"Problem samotności jednego człowieka może zostać rozwiązany poprzez związek. Problem samotności dwojga ludzi – poprzez rozstanie." Inga Zawadzka
"Sierpień w Hrabstwie Osage" - to ten rodzaj opowieści, gdzie myśl widza nie może sobie odlatywać poza treść ekranu.
Tak po prostu.
Nie tylko dlatego, że to dialogowy film, ale dlatego...że "spacje' też tam niosą wiele informacji.
Zaczyna się niedobrze, a potem jest już tylko gorzej...
Marylki Stripowej nie widziałam jeszcze w garderobie tak neurotycznej osobowości. Bo owszem - prochy robią swoje - ale gdy eksplikuje córkom wydarzenia progowe swego życia - nie sposób dziwić się...prochom.
Córkom, które już mają 5 krzyżyk - a nic o swej matce właściwie nie wiedziały.
Jednej z nich mąż wyjaśnia powód zdrady. Mówi jej, ze jest inteligentna, przenikliwa, ale nie jest otwarta.
Tak, tam kobiety są szczelnie pozamykane. Ze swoim bólem, rozczarowaniami, obawą przed zranieniem.
Zamknięcie daje siłę. A przecież o nią w życiu chodzi.
Mąż zdradza, choć ją kocha, bo chce przy jakiejś kobiecie poczuć się silny, mentalnie przyjęty - nie przez kobiece uda, ale przez faktyczną otwartość kochanki.
Problemu samotności jednego człowieka nie trzeba rozwiązywać.
Tam się nie pali. Tam nie ma powodzi.
Problem samotności dwojga to rodzaj wojny - pomiędzy nimi - nawet gdy bezszelestna i wojny w nich samych.
Bo trwać w samotności we dwoje - to trzeba się mocno ze sobą boksować. Do krwi.
Dwie wg mnie najważniejsze sceny.
Marylka Stripowa sięga po retrospektywę swego dziecięcego marzenia. Pokochała buty - jak ja drzewiej pokochałam misia w sklepie papierniczym.
Marzyła o tych butach, błagała matkę o ich zakup.
I pod choinką czekało pudełko wielkości odpowiadajacej obuwniczym rozmiarom, a jej matka porozumiewawczo uśmiechała się do niej.
Gdy w Boże Narodzenie rozpakowała prezent - były tam buty.
Męskie, zniszczone, całe w psim gó...e.
Okrucieństwo czystej wody.
Ale gdyby się na tym skończyło....
Gdy Marylka już była dorosła, dysponowała swoją gotówką - umierała z lęku przed zakupem nowych, wymarzonych butów.
Irracjonalne?
Odciski na mózgu dziecka, rosną wraz z nim...
Druga scena - wg mnie najlepsza w całym filmie - jest nie do zrelacjonowania. Cokolwiek bym o niej napisała - to profanacja.
Podpowiem jedynie, że chodzi o kluczowa rozmowę małżeństwa - siostry Stripowej a propos ich syna..
Scena doskonała i poprzez realizację tematu, ale i poprzez warsztat samego aktora. Mistrzostwo!
Jeśli w kimś toczy się wewnętrzna wojna - nie jestem po żadnej ze stron w tej wojnie. Jestem po stronie tego kogoś.
Myślę, że to trafny sposób na czyjąś samotność...
Inne tematy w dziale Kultura