leniuch102 leniuch102
28
BLOG

O Anonimowych Tchórzach c.d.

leniuch102 leniuch102 Technologie Obserwuj notkę 2

"Katarynowy" wybryk Michalskiego, który chyba przechodzi jakiś kryzys owocujący idiotycznymi felietonami, właściwie wystarczyłby, żeby wezwać blogerów do bojkotu dziennika. Kłopot w tym że porządny prawicowy bloger już od dawna bojkotuje wyborczą, a na rzepę go nie stać.

Podstawowy fałsz dziennikarskiego ataku na blogerów w ogóle a katarynę w szczególności opiera się na założeniu, że bloger to rodzaj dziennikarza chowającego się za pseudonimem, by uniknąć odpowiedzialności za oszczerstwa i potwarze.

Nie chce mi się wierzyć, że niegłupi w sumie faceci jak Wroński z wyborczej i Michalski z dziennika, nie wiedzą jak jest naprawdę. Zrobię im tę uprzejmość i założę słabą pamięć zamiast złej woli. Na złą wolę zresztą nie poradzę, za to pamięć moge odświeżyć.

Przydomek to w internecie norma. Milion handlujących na allegro przyjmuje przydomki nie po to, by oszukać kontrahentów i za zasłoną pseudonimu tchórzliwie uniknąć konsekwencji. Jest tysiąc powodów, dla których wolą nie podawać swoich danych, chociażby po to, by ciotka nie dowiedziała się, że wymieniają jej idiotyczny prezent ślubny na przydatniejszą gotówkę.

Podobnie komentowanie politycznej bieżączki może być dla wielu wstydliwym hobby. Być moze Michalski z Wrońskim uważają swoją profesję za szczyt prestiżu, ale nie każdy tak uważa. Przez lata peerelu utarło się, że dziennikarz  to zapijaczona, dyspozycyjna kreatura (odsyłam do filmów Wajdy) i to zasłużone odium unosi się nad dziennikarzami do dziś. Owszem, minęło dwadzieścia lat, zniknął peerel i zmieniło się dziennikarstwo, ale jeszcze przez długie lata III RP najpoczytniejszym periodykiem było urbanowe "nie", którego właściciel otwarcie przyznawał "jestem ch... nie redaktor".

Poważny człowiek o jakim takim statusie społecznym zastanowi się pięć razy, zanim pod własnym nazwiskiem wda się z zapasy z profesjonałami pióra. Niechybnie do podobnego wniosku doszła kataryna, kiedy zaczęła komentować artykuły na forum wyborczej.

Internet był podówczas medium dużo bardziej niszowym niż dzisiaj. Przeciętny internauta mógł się nie obawiać konsekwencji swoich publikacji, bo po prostu mało kto je w internecie czytał. Tym bardziej wątpliwe, że było to motywacją "ukatarynienia" p. Katarzyny X.

Stwierdzenie o zasadniczej nieczytalności internetowych wpisów jest prawdziwe zresztą i dziś w odniesieniu do przygniatającej większości blogerów. Ze stu tysięcy blogów na portalu gazetu jakiś 90% nie czyta nikt. Trzeba dużego talentu, pracowitości i konsekwencji by wydobyć się z tego niebytu. Katarynie się udało, choć nie sądzę, żeby poczytność była jej celem. Wpisy katarynowe mają charakter sprostowań, polemiki z publikacjami nurtu papierowego. Bardzo rzadko atakują nie-dziennikarzy, częściej bronią ich przed agresją mediów.

W przeciwieństwie do papierowej gazety, w której kłamstwo często ląduje na poczesnym miejscu a sprostowanie po miesiącu petitem na ósmej stronie, blog kataryny mozna komentować na bieżąco, bez jej zgody i ograniczeń. Nikt nie przeszkadzał młodemu Czumie przygwoździć "kłamliwych" tez kataryny tuż pod jej blogiem.

Ale nie wydaje mi się, żeby "prostowanie kłamstw" było jego rzeczywistym celem. Wydaje mi się, że skoro nie pozwał papierowych mediów, na których doniesieniach kataryna opierała swój wpis, to zdawał sobie sprawę, jak wątłymi argumentami dysponował. W przypadku kataryny samo odarcie jej z anonimowści byłoby karą, którą Czuma mógłby wymierzyć bez względu na wyrok sądu.

I wymierzył. Rękami Michalskiego i spółki.

leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Technologie