Czy pan Prezydent Andrzej Duda ma jeszcze szanse na przedłużenie swojej kadencji? Po ostatniej szarży Rady Mediów Narodowych, zmieniającej o 180 stopni swoją z przed niecałych trzech miesięcy decyzję, staje się to coraz bardziej problematyczne. Cyrk odgrywany przez trzech członków RMN czyli pana Czabańskiego oraz panie Lichocką i Kruk przypomina szalony roller coaster wspinający się z trudnością pod górkę, aby po chwili walić na łeb na szyję w dół i kolejny śmiertelny zakręt. Pokazywanie panu Prezydentowi paluszka, bo nie można tego nazwać inaczej , jest również drwiną z Suwerena, pod którego wpływem Andrzej Duda stawiał warunek usunięcia Kurskiego z TVP.
Po ostatnim sondażu pokazującym przyspieszający spadek Prawa i Sprawiedliwości w badaniach publicznych jest to chyba następny „manewr” pokazujący jak można pretendentowi Dudzie podcinać nogi. Głębokie upokorzenie a nawet ośmieszenie głowy Państwa to chyba są odpowiednie określenia na decyzję organu zdominowanego przecież przez fanatycznych zwolenników „dobrej zmiany”. Danie amunicji innym kandydatom w zbliżających się wyborach i pokazanie Prezydentowi miejsca w szeregu to niezbyt optymistyczny prognostyk przed rozkręcającą się coraz bardziej kampanią prezydencką.
Czy „suwerenne” decyzje Andrzeja Dudy i jego niezłomnośc w walce o „swoje” zdanie wyborcy potrafią docenić? I jego rolę na scenie politycznej w której jakaś komisja podaje mu komendę „w tył zwrot, odmaszerować”? Czy popierająca go partia Prawo i Sprawiedliwość daje mu do ręki argument w walce o prezydenturę czy odwrotnie? Zwiększają się jego szanse na miejsce w Belwederze czy wprost przeciwnie?
Decyzja gremium Czabański, Lichocka i Kruk nie mogła oczywiście zostać podjęta bez akceptacji Jarosława Kaczyńskiego. Czy jest to znowu, tak jak wcześniej w decydujących momentach, zła kalkulacja genialnego Prezesa dającego prztyka w nos swojemu pupilowi? To oczywiście się wkrótce okaże. Prezydent będzie się musiał wypowiedzieć i na pewno nie będzie to łatwe zadanie.
Sprawą niezmiernie ciekawą są również rozważania na ile w PiS-ie istnieją siły sabotujące ponowny wybór Andrzeja Dudy. W rządzącej partii coraz częściej wychodzą na światło dzienne działania różnorakich koterii walczących o swoje, nie zawsze partyjne interesy. Gowin jest tu przykładem już znanym, ale ile jeszcze nie wiemy o kombinacjach, podcinaniu sobie nóg w walce o stołki i sowite apanaże? Kto kogo, za ile i kiedy? Kto mi jutro wsadzi nóż w plecy przymilnie się przy tym uśmiechając? Może z X-em w tej spółce uda ugrać mi się więcej niż z Y-grekiem z jakiegoś ministerstwa?
Czy prezydent Duda wygłosi orędzie i powie, że nie da się robić w konia? Czy może zaakceptuje działania swoich promotorów i swojej partii i dyplomatycznie uda, że nie ma nic na rzeczy?
Co PT czytelnikom wydaje się bardziej prawdopodobne?
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka