Gdyby przywódców wybierali nam internauci, Polską od dziesięciu lat rządziłby Janusz Korwin Mikke. Bezkrytyczny korwinizm użytkowników Internetu uważam za gryzącą ironię losu, bo samo powstanie Internetu jest wynikiem nader udanej akcji urzędników amerykańskiego Ministerstwa Obrony. Właśnie oni wyręczyli niewidzialną rękę rynku i za pieniądze podatników sfinansowali i wdrożyli protokół tcp/ip, żeby połączyć niekompatybilne sieci różnych producentów.
Oczywiście można sobie wyobrazić, że do tej pory powstałaby jakaś sieć konsumencka o zasięgu globalnym, a znając wolny rynek - że może nawet kilka. W TP SA moglibyśmy wykupić sobie sieć IBM-a, kompatybilną tylko z kartami token ring od IBM, w jakiejś netii - sieć Majkrosoftu, zgodną z każdym sprzętem, pod warunkiem, że chodzi pod windows, a u innego operatora np. sieć novell, tanią i zgodną ze wszystkim, ale omijaną szerokim łukiem, bo mejle z novella byłyby odrzucane przez pozostałe dwie sieci.
Wolny rynek oczywiście by zadziałał i skłonił dostawców do konkurencyjności: IBM naliczałby złotówki od każdego przesłanego bajta, M$ kazał płacić tylko za mejle, ale za te do dalszych lokalizacji liczyłby drożej, zaś novell próbowałby zdobyć rynek całkowicie darmowym (!) wysyłaniem obrazków .
Mówię oczywiście o opłatach licencyjnych za używanie zastrzeżonych protokołów sieciowych, pieniądzach płaconych ponad standardowe dzisiaj opłaty operatorskie.
"Niestety", ogromny rynek usług doradczych, prawnych i sprzętu pośredniczącego m. w/w sieciami nie powstał. Z winy amerykańskich urzędników, oczywiście, którzy zamówili, a potem udostępnili szerokiemu ogółowi przepis na intersieć. Za darmo.
Zajrzyjmy pod maskę internetu. Silnik sieci www, czyli serwer apache, także nie jest produktem jakiejś firmy, tylko dłubaninką amatorów rozdawaną za darmochę. Kapitalizm także tu się nie wykazał.
Idźmy dalej. Co prawda przeciętny pecet czy laptop jest owocem myśli motywowanych rynkowo inzynierów Intela, ale coraz częściej do internetu zaglądamy przez komórkę, nawgację, a mające prawo do odmienności mniejszości - po jakiegoś ajpada czy ajfona. Nawiasem pisząc liczba takich urządzeń wielokrotnie przewyższa liczbę komputerów działających na wspomnianym intelu.
Kto wymyślił procesory napędzające te wszechobecne gadżety?
Wszystkie tropy prowadzą do firmy Acorn, która zrobiła je za pieniądze podatników. Najpopularniejszy obecnie procesor świata, czyli ARM RISC jest produktem ubocznym zlecenia, jakie Acorn dostał od brytyjskich urzędasów z BBC i Ministerstwa Oświaty.
Procesory ARM rozwijają się jak diabli i niebawem pojawią się w laptopach i serwerowniach. Wtedy internautom-korwinistom z wyposażenia, które powstało wyłącznie na wolnym rynku, zostaną tylko napoje typu cola.
_______________________________________
http://www.theregister.co.uk/2010/09/09/new_arm/
http://en.wikipedia.org/wiki/Acorn_Computers#BBC_Micro_and_the_Electron
http://en.wikipedia.org/wiki/Acorn_Archimedes
Inne tematy w dziale Technologie