Wszystko tu jest inne niż wszędzie na tym świecie, a może i w mikro - , czy w makrokosmosie albo w innej czasoprzestrzeni. Kto wie? Tutaj DOMagiczny. Mieszkają w nim ludzie, niedawno jeszcze jedni z wielu na Ziemi. Teraz razem ze swoimi planami, marzeniami, życiem szarym lub barwnym, utopieni w bezradności, czarnych dziurach bezpamięci, zagubieni, inni, zamknięci oni są tu... Tutaj. Są. Czasami atakowani przez iskierki błogich jak ostre drobiny wspomnień, a to złuda odeszła. W depeesie dalekim. Tango down.
DOMagiczny. Pokój dzienny.
Tu wszystko się zmienia w czasie zapętlonym. Jedni odchodzą, drudzy przybywają. Ui nic nie mówi, tylko śpiewa. Bez przerwy. Rafaela ma zmienność nastrojów. To jednym dobrze życzy, to ich przeklina. Wiadomość z ostatniej chwili : Ach, wczoraj umarła we śnie. Mówią, że to na szczęście. Nie będzie się błąkała po bezdrożach ducha niespokojnego. Lola zwykle śpi. A przez sen mruczy: córeczka moja ty, jesteś kochana, ty lalko mała. Jadwiga siedzi lub stoi na baczność - wedle pomysłu swojego nieopatentowanego. I tak uparcie, marmurowo tkwi w swych pozach, bez słowa jednego, zapatrzona w bezkres, który do niej tylko należy. Jadzia, gdy tylko powiesz: spoko, odpowiada jak automat: - spoko, spoko, spoko...
Był Tadeusz, ongiś właściciel słynnej SPA. A on często wstawał z fotela, do którego był zmyślnie przywiązany. I zamierał w przerażeniu. Wielu tak czyniło. A kto wie dlaczego. Kto by dochodził przyczyny.
Czasami wpada do Pokoju dziennego pies nadopiekuńczy As Poncjusza P., podwykonawcy w zakresie dogoterapii, wynajęty przez Paskudną Helenę ksywa Niedouk, jak mówią, dorabia on na tabletki na ból głowy, który męczy go nagminnie. Bywa tu także niejaki Woland. Czyta rezydentomKsięgę Czarnej Magii, w ramach biblioterapii, jako podwykonawca Niedouka tak jak Poncjusz.P., a oni często bezwiednie ślinią się, sikają do pampersów, pokrzykują, wyją także, bo coś im to podpowiada, że tak trzeba. I jeszcze wiele szaleństw czynią w opozycji do maskowatych ich twarzy i nagłych pomnikowych zastygnięć.
I może dlatego ich nadopiekunowie traktują te niedojdy jak manekiny, czy marionetki, albo pacynki z teatru lalek, a nie ze sceny życia. Popychają w złości, burzą się, gdy oni jęczą lub płaczą nie wiadomo dlaczego. Zaś oni sami wiedzą, że płakać trzeba...i wyć.
Jak na to patrzeć, nawet na monitorze podglądu. I zwykły były klawisz na emeryturze tego nie wytrzymuje. No, nie da rady. DOMagiczny. Taka nazwa bajkowa. Mieszkają w nim ludzie. Byli. Inni. Byłem tam. Zamknięci oni są. Tutaj.
Anioły powiewają skrzydeł piórami śpiewają tkając pieśni delikatne jak pajęczyna, zasmuciłem się do głębi mój Panie, i pytam o los moich bliskich i ukochanych, także poznanych w wędrowaniu, nie wiem co będzie dalej, odpowiadasz w bezgłosie wielkiej tajemnicy, a cóż ja człowiek ziemski pojąć z tego mogę...Miłość to Ty. Wiem. Choć tu wszystko inne niż wszędzie na tym świecie...albo w innej czasoprzestrzeni. W erze Wodnika i innych złudzeniach.
(gal)
Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura