Lchlip Lchlip
981
BLOG

Coś w rodzaju cokołu

Lchlip Lchlip Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 81


Żydzi i Polacy. Od prawie tysiąca lat żyjący obok siebie. Narody doświadczane przez Historię, walczące o przeżycie, o wspólnych chrześcijańskich korzeniach i wspólnych europejskich wartościach kulturowych, Tułające się po świecie lub otoczone od zawsze wrogami, przez wiele setek lat czy dziesięcioleci Narody nieposiadające państwowych struktur i niszczone przez okoliczności, interesy wielkich tego świata i doświadczane przez, albo brak geograficznej ojczyzny albo przez jej umiejscowienie na styku ścierających się wielkomocarstwowych interesów, nie potrafią się ZROZUMIEĆ.

Narody Polski i Żydowski zawdzięczające swoje przetrwanie i istniejące dzięki sile walki, dzięki przechowywanym i kultywowanym tradycjom i wyznawanej religii będącej jednym z ważnych elementów utrwalających w trudnych, historycznych momentach poczucie wspólnie akceptowanych narodowych wartości, umiejące w przeszłości, lepiej lub gorzej, współżyć w granicach polskiej państwowości nie są w stanie znaleźć wspólnych elementów łączących ich przecież przez setki lat.

Być może Historia nie akceptuje sytuacji, w której dwie nacje żyjące razem i walczące o takie same, (ale nie te same) i jednocześnie odrębne cele nie są w stanie realizować ich wspólnie i w zgodzie w własnymi aspiracjami. Żyd modlący się codziennie o powrót do Jerozolimy nie będzie tak naprawdę Polakiem walczącym o obronę swojej Ojczyzny. Do tego potrzebna jest asymilacja i akceptacja wartości wyznawanych przez autochtonów a to stoi znowu w sprzeczności z marzeniami o własnej, nieistniejącej Ojczyźnie. Przez setki lat udawało się zachować odrębności w obrębie wielokulturowego państwa polskiego i nawet zabory nie zniszczyły wypracowanych i realizowanych metod wspólnej egzystencji. Dopiero niemiecki okupant w barbarzyński i niewyobrażalnie zbrodniczy sposób naruszył podstawowe i elementarne zasady ludzkiego życia.

Dwa Narody: Żydowski i Polski zostały najbardziej doświadczone w czasie II Wojny Światowej. Dwa Narody uznane zostały za podludzi i systemowo przeznaczone do eksterminacji. Nie w takiej samej kolejności i nie w takim samym stopniu gdyż niemiecki faszyzm postawił sobie za cel nadrzędny fizyczną eliminację Żydów jako członków określonego Narodu a nie, jako będących obywatelami polskiego państwa. To ostatnie nie było decydującym „kryterium” kierującym do komór gazowych. Żyd nie miał szans wysłania na przymusowe roboty do Niemiec, co było jakąś szansą przeżycia, a po roku 1941 nie mógł udowodnić swojej przydatności pracą dla niemieckiego przemysłu. To Żydzi byli ukrywani i ratowani przez Polaków a nie odwrotnie, gdyż to Polacy mieli większe szanse przeżycia. Żyd był wysyłany Po Prostu do obozu zagłady tylko dlatego, ponieważ był Żydem.

Można dyskutować i oceniać ludzkie straty Żydów i Polaków w Zagładzie według różnych kryteriów. Można używać pojęcia „polskich obywateli” i wtedy rozmywa się pojęcie ZAGŁADY członków Narodu Żydowskiego, lub można podawać cyfry o wymordowaniu 90% żydowskiej populacji w Europie. 6 milionów polskich obywateli zamordowanych przez Niemców czy 3 miliony Żydów i 3 miliony Polaków?

W zależności od tego kto takie dyskusje prowadzi, każdy stara się udowodnić swoje racje, „przelicytować przeciwnika”, wykazać więcej swoich krzywd, udowodnić błędy i niesprawiedliwości drugiej strony, wykazać przypadki uciekania od odpowiedzialności tych drugich i unikanie przyznania się do własnych przewinień. A przecież Historia, szczególnie jeśli jest tak okrutna i bezwzględna jak ta II-giej Wojny Światowej ujawnia nie tylko przypadki bohaterstwa, heroizmu i odwagi ale również strachu, nikczemności, podłości i zdrady.

Żydzi i Polacy, antysemityzm i antypolonizm, krzywdy i zasługi, oskarżenia i obrona – te wszystkie elementy pojawiły się w dyskusjach po kontrowersyjnym uchwaleniu ustawy o penalizowaniu przypisywania zbrodni nazistowskich narodowi i państwu polskiemu. Czy można ustawą wymusić historyczną prawdę lub nieprawdę? Czy służy to tylko podniesieniu „ducha narodowego” i ustawieniu Narodu na cokole? Czy naprawdę polskie, ale i w takim samym stopniu żydowskie społeczeństwo w Izraelu i na świecie, wystarczająco przepracowało okrutne spuścizny hitlerowskich czasów, jak również komunistycznej zarazy w Polsce i radzieckiej Rosji? Czy antysemityzm w Polsce, istniejący w takiej czy innej formie do dzisiaj, to tylko fałszywe oskarżenia czy długo istniejąca „niechęć” do innych obywateli żyjących razem, ale jednak oddzielnie? Czy rola polskich Żydów w komunistycznym reżimie i aparacie represji w PRL-u została kiedykolwiek uznana przez państwo Izrael a ogólnie biorąc przez żydowską społeczność, jako zbrodnicza działalność w tłumieniu narodowych i demokratycznych aspiracji polskiego Narodu?

Pytania trudnej Historii wracają wielokrotnie i pojawiają się systematycznie w stosunkach polsko-żydowskich. Oba społeczeństwa nigdy w zasadzie nie potrafiły nie tylko dyskutować na te tematy ale przede wszystkim nie są w stanie  uzmysłowić sobie, że przyznanie się do mniej chwalebnych obrazów własnej historii stanowi warunek sine qua non jakiegokolwiek „oczyszczenia” i wzajemnego zrozumienia. Licytowanie się na wzajemne winy potęguje tylko sytuację wyniszczającej wojny bez żadnej perspektywy wzajemnego zrozumienia.

Budowanie „coś w rodzaju cokołu” to oczywiście szczytne zamierzenie, ale cokołem narodowej świadomości nie może być nieukończone rozliczenie się z własną przeszłością. I strach spojrzenia jej Po Prostu prosto w twarz. Potrafią to tylko i silne osobowości i silne siłą swojej moralności Narody. Tym bardziej, jeśli czują, że racja historyczna stoi po ich stronie.

W roku 1965 polscy biskupi, elity polskiego katolicyzmu i Narodu, patrioci, ludzie prawi i odważni, prawdziwi Polacy, świadomi moralnych obowiązków przed nimi stojących, którzy byli świadomi ogromu zbrodni ludobójstwa Narodu Niemieckiego w czasie II Wojny Światowej potrafili napisać do biskupów niemieckich „udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”. List podpisał m.in. Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński i wybrany później na papieża Karol Wojtyła. 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka