Gobelin-Krystyna Grudzińska, fot. Paweł Grudziński
Gobelin-Krystyna Grudzińska, fot. Paweł Grudziński
LechGalicki LechGalicki
603
BLOG

Gobeliny Pani Krystyny Grudzińskiej

LechGalicki LechGalicki Sztuka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Pani Krystyna Grudzińska - twórczyni gobelinów

                           image                         

Gobelin

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria 

W gobelin modro-zielony, w gobelin żółty i siwy

dajcie mi uciec, o ludzie!

Wkopać się w świat obcy światu, w wełniany dziw ponad dziwy,

po życia niesłodkim trudzie.-

Przecedzić dusze przez wełnę, przecedzić przez barwy pawie,

z trosk się oczyścić i łez -

wejść i odpocząć, i zasnąć, odpocząć z ustami w trawie

koloru vert Veronese.-

Nade mną liść się rozmnoży, liść się ku ziemi pokłoni

 i kwiat się stłoczy w wiązanki -

wachlarzy pstry zamajaczy, wachlarzy w mej żółtej dłoni (...).


  
                                                                                   image

 image   image

  Panią Krystynę Grudzińską, zawodowo związaną z architekturą, znam od kilku miesięcy. Kilka razy wspomniała, że przez długi czas zajmowała się, dla własnej przyjemności,  artystycznym rękodziełem - tworzeniem gobelinów. Wiedziałem, że jest to niezwykle czasochłonne zajęcie, ale o tym, iż efekt tej sztuki tworzenia niezwykłych * obrazów * jest tak znakomity, niezwykły i po prostu piękny, zobaczyłem niedawno i dzielę się moim zauroczeniem.

    Słowikon ( Pracownia ikonopisarska) objaśnia: (...) wiele osób nie mających nic wspólnego z tkactwem nie wie, czym właściwie jest gobelin. Niejednokrotnie (...) wyraz ten jest kojarzony z czymś haftowanym, wyszywanym, dzierganym, jakąś makatką, kilimkiem, a to zupełnie nie jest tak. Żeby powstał gobelin musi być osnowa i musi być wątek. Pierwszą podstawową cechą gobelinu jest to, że jest tkany. Wokół lnianej osnowy (w dawnych czasach osnowa była z nici wełnianych) przeplatają się nici wątku. Wątek przewijany jest ręcznie. W gobelinach tka się w ten sposób, że później osnowa jest niewidoczna, w całości okrywają ją nici wątku. W niektórych innych technikach tkackich nitki osnowy, nieraz w wielu kolorach, są komponentem utkanego wzoru.
   Wątki mogą być wełniane, lniane, bawełniane, jedwabne. W dawnych czasach używano również nici złotych i srebrnych.
Skoro gobelin jest tkany to znaczy, że jest tkaniną. Nie jest to jednak taka tkanina, z której można np. uszyć sukienkę. Jest to jednostronna tkanina obrazowa. Co to znaczy? Że można ją podziwiać tylko z jednej strony. Jest tkaniną dekoracyjną, ma przede wszystkim walory artystyczne, ma zdobić, działać na patrzącego barwą, linią, formą. Można powiedzieć, że gobeliny to takie tkane obrazy.
    Żeby powstał gobelin musi najpierw powstać projekt na papierze. Może być mały, najlepiej jednak, gdy jest przygotowany w skali 1:1 (wtedy wzór jest przymocowany pod osnową).

   W dawnych czasach projekty dla tkaczy przygotowywali malarze, czasem bardzo znani – takie projekty nazywane są kartonami.       Dziś projekty gobelinów tworzą artyści plastycy zajmujący się tkaniną artystyczną. Utkać pracę może własnoręcznie sam autor projektu lub też może zlecić tkanie tkaczowi lub tkaczom. Trzeba tu zaznaczyć, że tkactwo to czynność bardzo żmudna i czasochłonna i gobelinu o wielkim formacie nie jest w stanie utkać jedna osoba (chyba, że poświęci na to kilka lat). Oczywiście czas powstawania pracy jest uzależniony nie tylko od wielkości projektu, ale też od stopnia trudności wykonywanego wzoru. Jeśli używamy cienkich wątków, a wzór ma wiele drobnych elementów, wiele barw, cieniowania kolorów to tkanie trwa bardzo długo i wymaga wiele cierpliwości.

image

                                                                                             image

Film wideo przedstawiający dzieła - gobeliny Pani Krystyny Grudzińskiej. Gościu,  kliknij, proszę w link poniżej:

https://www.facebook.com/lech.galicki/videos/2657378697616368/


Autor: Lech Galicki

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura