Lech Galicki
Filozoficzna przypowieść o ludzkich wyborach i ich konsekwencjach.
Lech Galicki
(...) Kto ty jesteś w drodze bez celu? Wiatr skrzepłą w żarze dżdżownicę praży, Liszki szaleją w szaleństwa skoku, A ty wędrujesz ścieżką co marzy, By już zarosnąć w połowie roku, Ona prowadzi do diabli wiedzą, I ma powyżej uszu chodzenia, Stóp ślady siadły na niej i siedzą, Wracaj, uszanuj dróżki marzenia, A kto ty jesteś w drodze bez celu?, Lechito, bracie efemeryczny, Twój ród wspaniały – takich niewielu, Czy prozaicznie jest on tragiczny, Po co się włóczysz woju bezsenny, Zostań gdzie jesteś i wrośnij w ziemię, Los twój od wieków w drodze niezmienny, Trakt przeznaczenia nie bity w ciemię, Uderzy trzaskiem ostrych kamieni, Nie bądź jak drzewo milcząc w pragnieniu, Choć wszystko szare, kiedyś w zieleni, Żyj i zatrzymaj czas twój w skupieniu, Droga bez celu zaśnie w spokoju, Znikną stóp ślady z jej prywatności, Zwinie się w kłębek natura znoju, A duch wolności w tobie zagości. Kto ty jesteś w drodze bez celu?
Lech Galicki
(...) Jestem w drodze, Jestem deszczem, Jestem skwarem, Jestem myślą, Jestem światłem, Z nieba też pochodzę, Jestem płaczem, Jestem śmiechem, Jestem tchnieniem, Jestem duszą, Jestem ciałem, Jestem w krętej i przepastnej, Jestem w prostej drodze. Ja z imienia drzewo jestem, Lech Galicki mnie nazwali. Imię z chrztu, nazwisko z rodu, ni z marmuru, ni ze stali, człowiek. Bóg Jedyny w Trzech Osobach, Moim Stwórcą. Absolutem. Zmierzam do Niego, droga kamienna, Moje buty pełnią nadziei na nogi dwie mocno kute. Poprzez narodu mego polskiego męki, rozbiory, udręki, Czynię mym życiem, jak cni Polacy, Nam przeznaczoną za wrogów naszych, Uczynki nieludzkie uczynione na przodkach naszych pokutę. A dojdę kiedyś do miłosiernego Pana Jezusa Chrystusa, Wszystkich na Krzyżu Odkupiciela. Skończę wędrówkę usiądę w cieniu Krzyża, a ze mną wszystkie cne polskie pokolenia, Ja, Polak mały, moi przodkowie, już teraz w pokucie oczyszczeni, A gdzie oprawcy nasi, nie widzę onych, Mówią: w krainie cieni.
Edward Stachura:
(...) Wędrówką jedną życie jest człowieka
Idzie wciąż
Dalej wciąż
Dokąd Skąd
Dokąd Skąd
Jak zjawa senna życie jest człowieka
Zjawia się
Dotknąć chcesz
Lecz ucieka
Lecz ucieka
To nic! To nic! To nic
Dopóki sił
Jednak iść
Przecież iść
Będę iść
To nic
To nic
To nic
Dopóki sił
Będę szedł
Będę biegł
Nie dam się
Wędrówką jedną życie jest człowieka(...).
Jak mali jesteśmy w Kosmosie
Lech Galicki
(...) Estetyka zatopienia, naturalistycznie wpływa, na abstrakcyjne turpizmy, w truchłach wydumanych człeka, na tysiące spadów w głębię, tam ogromny zastęp ludzi,. co bez wszelkich znaków życia, na przez cud z topieli wstanie, aby w łasce na powierzchni, choćby nieco się unosić, tylko tak i choćby chwilę, jako puste manekiny, wśród wzbudzonego żywiołu, a to pogrom w grzmocie, w ruchu, ale przecie bliżej nieba, Panie, dawno po ostatnim tchnieniu, zastęp ów, w ciszy bezradności czeka. Cóż… Już po czasie, nie ma go, a zwleka. Jeszcze zdanie, jeszcze strofa, przydana nagła nieprzewidywalność, to bezwzględna katastrofa.