Rozbiory Polski, czyli modernizacja? - Focus.pl
Rozbiory Polski, czyli modernizacja? - Focus.pl
LechGalicki LechGalicki
157
BLOG

Trzynastego, wszystko zdarzyć się może. Nie, ale co, gdy tak i co potem?

LechGalicki LechGalicki Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

      W Polsce zbliżają się wybory. Trzynastego, wszystko zdarzyć się może (...)  mówią słowa piosenki. PO przednia ugrupowanie zmarnowało osiem lat rządzenia Polską, zniszczyło gospodarkę kraju ( przemysł morski, stocznie itd.itd. itp.), zmarginalizowało polska armie i wyraznie dążyło do podporządkowania naszej Ojczyzny - dla nich * kamieni kupy* - innym państwom, od wieków realizujących niedobrą, agresywną dla Polski politykę osłabienia, wyeliminowania, wymazania z mapy Europy kraju od Bałtyku od Tatr. I gdy musieli po przegranych wyborach  odejść, nie ponieśli żadnych konsekwencji lecz natychmiast rozpoczęli nieprzerwaną akcję utrudniania, oczerniania, używania kłamstwa, by osłabić nowy, sprawny rząd, który w mądrym działaniu z dobrym programem właściwie odbudowywał Polskę i czynił ja silniejszą z roku na rok. Sukces. Dobra zmiana. Teraz poprzednie, z gruntu złe ugrupowanie, które wiele złego uczyniło Polakom oraz ich Domowi od wieków - chce za wszelką cenę zagarnąć władzę. Ponownie: bez programu ekonomicznego, społecznego, zachowując się agresywnie, brzydko, rzec można: po chuligańsku. Co będzie, gdyby wygrali wybory, wolę nie myśleć. A życzę mojej  ukochanej Polsce najlepiej. Nie dopuszczam takiej myśli. Trzynastego - wszystko zdarzyć się morze - słowa piosenki. Zastanawiam się nad sytuacją, gdy po kolejnej porażce z przyczyn oczywistej nieudolności i chciejstwa upadnie ( hipotetyczne rozważanie) brudny ( zamiary), odrażający ( agresja i brak kultury politycznej),  nowy zły rząd - trzynastego wszystko zdarzyć się może (...). Nie wierzę, ale przesadny jestem.

                                                                                                        


     Zły przywódca mnie nie interesuje. Czytałem biografie Hitlera, Stalina, afrykańskich kacyków, a i południowoamerykańskich również. Oni są do siebie podobni, tyle, że nieporównywalni. Ich otoczenie, świta także. Obradując przy wódce wybraliśmy przywódcę. Tak jest. A co z zaciekłymi fanami z ludu?

    Jak zachowa się osobnik popierający ze wszystkich sił swoich i do ostatniej kropli krwi faceta, który z jakichś tam powodów, nie mających nic wspólnego z jego wielkością, został wyniesiony na stołek przywódcy państwa, przez wpływową grupę obcokrajowo - tubylczą? Bo uznano, że taki gościu pozwoli na lekkie, łatwe i przyjemne sterowanie jego krajem ku zadowoleniu kasty tubylczej i grupy państw wielkich, acz zaborczych. Zwykle pod koniec, a bywa, że od początku rządów dyktatorów, pyszałków, nieudaczników, łajdaków, megaegoistów nasilają się działania represyjne, cenzuralne, propagandowe... Lud chce zemsty.

    Co robią? Co mówią wówczas? Jak się zachowują wierni, zakochani w wodzu i robiący wszystko, co kazał funkcjonariusze jego partyi i cisi, ale głośni gdy trzeba było cywilni jedynego dobrego przywódcy? Tego, który upadł, a gdy się to stało jasne było, że był on i jego ludzie-tuby: kanaliami.

   Co oni wtedy zrobią?

    Po pierwsze krzyczą, że nic nie wiedzieli o czarnej postaci wodza! Zostali także, tak jak lud oszukani i wmawiano im, że postać wodza jaśniała bielą. I oni też są ofiarami!

   Po drugie mówią, że im kazano robić takie różne brzydkie rzeczy i straszono ich na sposób rozmaity.

   W formacjach mundurowych (po trzecie) wszelkie zbrodnie wykonywano na rozkaz. Tak mówili Niemcy-faszyści, Rosjanie-bolszewicy, komuniści, enkawudziści itd.itd., Włosi-faszyści i wszyscy inni umundurowani od koloru czarnego na podobieństwo tęczy ( sic!) operetkowych strojów "na rozkaz".

   Po czwarte: zwolennicy upadłych dyktatur (także głupoty) byli ślepi i głusi. Zatem proszą o łagodny wymiar ludowej kary.

   Po piąte: inni udawali tylko zwolenników złych rządów, zapisywali się do partii, aby rozsadzić ją od wnętrza. Wiedzieli, że X doprowadza ojczyznę do zguby, kolaboruje z jej odwiecznymi wrogami i gościu z niego podły, więc mówili, iż go popierają, aby przeżyć w spokoju, ale za jakiś czas wbić mu nóż w plecy.

  Jest jeszcze po szóste, po siódme, po ósme... I co z tego? Historia zna tysiące takich zachowań. Na przestrzeni wielu wieków. Próby uratowania w nowej sytuacji własnego tyłka przez pozbawionych uczciwego patriotyzmu, godności, honoru klakierów upadłych rządów zdrajców. Na świecie całym. Nie wiedzieliście. A, to już wina niskiego poziomu nauczania historii w naszym niszczonym uprzednio  niezwykle szybko  Kraju.

   Co zrobią gdy przyjdzie czas ich zejścia ze sceny wśród przekleństw narodu, którym gardzili, z którego szydzili, który niszczyli polski naród, a on obudzi się i powstanie? 

Lech Galicki

Zobacz galerię zdjęć:

Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne) Autor ( archiwum własne) Autor ( archiwum własne) Autor ( archiwum własne)
LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo