Japońskie miasto Kokura znane jest z kiepskiej pogody oraz sporego szczęścia, o czym m.in. opowiada czeski film "Guzikowcy"...
Transkrypt otwierającej film sceny "Szczęście z Kokury" (lekko ocenzurowany, w razie admina aka "guzik z cenzurą"... - przyp. Lemoniadowy ;-)
Kokura, Japonia, 6 sierpnia 1945 roku
– W 1938 roku byłem w Stanach, w Kalifornii. Cały miesiąc. Ani razu nie padało.
– Naprawdę?
– Tak paskudnego lata nie było w Kokurze od dawna.
– Takie lato jest w Kokurze każdego roku.
– Byłem kiedyś w Tajlandii.
– Tam pada tylko w nocy. W dzień jest pięknie.
– Wiemy już, że był pan wszędzie.
– Tu nawet tytoń nie chce się palić.
– Ale my go chociaż mamy. W Europie za tytoń płaci się złotem.
– Mamy, ale nie możemy go zapalić.
– To właśnie my.
– Żadnej wrogiej jednostki w pobliżu. Informujcie o stanie pogody.
– Kokura, 57 mil. Zachmurzenie dwie-trzecie i więcej.
– Utrzymujcie kurs.
– Zrozumiałem.
– Utrzymujemy kurs.
– K*rwa.
– Toczy się wojna, pogoda do niczego a człowiek nie może nawet przekląć.
– "Przekląć"?
– Przekląć.
– Bo w japońskim nie ma przekleństw.
– Co to jest "przekleństwo"?
– To wyraz. Nazwanie kogoś lub czegoś w sposób obraźliwy, przy użyciu wulgarnych słów, po to, żeby ci ulżyło.
– Nie musimy mieć wszystkiego...
– W Ameryce słyszałem jak jeden mężczyzna przeklinał. W barze. Trzy minuty, bez przerwy. Ani razu się nie powtórzył, musiało mu totalnie ulżyć.
– To jedź do Ameryki skoro ojczyzna nie jest dla ciebie dość dobra.
– Tego nie powiedziałem.
– Jak mamy wygrać wojnę mając ludzi takich jak ty.
– A jak mamy wygrać, skoro nawet nie umiemy przeklinać
– Chcesz przeklinać Japonię?
– Nie, pogodę.
– Ale to japońska pogoda.
– A ja mówię, że jest do niczego.
– Nie kłóćcie się.
– Co się stało temu Amerykaninowi, który przeklinał w barze?
– Oblał się piwem.
– Kokura 17 mil, widzialność 200 metrów i pogarsza się. Trzymamy kurs.
– Kurwa.
– Widziałeś bombę, którą wieziemy?
– Tak.
– Ja też. Rano, kiedy ją ładowali. To nie jest normalna bomba. To kurewska bomba.
– To świńska bomba.
– K*rewska bomba.
– Z Kalifornii jesteś, czy co? U nas się mówi świńska.
– Mam w dupie jak ją nazywacie i skąd jesteś, to k*rewska bomba. To k*rewska bomba i nawet nie wiem, gdzie z tą k*rwą lecę.
– Założę się, że ty wiesz o niej wszystko?
– Nawet gdyby, nie powiedziałbym ci.
– Zaraz, nie powiedziałbyś?
– Nie.
– Nie powiedziałbyś mi?
– Nie.
– P**rdol się.
– Ty się p**rdol.
– P**rdol się.
– Sam się p**rdol. Jesteś na wojnie, więc słuchaj rozkazów.
– P**rdolę ciebie i twoją wojnę.
– To nie tylko moja p**rdolona wojna, żołnierzu, ale twoja też. I zrobisz, co powiem, jasne?
– P**rdolone chmury. Jak mamy bombardować?
– Zamknij się, k*rwa. Tylko p**rdolone, to p**rdolone tamto. Mam dość.
– P**rdolona pogoda...
– A jakie mają przekleństwa, ci Amerykanie?
– Po prostu przekleństwa.
– Możesz powiedzieć: "P**rdolona pogoda."
– Co to znaczy?
– To znaczy, że ci się nie podoba pogoda.
– Dlaczego po prostu nie powiesz, że ci się nie podoba?
– Bo wtedy ci nie ulży. Kiedy przeklinasz, robi ci się lepiej. Powiesz "f*ck" i ulży ci, rozumiesz?
– F*ck?
– F*ck!
– F*ck?
– F*CK!
– Musisz to powiedzieć bardziej stanowczo.
– P**rdolona pogoda!
– P**rdolona pogoda...
– P**RDOLONA POGODA!, P**RDOLONA POGODA!...
– Przygotować się do zmiany kursu. Cel numer dwa, odbiór.
– Cel zastępczy, na godzinie siódmej czternaście... Zrozumiałem. Zmieniamy kurs.
– Zbliżacie się do celu zastępczego. Hiroszima - 3 mile. Przygotujcie się do zrzutu.
– Bóg z wami chłopaki.
– Zaczynamy. Za 20 sekund.
– 15, 10...
– Boże dopomóż.
– 5, 4, 3, 2, 1. Zrzucaj.


***
Kokura była pierwotnym celem zrzucenia drugiej bomby atomowej ("Fat Man") 9 sierpnia 1945. Ze względu jednak na to, że miasto zasłaniały chmury, a major Charles Sweeney, pilot bombowca B-29 Bock's Car, miał rozkaz bombardowania tylko przy dobrej widoczności, zrzucił bombę na miasto Nagasaki, które było celem rezerwowym. Kokura była również rezerwowym celem pierwszego nalotu z użyciem bomby atomowej, trzy dni wcześniej. W konsekwencji tych wydarzeń "szczęście Kokury" stało się popularnym w Japonii zwrotem oznaczającym nieświadome uniknięcie katastrofy.
Ciekawostką jest, że to nie pierwszy raz, gdy pogoda pozwoliła na oddalenia militarnego ataku na Japonię. Zgodnie z tradycją przed dwoma najazdami Mongołów pod dowództwem Kubilaj-chana ocaliły Japonię sztormy. Mongolska flota zaatakowała Japonię w 1274 roku i ponownie w 1281 roku. Były to pierwsze przypadki, w których tajfun, dzięki rosnącej w tamtym czasie popularności buddyzmu zen wśród samurajów, nazwano "Boskim Wiatrem" (神風) – w równym stopniu dla jego siły, jak i roli jaką odegrał w decydującym momencie. Po Drugiej Wojnie Światowej termin "kamikaze" nieco zmienił znaczenie ze względu na określenie nim samobójczych ataków japońskich pilotów.
***

zamek w Kokurze
Kokura (小倉) to starożytne miasto-warownia położone nad cieśnina Kammon rozdzielającej dwie japońskie wyspy Honsiu i Kiusiu. Status miasta uzyskała dopiero w 1900 roku. Pośród jego mieszkańców na pierwszy plan wysuwają się dwa nazwiska. Pierwszym jest Musashi Miyamoto (宮本武蔵), japoński ronin, twórca szkoły walki dwoma mieczami niten'ichi-ryū (jap.: "styl – dwa nieba jako jedność"), autor Gorin-no Sho (Księgi pięciu kręgów, jap.: 五輪書). Urodził się 13 czerwca 1584 roku. Musashi wygrał swój pierwszy pojedynek w wieku 13 lat. Stoczył ponad 60 udokumentowanych pojedynków, brał również udział w wielu wojnach. Zmarł 13 czerwca 1645 nigdy nie zostając pokonanym przez żadnego szermierza.

po lewej: Miyamoto Musashi (drzeworyt Utagawa Kuniyoshi)
po prawej: Tetsuya Fujita - Mr. Tornado
Drugą znaną postacią związaną z Kokurą, która bezpośrednio się łączy z głównym tematem - pogodą, jest Tetsuya Theodore "Ted" Fujita (藤田哲也) amerykański meteorolog japońskiego pochodzenia (urodził się w 1920 w Kitakyūshū), zajmujący się dynamiką sztormów, tornad, i huraganów. W medialnych doniesieniach często nazywano go Mr. Tornado. Fujita mieszkał w Kokurze w 1945 roku, gdy ta miała zostać zbombardowana. Jak już wiemy nie doszło do tego właśnie przez złe warunki pogodowe. Po tym, jak bombę zrzucono ostatecznie na Nagasaki, udał się na miejsce badając wywołane wybuchem prądy spadające.
Z jego nazwiskiem związana jest skala Fujity intensywności tornad. Odkrył zjawisko prądów spadających (ang. downburst) związanych z intruzją (wdarciem się) suchego powietrza i odróżnił je od procesów związanych z tornadami. Opracował techniki fotometrycznej oceny skutków zniszczeń wywołanych przez tornada i opracował techniki (m.in. radarowe) pozwalające zrozumieć dynamiczną strukturę wiatru wokół tornad. Był pionierem działu meteorologii intensywnych zjawisk w małych skalach (mezometeorologia). Opracował koncept wielu wirów obracających się wokół chmury macierzystej i sposobu ich intensyfikacji.

***
Inne tematy w dziale Kultura