"Pamiętam z dzieciństwa domy, gdzie odbywały się śpiewy przy otwartej trumnie. To były zadziwiające spektakle; po jednej stronie pokój z dymem gromnicznym, z zawodzącymi płaczkami, po drugiej pokój z dymem papierosowym, rozmawiającymi i śmiejącymi się mężczyznami. Granicą tych światów stawały się otwarte drzwi między izbami. Wtedy odkryłem, jak silnie zachodzą na siebie sacrum i profanum. W tych pożegnaniach było coś podniosłego, ale też po ludzku zwyczajnego.. Starzy ludzie odchodzili, dzieci patrzyły na trumnę, na nieboszczyka, na wosk zastygły na dłoniach. To było w jakiejś sferze nawet uwodzicielskie." Jan Jakub Kolski
"Ludzie się pochowali za grubymi ścianami, ciężkimi zasłonami, za burzowymi chmurami i myślami pozbawionymi uśmiechu… Czasem tak bardzo mamy ochotę rozpiąć ten obcisły emocjonalny skafander, wyciągnąć zeń prawdziwego człowieka i… napić się z nim herbaty, zawinąć się w ciepły koc, pośmiać, pomilczeć, zachwycić się padającym śniegiem i zmrużyć oczy patrząc na promyk słońca przebijający się przez chmury…" T.Varukha
"Życie jak film
Leci mniej więcej tak:
Od różyczki do pochwały chciwości
Od „Ben Hura” do „Zapaśnika”
I od „Absolwenta” aż do „Sprawy Kramerów”
Przestajesz się martwić i już kochasz bombę
Choć jesteś tylko „Myszą, która ryknęła”
„Strangelove” pół na pół. Bardzo strange, mało love
To tylko fikcja. Bajki dla dorosłych
Jeśli już „True romance”, to w „Głębokim gardle”
Od „Zmierzchu” do „Nocy żywych trupów”
i w „Siedmiu” wracamy do „Siódmej pieczęci”
Wspaniali pracują „Za kilka dolarów więcej” i nie dostąpią przebaczenia
„Taksówkarz” pojedzie „Drogą Carlita”
I wszyscy będziemy jak te „Różowe flamingi”
Od „Młodych wilków” do „Wściekłych psów”
Od „Żądła” do „Wszystko stracone”
Od „Dwunastu małp” do „Dwunastu gniewnych ludzi”
I od „Kabaretu” aż do „Melancholii”.
To tylko fikcja. Bajki dla dorosłych.
„Pluję na twój grób”
Pluję na twój grób." Łukasz Orbitowski
Trzy cytaty.
Pozornie odrębne.
Choć o tym samym.
O niewidzialnej granicy.
Takiej śmiesznej, bo nie dzwonią na niej bramki, nie rozbijamy sobie na takiej granicy łuku brwiowego - ale duszę już tak..
Granicy pomiędzy sacrum i profanum, pomiędzy fikcją, iluzją a twardością życia.
Pomiędzy pożegnaniem, często bez pożegnania... a biegiem do powitań - z którymi też potrafimy się rozminąć.
Granica, która szeptem przechodzi przez nas samych.
Membrana, przez którą widzimy światy graniczące. Przez którą je słyszymy nie zawsze w pełni świadomi, po której aktualnie jesteśmy stronie.
Wychodzimy w świat, do ludzi ciągnąc za sobą nawyk stawiania granic, a często i murów.
Życie zdefiniowane przez filmy, które zobaczyliśmy.
Niektóre w nas zostają, z innych szybko się otrzepujemy zanim zgaśnie lista płac.
Do niektórych produkcji nawet nie warto się zbliżać - bo totalny gniot. A Robert de Niro - tyle dekad pracujący na swoje nazwisko - uparł się by to zmarnotrawić biorąc ostatnio udział w nieporozumieniach artystycznych.
On też przekroczył pewną granicę - smaku...
Mam na myśli "The Bag Man".
"Chodzimy do kina, by przypomnieć sobie czym jest rzeczywistość." S. Loren
Nie tym razem...
Inne tematy w dziale Kultura