Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne)
LechGalicki LechGalicki
234
BLOG

Seniorzy ze spalonego Teatru Empatia

LechGalicki LechGalicki Teatr Obserwuj temat Obserwuj notkę 1


 Seniorzy, to aktorzy  byłego /zawieszonego / zlikwidowanego Teatru Empatia.  Ta pięknie działająca  w  Domu Pomocy Społecznej * Dom Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej * przy ulicy Eugeniusza Romera  21- 29 w Szczecinie trupa teatralna, w założeniu, od początku miała być ciągle uzupełniana, w zależności od obsady spektaklu,  która w pewnym, dogodnym dla nieprzychylnych  jej  osób momencie i w sytuacji, gdy prowadzący zespół instruktor  przebywał na zwolnieniu lekarskim,  została w wyniku motywacji złych i niedopuszczalnych: zazdrości, zawiści, niekompetencji, intelektualnej niedojrzałości, agresywnej głupoty – zniszczona.  

  Trudno to przyjąć do świadomości. Na dodatek, wszelkie ślady, które po Teatrze Empatia zostały, a jest ich dużo, są namiętnie  niszczone, wyrzucane zarówno z pamięci publicznej  oraz z przestrzeni realnej, jak i z zapisów w sferze elektronicznej. Przy okazji: były dyrektor ( w roku 2016) kilka  dni przed wyjazdem aktorów - mieszkańców ze spektaklem Marmolada  na Przegląd Teatrów Amatorskich odwołał udział, bo ,,tak chciał,,. Nie mógł wiedzieć, że robi wielką krzywdę uczestniczącej w próbach  teatralnych pani Henryce Sz. ,która mimo wielkich problemów zdrowotnych  przełamywała ból i nie opuściła zajęć. Kilka tygodni po odwołanym spektaklu, zmarła. Taki to specyficzny DPS i jego mieszkańcy. Pan Witold Czarnecki, który w spektaklu Ławka Papkina zabłysnął wspaniałą kreacją aktorska, od wielu chorował poważnie na serce, a mimo to kilka dni przed śmiercią przychodził na próby generalne,  ckniło się mu za aktorska kreacja, bo już zagrał na scenie,  talent miał jak mało kto i niestety przed  wyjazdem na Przegląd Teatralny, oddał ducha. Takie tu jest życie i warto dla sprawy, czucia swej wartości, często pomniejszanej przez nieempatyczny personel( nie generalizuję ),  grać z klasą swe role. Mieszkańcy DPS wielokrotnie zaskakują swą mądrością, klasyczna i życiową, zaś  ich opiekunowie w wielu przypadkach by potrzebowali suflerów w sferze wiedzy i kultury.Trzeba o tym pamiętać, iż swoja rolę graja w życiu od wielu lat i nie można  obrażać ich prymitywnym dyscyplinowaniem i pouczaniem.

  Nowi prowadzący DPS przyjęli  zastaną rzeczywistość zgodnie z wiedzą otrzymaną od zasiedziałych terapeutek zajęciowych ( sorry: kaowców z mianowania). Tych, które ( by ) spaliły nieterapeutycznie Teatr Empatia. Dlaczego? Bo intelektualnie mogą przyprowadzać psa w ramach dogoterapii, czy też prowadzić grę w kręgle. Nie  są  psiamać w stanie podołać prowadzeniu teatru,  a  o wystawieniu spektaklu: nie ma mowy. To jest przyczyna ich frustracji.A to już jest w całości ich problem ( Rehabilitacja - przede wszystkim niezwykle kulturalne i miłe panie  zawsze z wielką chęcią brała udział w spektaklach). Stąd wzięły się wyżej wymienione motywacje złe i niedopuszczalne w odniesieniu do Teatru Empatia, wszystkich i wszystkiego co się z nim wiąże. Doprowadzono nawet do zniszczenia gabloty, w której pro publico bono archiwizowano plakaty, zdjęcia, wycinki prasowe, recenzje itp. związane z Teatrem. A umieszczenie takiej gabloty, to fiuuu...pół roku trzeba było czekać, osiągnięcia mieć, zaś poprzedni dyrektor centymetrem krawieckim odmierzał jej lokację. Tak, wspomniałem, że styl funkcjonowania DPS jest w swoim bardzo rodzaju.
  
  Nie wiem dlaczego, na starszą osobę modnie i obligatoryjnie się teraz mówi: senior, a nie old boy, czy  old girl  lub po prostu po polsku: osoba w kwiecie wieku,  nie to jest tematem tego felietonu interwencyjnego. Pytam i sugeruję jednocześnie  dlaczego bezkarnie w tym DPS- ie dokonano zniszczenia niepowtarzalnego dobra, terapeutycznej  i jednocześnie artystycznej radości spełnienia mieszkańców. Nagradzanych za swa aktorską przygodę brawami w DPS- ie przy Romera  i na festiwalach teatrów amatorskich. Warto wspomnieć, że działalność - premiery Teatru Empatia,  była systematycznie upubliczniana przez masowe media. Nadto Teatr Empatia oraz związane z nim osoby  prezydent Szczecina uhonorował  niekonwencjonalnym dyplomem za osiągnięcia. Wszystko to zostało zdeprecjonowane, spauperyzowane, upupione przez  przez sfrustrowaną w swej zazdrości terapeutkę zajęciową od psa i inne jej koleżanki, które na otarcie łez mianowano instruktorkami kulturalno-oświatowymi ( sic!), tak jak ten facet, który wymyślił i zrealizował Teatr Empatia, Zespól Bigbitowy Dum- Dum, Zespół Wokalny Sing  Sing ( występ w Teatrze Wybrzeże ), muzykoterapie indywidualne... Taki był bezczelny. Dostał za swoje i mobbing mu się należał. A to tylko część prawdy. I wszystko przez Teatr Empatia. A Teatr jest jak życie. Brutalny jak cholera.
 I spalić go, to mało co. Nie ma go. Nawet dymu nie widać.

   To bohaterowie ze spalonego teatru. Jak było w Polsce niebezpiecznie, to cały czas się ukrywali zamiast walczyć - powiedział. - To są typowi burzyciele. Nic nie robią tylko burzą - dodał.
źródło: NKJP: Internet

   Z Kroniki DPS * Dom Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej*, ul. E. Romera, Szczecin.14 października 2015 r.
(...)Az nie chce się wierzyć. To już piąta premiera Teatru Empatia. Ów nietuzinkowy, jak na Dom Pomocy Społecznej, z założenia , poprzez stałą pracę mieszkańców nad aktorskimi umiejętnościami – profesjonalny na miarę możliwości przybytek muz: Melpomeny – muzy śpiewu, później tragedii – jej godłem jest maska teatralna i  Talii – muzy komedii i poezji pasterskiej – posiadającej maskę komiczną. Powstał w  DPS w roku 2012 z inicjatywy L. Galickiego, instruktora kulturalno – oświatowego. Trzon składu aktorskiego stanowiła grupa mieszkańców: ( obecnie śp - Witold Czarnecki, Alicja Czuraba, Maria Magdalena Wołoszczuk i obecnie – śp..Henryka Szafranek).
Cóż to były za piękne czasy raczkowania Teatru Empatia. Czytania scenariuszy, powtarzanie w nieskończoność tych samych kwestii, ćwiczenia z zakresu fonetyki, choreografii, umiejętności i zasad poruszania się na scenie i wielu, wielu aktorskich podstaw tego zawodu. A dyscyplina na próbach – przede wszystkim! Poprzeczkę postawiliśmy sobie wysoko. I dało to znakomite efekty. Wystawiliśmy w kolejności spektakle: Ławka Papkina, Grona Grudnia, Ktoś Inny, Dżender, czyli Wielkie Bum i teraz CukinodoCuki. Zainteresowały się nami środki masowego przekazu: telewizja, radio, prasa. Świetnie wypadaliśmy na Przeglądach Teatrów Amatorskich. Dziennikarze często mówili: grają świetnie, ale to seniorzy i jak im się chce? Chciało się chciało i to bardzo. Po premierze zmęczeni a za chwile już tęskniliśmy za sceną. Podobnie było z przygotowaniami do spektaklu CukinodoCuki. Groteska sceniczna. W pierwszych czytaniach reżyser musiał nam tłumaczyć sens wielu kwestii, bo to komedia nieco surrealistyczna. Teraz wiemy i gramy jak z nut. Ta kolejna, piata premiera była bardzo ważna, ponieważ dała wielu osobom sygnał, że nie jesteśmy teatrem chwilowym, efemerycznym – lecz prawdziwym Teatrem Empatia ( w w nim terapii ogrom: teatroterapia, muzykoterapia, psychoterapia, socjoterapia etc.) a przede wszystkim radość obcowania z wysoką kulturą. Jeszcze tyle przed nami. Dzięki  zakupowi reflektorów teatralnych, wynajmowaniu profesjonalnej sceny na spektakle, niewiarygodnemu zapałowi  mieszkańców, którzy uwierzyli w swoje możliwości dawania widzom niezwykłych przeżyć artystycznych, reżysera i scenarzysty –  nas wszystkich – zaistniało nadzwyczaj  pozytywne zjawisko: Teatr Empatia (...),,.
 Teatr EMPATIA: pierwszy skład aktorski: Witold Czarnecki, Henryka Szafranek, Maria Magdalena Wołoszczuk, Alicja Czuraba, ( opiekun, scenarzysta, reżyser - Lech Galicki).

Maria Magdalena Wołoszczuk-aktorka Teatru Empatia, mieszkanka - DPS* DKiPZS  *

Zobacz galerię zdjęć:

Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne) Autor ( archiwum własne) Autor ( archiwum własne) Autor ( archiwum własne)
LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura