Ze zdumieniem słucham, że prezydent Warszawy znienacka i gorączkowo szuka nowej lokalizacji dla Stadionu Narodowego, na którym maję rozgrywać się mecze w ramach Euro 2012. Padło już z pięć lokalizacji, każda gorsza od lokalizacji stadionu dziesięciolecia. Na dodatek HGW próbuje wmówić nam, że NIGDZIE NIKOMU nie zależy na stadionie w centrum miasta. Otóż to są głupstwa, a największe europejskie stolice mają świetnie skomunikowane stadiony, nie na odległych obrzeżach miast, gdzie trudno dojechać, tylko tam, gdzie tętni życie. Pani prezydent wmawia nam rzeczy nieprawdziwe i ciekawa jestem czy posłusznym mediom uda sie przekonać, że żadnego stadionu Warszawa po prostu nie potrzebuje. Bardzo chciałabym zobaczyć miny kibiców, którzy dowiedzą się ostatecznie, że mecze będą rozgrywane w Łomiankach, a tak naprawe to... w Chorzowie, bo tego w Łomianakach nie uda się do czasu Euro zbudować.
Zdezorietowanym poczynaniom nieszczęsnej pani prezydent przypomninam, że wyrwało jej się już, czemu tak bardzo nie chce stadionu tam gdzie on powienien być, czyli na miejscu Stadionu Dziesięciolecia. Otóż dowiedziała się ona, że za teren ten mozna dostać 3 mld złotych! I że jest świetny pod zabudowę mieszkaniową. Są stamtąd piekne widoki - powiedziała. I pytanie - skąd się dowiedziała? Czy jakiś deweloper złożył taką ofertę? Kiedy? Który? Czemu pani prezydent tak gwałtownie zależy na sprzedaży tych terenów na cele mieszkaniowe?
Cisną się pytania o to, czy nie mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej ze sprzedażą gruntów na Helu za pośrednictwem byłej działaczki PO Beaty Sawickiej. Tam prowizja była sto tysięcy, z czego 50 tysięcy zaliczkowane...
CBA tego pewnie już nie sprawdzi, bo CBA wtopione w inne służby, z odwołanym prezesem nie będzie już przeszkadzać. A media ... cóż dziennikarze ucieszą się z kolejnej inwestycji miekszaniowej w naszej stolicy:)
