murakami

Pod tą frazą podpisuję się całą sobą. Przy zastrzeżeniu: ciekawość, a nie chore wścibstwo.

A "osamotniona" odwaga nie potyka się o samą siebie, gdy na horyzoncie niepewnym krokiem zbliża się odwaga tej drugiej strony....Nie zawsze Los obdarza nas ciałem i duszą osoby kochanej. Ale jeśli już konieczność zmierzenia się z alternatywą - obdarowani duszą - mają już wszystko...

Jednak wszystko to dla wielu....za mało.....