Lchlip Lchlip
1272
BLOG

O dobre imię Polski nie walczy się ustawą

Lchlip Lchlip Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 130


Jak to jest możliwe, aby dobrymi chęciami budowania polityki historycznej wywołać olbrzymi kryzys polityczny z najważniejszymi polskimi sojusznikami? Jakich umiejętności trzeba, aby rozpętać dyplomatyczną burzę godzącą w dobre imię Polski na świecie? Jak sprawnie działające Państwo ze wszystkimi swoimi służbami od dyplomatycznej poczynając a na specjalnych kończąc może sobie pozwolić wywołanie afery w stylu „my przecież chcieliśmy dobrze” i „my mamy rację a cały świat nas nie rozumie”?

Prawem karnym źle się walczy o prawdę historyczną a szczególnie, jeśli dotyczy ona zjawisk zachodzących poza granicami polskiej jurysdykcji. Jeszcze gorzej, jeśli przepisy takiego prawa przepycha się kolanem mimo poważnych zastrzeżeń naszych sojuszników, którzy apelują o namysł i chwilę zastanowienia. Prawdą jest, że strona izraelska była konsultowana i nie zgłaszała zastrzeżeń, ale przecież nasza służba dyplomatyczna w Izraelu wiedziała chyba o panujących tam nastrojach. Prawdą jest też to, że państwo polskie nie posiada od dłuższego czasu ambasadora w sojuszniczym kraju. Jak to było i jest możliwe? Jak można odbierać sobie możliwość nieposiadania orędownika własnych narodowych i państwowych interesów w najważniejszym kraju Bliskiego Wschodu, państwa potrzebującego sojusznika w Unii Europejskiej?

PiSowska pani senator Anders - pełnomocnik prezesa Rady Ministrów do spraw dialogu międzynarodowego odważyła się skrytykować sposób prac nad ustawą o IPN.
„Mnie to dziwi, że nikt jakoś nie zrozumiał tego, że wprowadzenie tej ustawy do Sejmu dzień przed rocznicą dotyczącą Holocaustu spowoduje taką burzę, jaką spowodowało. Bo to jest normalne. (...) Mogliśmy to przegłosować 2, 3 tygodnie później… A teraz to jest tragiczna, absolutnie tragiczna sytuacja międzynarodowa. Ona jest nie tylko w Polsce, ona jest nie tylko w Izraelu, ona jest w Kongresie amerykańskim, a my wczoraj czy przedwczoraj błagaliśmy, żeby to w ogóle do Senatu nie przeszło. Także ja uważam po prostu, że to było niepotrzebne”.

W środę dziennik "The Washington Post" komentarz redakcyjny zatytułował "Polish death camps". W cudzysłowie, ale czy amerykański czytelnik na pewno rozumie tego typu subtelności? A czy europejski czytelnik będzie się zastanawiał nad skomplikowanymi uwarunkowaniami słowa SZMALCOWNIK tak skutecznie przypomnianym ostatnio przez europosła Czarneckiego w Europie? Czy skojarzy go Po Prostu z Polską i Polakami i w czasie II wojny światowej?

Skutki prowadzonej polityki partyjno-rządowej trzeba umieć przewidywać, liczyć się z jej skutkami i zapobiegać ich negatywnym konsekwencjom. Jeżeli główny wykonawca poleceń z Nowogrodzkiej w sprawie polityki zagranicznej czyli Minister Spraw Zewnętrznych mówi, że nie wie co zrobić i ogłasza to publicznie to co ma pomyśleć nieobyty z tajnikami dyplomacji wyborca? A przecież tego ministra wybrano po trzymiesięcznych przygotowaniach do reorganizacji Rządu.

Poparcie dla PiSu rośnie. Międzynarodowa pozycja Polski jest osłabiana za każdym kolejnym wywoływanym konfliktem a ilość rzeczywistych sojuszników Polski kurczy się.

Dobra Zmiana dla partii. Ale czy jest ona rzeczywiście DOBRA dla Polski?

 

 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka