LechGalicki LechGalicki
72
BLOG

Hit! ,,Kto wierzy, widzi więcej" ks. Robert Skrzypczak, 2. część cyklu Anatomia wiary

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 1
Niniejszy tom jest drugą częścią cyklu Anatomia wiary, w którym ks. Robert Skrzypczak krok po kroku analizuje problemy Kościoła. Każda kolejna część serii ukazuje się nakładem wydawnictwa Biały Kruk – oficyny znanej z najwyższej jakości edytorskiej, dbałości o piękno słowa i obrazu oraz troski o wierne przekazywanie prawdy katolickiej. Tak więc i to dzieło zostało przygotowane z wyjątkową starannością – bogato ilustrowane, wydane na najwyższym poziomie artystycznym i graficznym, aby treść duchowa znalazła godną oprawę.

image

                                                                                                              image



Czy żyjemy w czasach ostatecznych? Czy zbliża się sąd Boży? Czy zjawiska, których dziś doświadczamy, są zapowiedzianymi od dawna znakami? Takie pytania coraz częściej rodzą się w sercach wierzących i poszukujących. Ks. prof. Robert Skrzypczak nie ucieka od nich – przeciwnie, prowadzi czytelnika ku źródłom nadziei, pokazując, że odpowiedzią Boga na dramat człowieka, także współcześnie, zawsze pozostaje Jego miłość i obecność w sakramentach.

Centralnym motywem książki jest ukazanie niezwykłej mocy sakramentów, np. sakramentu małżeństwa. To one są źródłem duchowego uzdrowienia, drogą do pojednania i miejscem spotkania człowieka z Bogiem. Eucharystia ukazana zostaje jako tajemnica oblubieńcza, spowiedź – jako wymóg szczęśliwego życia, chrzest – jako fundament tożsamości chrześcijanina, a sakramenty uzdrowienia – jako niezawodny dar łaski. W świecie nękanym kryzysem sensu i pustką właśnie sakramenty stają się niezniszczalnym ogniskiem nadziei.

Autor zabiera nas w duchową podróż przez tematy fundamentalne, na przykład: adorację jako portret Kościoła z Chrystusem w centrum, tajemnicę paschalną, rolę kobiecości i męskości w planie Bożym, a także głębię Maryjnego zawierzenia. W dalszych częściach Autor prowadzi refleksję o przyszłości chrześcijan, o tajemnicy końca czasów, o doświadczeniu śmierci, czyśćca i piekła – zawsze z perspektywy nadziei, która wyrasta z Ewangelii.

Niniejszy tom jest drugą częścią cyklu Anatomia wiary, w którym ks. Robert Skrzypczak krok po kroku analizuje problemy Kościoła. Każda kolejna część serii ukazuje się nakładem wydawnictwa Biały Kruk – oficyny znanej z najwyższej jakości edytorskiej, dbałości o piękno słowa i obrazu oraz troski o wierne przekazywanie prawdy katolickiej. Tak więc i to dzieło zostało przygotowane z wyjątkową starannością – bogato ilustrowane, wydane na najwyższym poziomie artystycznym i graficznym, aby treść duchowa znalazła godną oprawę.

Kto wierzy, widzi więcej to książka, która nie tylko przekazuje głęboką wiedzę na temat dawnego i dzisiejszego Kościoła oraz naszej wiary, ale skłania także do przemiany serce człowieka i oblicza współczesnego świata – oby Bóg w tym nam pomóc raczył.


Fragment książki 

CZŁOWIEK I ŚWIAT POD CZUŁYM SPOJRZENIEM BOGA

W poprzednich wiekach ludzie dochodzili do wiary w Boga, obserwując porządek panujący we wszechświecie. Obecnie przywodzi ich do Niego doświadczenie nieporządku panującego w ich własnych wnętrzach. To nie piękno stworzonego świata, lecz węże wijące się w sercu człowieka sprawiają, że szuka on wytchnienia w Chrystusie. Skąd to cierpienie w sercu współczesnego człowieka? Jaki porządek został w nim naruszony?

 O ten kamień rozbije się świat

Nadchodzą czasy bolesnej próby, a nawet prześladowań. Do zachowania wiary w takich okolicznościach nie wystarczy „letnie”, powierzchowne chrześcijaństwo. Współcześni chrześcijanie muszą mocno zagłębiać się w Biblię i Tradycję Kościoła, aby zrozumieć, jak i dlaczego dzisiejszy postchrześcijański świat z jego egocentryzmem, pogonią za szczęściem i odrzuceniem uświęconego porządku i transcendentnych wartości stanowi konkurencyjną religię wobec autentycznego chrześcijaństwa. Należy ocenić, w jaki sposób zwyczaje tego świata i jego wymagania kłócą się z wymaganiami, jakie Chrystus stawiał swoim uczniom. Czy jesteśmy tylko Jego wielbicielami, czy naśladowcami? Jak się o tym przekonać?

Co to znaczy służyć Bogu, który stworzył wszystko celowo? Na kartach Pisma Świętego, a zwłaszcza Ewangelii, pokazał nam, kim jesteśmy i jak żyć w harmonii z nadprzyrodzonym porządkiem, który On stworzył. Bóg nie potrzebuje wielbicieli, potrzebuje uczniów. W Jezusie Chrystusie, Drugiej Osobie Trójcy Świętej, Bóg cierpiał z ludzkością, aby ją odkupić. To On wzywa nas do udziału w swojej Męce, dla dobra nas samych i całego świata. Nie obiecuje nam nic oprócz krzyża. Nie obiecuje szczęścia, ale radość płynącą z błogosławieństwa. Nie obiecuje dóbr materialnych, ale bogactwa Ducha Świętego. Nie obiecuje wolności seksualnej rozumianej jako erotyczna beztroska, ale wolność seksualną w ramach pełnego miłości i poświęcenia wzajemnego zobowiązania. Nie obiecuje władzy, ale miłość; nie autonomię, ale posłuszeństwo.

Oto bezkompromisowa, konkurencyjna religia, której postchrześcijański świat nie będzie tolerował. Jeśli nie będziesz trwał w wierze twardo jak kamień, świat cię pokona. Lecz jeśli potrafisz wytrwać, to właśnie o ten kamień rozbije się świat. A kiedy więcej kamieni złączy się razem, utworzą mur solidarności bardzo trudny do pokonania przez wroga.

Nasze bycie w świecie wymaga od nas ogarnięcia ewangelicznym spojrzeniem wszystkich najbardziej palących zagadnień ludzkości, spojrzenia na nasz wspólny dom, jaki razem zamieszkujemy, na nasze związki ze światem ożywionym, na potrzebę wrażliwości względem ubogich, a także na konieczność szeroko pojętej solidarności w rozwiązywaniu istotnych dla każdego człowieka spraw. Ponad to wszystko potrzebujemy odnowionej refleksji na temat Boga Stwórcy i Ojca Jezusa Chrystusa.

Gdy patrzę na Twe niebo

Dajmy na chwilę pociągnąć się biblijnym wersetom, w których znajdujemy takie choćby zdania: „Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? – Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu” (Iz 40, 26); „O Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi! Tyś swój majestat wyniósł nad niebiosa… Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził, czym jest człowiek, że o nim pamiętasz” (Ps 8); „od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rz 1, 20), i wreszcie: „Głupi z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga; z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła, nie poznali Twórcy… Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” (Mdr 13, 1–5).

Pytanie o początek i sens świata jest podejmowane nie tylko przez autorów tekstu objawionego, ale i przez współczesną wiedzę przyrodniczą: fizykę, astronomię i matematykę. Po skierowaniu na niebo lunety przez Galileusza (w 1610 roku) okazało się, że Droga Mleczna jest zbiorowiskiem niezliczonej ilości gwiazd, których światło się zlewa, dając dla oka nieuzbrojonego wrażenie świetlnego obłoku. Droga Mleczna składa się z ok. 300 miliardów gwiazd związanych ze sobą siłami grawitacji. Słońce jest jedną z nich. Gwiazdy świecą wskutek reakcji termojądrowych zachodzących w ich wnętrzu. Polegają one na syntezie atomów wodoru w atomy cięższych pierwiastków. Wspomniane struktury Wszechświata wypełniają jedynie 10% jego objętości. Ogrom Wszechświata i moc zachodzących we wnętrzu gwiazd przemian energii przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenia.

Zbiorowiska gwiazd, takie jak Droga Mleczna, nazywają się w astronomii galaktykami. Galaktyki tworzą układy zwane gromadami galaktyk (ok. 10–20 galaktyk), te zaś skupiają się w metagrupy (ok. 1000 galaktyk), które z kolei tworzą supermetagrupy (kilkanaście metagrup) stanowiące największą znaną strukturę budowy wszechświata. Oprócz gwiazd i galaktyk istnieją jeszcze obłoki materii międzygwiezdnej składające się głównie z wodoru. Wyobrażenie o ogromie Wszechświata dają nam odległości między poszczególnymi obiektami astronomicznymi. Jednostkę miary odległości w astronomii (nie jedyną) stanowi rok świetlny. Jest to dystans pokonywany przez światło (fala elektromagnetyczna, np. radiowa) w ciągu jednego roku (ziemskiego), czyli ok. 11 000 miliardów kilometrów. W ciągu jednej sekundy światło przebywa ok. 300 tysięcy kilometrów (odległość z Ziemi do Księżyca). Odległość od Słońca na Ziemię pokonuje w ciągu 8 minut. Najbliższa gwiazda jest oddalona od ziemi ponad 4 lata świetlne (alfa Centaura). Najbliższa galaktyka (Galaktyka Andromedy) jest odległa o ok. 2 miliony lat świetlnych. Oznacza to, że widzimy ją taką, jaką była przed 2 milionami lat. Nasza galaktyka jest dyskiem o średnicy ok. 97 800 lat świetlnych. Okres obrotu galaktyki wokół własnej osi wynosi ok. 250 milionów lat. Jak powstał ten przeogromny Wszechświat, czy jest możliwe jakieś całościowe ujęcie jego dziejów?

W 1920 roku zauważono, że światło galaktyk jest przesunięte ku czerwieni. Jedyne możliwe, jak dotąd, wyjaśnienie odwołuje się do prawa Döpplera: wydłużania się długości fali, gdy ich źródło się oddala. Okazuje się, że poczerwienienie galaktyk jest wprost proporcjonalne do ich odległości. Pozwoliło to Edwinowi Powellowi Hubble’owi w 1929 roku na sformułowanie prawa mówiącego, że galaktyki się oddalają i szybkość ich oddalania się jest wprost proporcjonalna do odległości względem nas. Oddalanie się galaktyk względem siebie można interpretować jako ekspansję Wszechświata. Galaktyki zachowują się tak, jakby Wszechświat rozszerzał się na sposób pompowanego balona. Wynika stąd, że żaden punkt na powierzchni tego balona nie jest uprzywilejowany (z każdej galaktyki wynik obserwacji jest taki sam), inaczej mówiąc Wszechświat nie ma centrum w przestrzeni trójwymiarowej.

Zatem, jeśli teoretycznie odwrócimy wspomniany proces ekspansji Wszechświata, dojdziemy do momentu, w którym wszystkie galaktyki, czyli cała materia, znajdowały się w jednym punkcie. Jest on punktem początkowym istnienia Wszechświata. Hipotezę pierwotnego zalążka (jądra Wszechświata) postawiło niezależnie od siebie dwóch uczonych: matematyk rosyjski, Aleksandr Aleksandrowicz Friedmann (w 1922 roku) i astronom belgijski, ks. Georges Lemaître (w 1927 roku). Ten ostatni nazwał stan początkowy Wszechświata kosmicznym jajem. Ze względu na niezwykle wielką gęstość materii jaja kosmicznego początek jego ewolucji musiał mieć charakter wybuchu. Stąd fizyk amerykański pochodzenia rosyjskiego, George Gamow, spopularyzował ideę Friedmanna-Lemaître’a, nazywając początek Wszechświata Wielkim Wybuchem (Big Bang). Krótko mówiąc, Wszechświat powstał w wyniku ogromnej eksplozji bardzo małego i skondensowanego jądra materii. Powoli idea Wielkiego Wybuchu zyskiwała sobie coraz więcej zwolenników, ponieważ daje się wyrazić przy pomocy zasad ogólnej teorii względności sformułowanej przez Alberta Einsteina (1915). W oparciu o teorię względności Gamow w 1949 roku przewidział istnienie tzw. promieniowania tła (fale radiowe), które w 1964 roku zostało odkryte i doświadczalnie zmierzone. Charakteryzuje się ono tym, że dociera do nas ze wszystkich kierunków. Jego istnienie jest jednym z głównych argumentów za uznaniem modelu Wszechświata opartego na idei Wielkiego Wybuchu. W oparciu o teorię względności opracowano matematyczny model rozszerzającego się Wszechświata. Jego wiek oblicza się na ok. 16 miliardów lat. Matematyczny opis Wszechświata rozpoczyna się od momentu t = 10-43 sek. (tzw. czas Plancka), kiedy to nastąpiło załamanie się pierwotnej symetrii praatomu (wspomnianego kosmicznego jaja) i oddzielenie się tzw. oddziaływań mocnych (sił nuklearnych) od pozostałych. Jest to tzw. osobliwość początkowa. Co się działo przed jej zaistnieniem i dlaczego nastąpiło załamanie się symetrii? – fizycy ani matematycy nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Model Wielkiego Wybuchu jest powszechnie przyjmowany przez naukowców. Stał się modelem standardowym. Należy jednak pamiętać, że nie odpowiada on na wszystkie pytania i nie wyjaśnia wszystkich zjawisk obserwowanych przez astrofizyków. Tak na przykład w oparciu o ten model galaktyki właściwie nie powinny powstawać.

Ponadto, nie jest to ostatnie słowo nauki i odkrycie nowych zjawisk lub teorii może zupełnie zmienić nasze wyobrażenie o sposobie powstania Wszechświata. Istnieje wiele modeli ekspansyjnych. Należy do nich tzw. model pulsujący, chętnie przyjmowany przez filozofię marksistowską i filozofie ateistyczne, ponieważ pozwala obejść się bez idei Stwórcy. Według modelu pulsującego Wszechświat się rozszerza do momentu, gdy siły grawitacji przezwyciężają siły odśrodkowe. Potem następuje kurczenie się do momentu, gdy gęstość materii jest tak wielka, że prowadzi do wybuchu i kolejnego procesu rozszerzania się. Oprócz teorii Wielkiego Wybuchu istnieje teoria samostwarzania się materii (nieustannego stwarzania) lansowana przez angielskie go astronoma, Freda Hoyle’a (1948). Jego zdaniem w miarę oddalania się galaktyk powstają nowe tak, że Wszechświat jako całość nie ulega zmianie. Teoria próbuje pogodzić oddalanie się galaktyk ze stacjonarnym modelem Wszechświata. Stacjonarny model Hoyle’a stracił jednak na znaczeniu po odkryciu promieniowania tła. Łatwo zauważyć, że ekspansyjny model Wszechświata zakłada: a) istnienie pierwotnej materii (praatomu) b) istnienie pierwotnej osobliwości. Nie wyjaśnia jednak czy praatom istniał odwiecznie i co było przyczyną pierwotnej osobliwości. Zatem model ekspansyjny Wszechświata nie może się obejść bez zewnętrznej ingerencji jakiejś Istoty.

Coraz więcej kosmologów skłania się ku idei Absolutu jako pierwszej przyczyny powstania Wszechświata. Przeciwnicy idei Stwórcy utrzymują, że w odniesieniu do pierwotnej osobliwości nie można stosować pojęcia przyczynowości sprawczej. Stąd wyciąga się wniosek, że Wszechświat mógł powstać przypadkowo. Należy jednak zauważyć, że jeśli nie można stosować pojęcia przyczynowości, to nie można również używać pojęcia przypadkowości. Naukowcy rozważają problem, czy jest możliwy zupełnie inny Wszechświat od tego, w którym żyjemy. Odpowiedź jest pozytywna. Zatem dlaczego jest on taki, a nie inny. Szukając odpowiedzi na to pytanie, ludzie nauki zaczęli zestawiać podstawowe stałe fizyczne (prędkość światła, stała Plancka, stała grawitacji) z niektórymi wielkościami astronomicznymi (stała Hubble’a, masa Wszechświata) i otrzymali zadziwiającą zbieżność. W 1961 roku kosmolog Robert Dicke zauważył, że zbieżność dotyczy przecież świata zamieszkałego przez istoty żywe. W 1974 roku Brandon Carter nazwał ideę Dickego zasadą antropiczną (od ántropos – człowiek) i uściślił ją. Zasada antropiczna głosi, że istnienie człowieka we Wszechświecie nakłada nań pewne ograniczenia. Oznacza to, że musiały zostać spełnione określone warunki, aby mógł się on pojawić w wyniku procesu ewolucji. Wiadomo, że istotnym składnikiem materii żywej jest węgiel, który powstaje drogą syntezy termojądrowej jedynie we wnętrzach gwiazd. Gdyby więc siła grawitacji była słabsza od obecnej, we wnętrzach gwiazd nie doszłoby do powstania atomów węgla. Gdyby natomiast siła grawitacji okazała się większa, gwiazdy znacznie szybciej by się wypalały i planety nie zdążyłyby powstać. Gdyby wreszcie siła elektromagnetyczna była inna, niemożliwe stałyby się reakcje chemiczne potrzebne do tworzenia się molekuł.

Kosmologowie nie przywiązują jednak wielkiej wagi do zasady antropicznej, ponieważ na jej podstawie nie daje się niczego przewidzieć. Stanowi ona natomiast punkt wyjścia do bardzo ciekawych rozważań filozoficznych. Zasada antropiczna wyraża głęboki związek między człowiekiem a kosmosem. Zadziwiająca jest lista wydarzeń poprzedzających pojawienie się istoty ludzkiej we Wszechświecie wraz z jej niezwykłą złożonością. Z naukowego punktu widzenia można by mówić o cudownej lub wprost o opatrznościowej zbieżności wydarzeń opisywanych przez kosmologię. Twierdzenie mówiące, że Wszechświat jest taki, jaki jest, ponieważ musiało się w nim znaleźć miejsce dla człowieka, okazuje się twierdzeniem filozoficznym zasugerowanym przez niezwykłą historię Wszechświata.

Dane


imageAutor: ks. Robert Skrzypczak

liczba stron: 328

obwoluta: nie

format: 16,5 cm x 23,5 cm

papier: offset

oprawa: twarda

data wydania: 30.10.2025

ISBN: 978-83-7553-444-3

EAN: 9788375534443

Zarejestruj się aby otrzymać rabaty* 25% na pierwsze zamówienie oraz 20% na kolejne! Darmowa dostawa na terenie Polski powyżej 300zł.

*Rabaty nie łączą się z pakietami i innymi promocjami oraz nie dotyczą cen podręczników.

Dostępność:przedsprzedaż

Zamówienia zawierające tę książkę będą realizowane po 30.10.2025 r.

Cena:79,00 zł

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura