Oryginalna okladka książki, w której także o psie M. Wańkowicza
Oryginalna okladka książki, w której także o psie M. Wańkowicza
LechGalicki LechGalicki
246
BLOG

Żyć albo nie rzyć, oto k...a pytanie

LechGalicki LechGalicki Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

           image

  Swego czasu, Piotr Wereśniak, wówczas młody i opromieniony sławą scenarzysta i reżyser filmowy, napisał w wielonakładowej broszurze, interesujący tekst zatytułowany: „Alchemia scenariusza filmowego, czyli nieznośny ból dupy”. Broszurkę wydano w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. Ktoś się obruszy, że „ból dupy”. Brzydki wyraz. Jednak - nie. Błąd. To staropolskie słowo, a o prawo jego istnienia w potocznym i literackim języku polskim walczył z uporem wielki erudyta, pisarz i publicysta, mistrz opowieści reportażowej - Melchior Wańkowicz. Jak się wabił jego ukochany pies? – ano       „ Dupek ”. Nie chodzi tu o wygłaszanie pochwały tego czteroliterowego słowa.    Przy okazji: 1. dupa (człowieka). Definicja: dupa, to w mocnym okresleniu pośladki. Słownik synonimów tożsame znaczeniowo (zastępcze słowa) pośladki; pupa, eufemistycznie cztery litery; siedzenie; tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę; tylna część ciała, potocznie kufer; rufa; skrzynka; tyłek; zadek, pieszczotliwie: kuperek; pupcia; pupka; tyłeczek,  żartobliwie: sempiterna, regionalnie: rzyć.  Rzecz w tym, że tolerujemy fruwające dookoła jak szarańcza tak zwane wyrazy na k, ch, czy też p, a dupa, która sięga korzeniami głęboko w historię jędrnej polszczyzny, wywołuje złość i oburzenie klnących hipokrytów.

   Oto drobny przykład dowodny: Sześć lat temu z okładem dziennikarze tygodnika Wprost weszli w posiadanie dwóch nagrań rozmów ze spotkań, do jakich doszło w restauracji "Sowa i Przyjaciele" na warszawskim Dolnym Mokotowie. W pierwszym z nich -  lipiec 2013 roku - uczestniczyli ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, prezes NBP Marek Belka oraz jego najbliższy współpracownik Sławomir Cytrycki. Zaś potem wielu innych celebrytów ( paskudny wyraz) politycznych.
   Podczas rozmowy padło wiele bulwersujących słów. Szef MSW mówi m.in. że "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje", funkcjonariusze BOR "mają syndrom sztokholmski", Polskie Inwestycje Rozwojowe - priorytetowy projekt rządu Tuska - określa mianem "ch.., dupa i kamieni kupa", twierdzi też, że Polacy "mają w dupie orliki i autostrady". Belka natomiast wspomina, że kilka miesięcy przed wybuchem afery z Amber Gold ostrzegał o tej sprawie premiera Donalda Tuska. I w roku 2014 wiele paskudnych spraw z językiem polskim w odmianie wulgarnej miało  miejsce w przestrzeni  restauracji ,,Sowa i Przyjaciele ,,.   Ale o tym: sza... O polszczyznę idzie. A dobrą markę rządzących Polską w naszym imieniu przede wszystkim.           

    Dodajmy:  Sowa jako nocny drapieżny ptak w większości wypadków jest symbolem czujności, inteligencji jak i również powiązania z duchami. Jest ona niejako przewodnikiem w podziemiach (ciemności) , ale także skutecznym łowcą.
   Co symbolizuje Sowa? Już od dawnych czasów została powiązana z mocy psychicznymi, śmierci i nocy. W Grecji, Rzymie oraz w mitologii celtyckiej Sowy reprezentowały duchowy wpływ, mądrość i wiedzę, podczas gdy w Afryce sowa utożsamiała czary i czarodziejów.  W dzisiejszych czasach Sowa najczęściej symbolizuje edukację – często dostrzeżemy ją w logach np.uniwersytetów. Dupna sprawa  jak to godają  na Kaszubach.. Jakie czasy, takie tłumaczenie symboli.

   Niedawno ujawniono taśmy, na których sfrustrowany stylem rządzenia, chamstwem i brakiem etyki, członek partii Platforma Obywatelska, już nie w restauracji ,,Sowa i Przyjaciele,,  nagrał w 2017 roku mowę obywatela Neumanna,   członka z najwyższej wysokości owej Platformy O.  w sprawie kandydata na prezydenta przed nadchodzącymi wówczas wyborami samorządowymi. Jej fragment cytuję:
 - W dupie mam kto. Wymyślcie kogoś, k***a, kto będzie. Znaczy w dupie, może być Kowalski Jan. Tylko chodzi o to, że Platforma jest silna i mówi: Kowalski Jan będzie i ch** mnie obchodzi Mirek, co ty masz do niego, czy uważasz, że on jest, k***a, ekspertem czy nie. W dupie to mamy. Chodzi o zasady, o politykę, k***a, a nie o pie***lety. [...] Możecie powiedzieć, że Dominikowski, k***a, będzie, to nie ma znaczenia. Ale chodzi o to, żebyś ty miał pozycję taką, że rozmawiając z Mirkiem, Platforma wskazuje tego człowieka i nie ma dyskusji o tym, czy on jest dobry, czy nie, tak jak dzisiaj. (...).

    Z krainy wiecznego wesela dochodzi ujadanie psa Dupka, przyjaciela mistrza Wańkowicza. On podobno tak reagował na chamstwo, bufonadę i pomruk kiczu.
   Pisanie felietonu, podobnie jak pisanie scenariusza filmowego, wiąże się z bólem wiadomej części ciała. Już słyszę syk oburzenia. Powtarzam: dupa nie jest tak zwanym brzydkim wyrazem, jak to by chcieli niektórzy przyzwyczajeni do potoków słów na p, k i ch.
  „Miałeś chamie złoty róg”. Stanisław Wyspiański pisał w ,,Weselu” o braku podjęcia hasła walki o niepodległość. A przecież Polska nie jest wolna, skoro  chamstwo rządziło, niszczyło Kraj i ciągle chce rządzić. Nie ma wolności bez kultury, ogłady, patriotyzmu    i mądrości. Są kłótnie, podziały, sceny z knajpy i burdelu oraz  prywata. Dlaczego zamiast oburzać się na skromny, lecz wymowny czteroliterowy wyraz, nie obruszamy się właśnie na to.
   Niedawno, w wagonie kolejowym na trasie Warszawa – Szczecin, upartyjniony obywatel -  pracownik naukowy jednej z uczelni – okazywał z dumą legitymację – przekonywał mnie, że w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz - Birkenau w okupowanej Polsce nie było więźniom źle, a baraki niewolników faszystowskich nadludzi przypominały motele. O tempora, o mores ! To dopiero skandal, chamstwo intelektualne. Taka jest współczesna Polska, z brzydkimi wyrazami. na p, k, i ch. Nieudolnymi politrukami, skłóconymi, klnącym, bełkoczącymi,  bohaterami przeszłości i jej fałszerzami. Skoro tak – uważam, że jest do... Pies Dupek i tak resztę doszczeka.

Lech Galicki


PS. Fragment książki Włodzimierza A. Gibasiewicza, "Psy znanych i lubianych"): *(...) Wśród barwnie opisywanych  czworonogów wyróżniają się niezależne i pewne siebie jamniki: oprócz pupilków rozmówców w wywiadach przewijają się: Dupek Melchiora Wańkowicza, Puzon Jerzego Waldorffa, Baltazar królowej Danii Małgorzaty II, Suczka Danuty Rinn.(...).*

- Wykorzystano: Wikisłownik - wolny, wielojęzyczny słownik

- Afera taśmowa - POLSKATIMES - cytaty w tekście.
                                                                                                                         

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura