leniuch102 leniuch102
369
BLOG

Polska szatanem Europy.

leniuch102 leniuch102 Polityka Obserwuj notkę 10

W jednej chwili rząd Tuska zyskał Polakom dozgonną niechęć Europy i świata. Oczywiście nie całego, tylko tej lepiej wyedukowanej i zatroskanej o stan środowiska części. Paru miliardów niegłupich, dobrze zarabiających ludzi, którzy pieczołowicie sortują śmieci, kupują niskoemisyjne auta i wykosztowują się na energooszczędne żarówki.

Udało się to osiągnąć za sprawą jednego weta, które spektakularnie utrąciło wysiłki Europy w kierunku dalszego ograniczenia emisji dwutlenku węgla. I nie jest istotne, że wyrzucone przez Polaków do śmietnika plany i tak były nierealne, korzyści wątpliwe, a ich koszty zbyt wysokie
Na dobre i na złe ekologia stała się religią trzeciego tysiąclecia, a wobec religii logika i zdrowy rozsądek bywają bezsilne.

Iskierka nadziei na zatrzymanie globalnego ocieplenia, jaką we własnym mniemaniu Europa niosła światu, została właśnie zadeptana brudnym polskim buciorem i ta opinia będzie powtarzana przy okazji każdego następnego ekologicznego zgromadzenia, czyli prawie że codziennie. Panom Dowgielewiczowi, Sikorskiemu i Tuskowi udało się zapewnić Polsce w jednej chwili większy rozgłos, niż Miłoszowi, Szymborskiej i Wałęsie przez ostatnie trzydzieści lat.

Zaprawdę, miał rację Premier, kiedy porównywał weto do guzika atomowego, którego użyciem można straszyć, ale którego nigdy nie wolno naciskać. W tej konkretnej sprawie być może łatwiej uszłoby mu na sucho autentyczne odpalenie jakiejś bomby. Czemu wobec tego pozwolił na weto? Najbardziej logicznym wytłumaczeniem byłoby opętanie przez ducha Bismarcka, który kazał mu zrujnować reputację Polaków na wieki. Nie wierząc w duchy sądzę, że Tusk wniósł weto z prostej głupoty.

Dyplomacja chciała jak najlepiej i twierdzi, że próbowała wokół weta budować międzynarodową koalicję. Niestety za chęciami nie nadążyły umiejętności i rzekomym fachowcom koalicja w decydującej chwili się rozlazła. Czy wobec tego samotne weto było konieczne? Oczywiście, że nie. Wetowany projekt miał być niewiążący i dotyczył celów na lata 2020 - 2050. Nawet jeśli proponowane "kamienie milowe" miałyby stać się dyrektywami unijnymi, to dużo mniejszym wizerunkowym uszczerbkiem dla Polski byłoby wypięcie się na nie za 5-10-20 lat, niż wetowanie ich teraz, kiedy bardziej potrzebujemy funduszy europejskich niż Europa nas.

Tymczasem na polskim wecie skorzysta X krajów na Y sposobów, ale cenę zapłacą wyłącznie Polacy. Na tle tego "osiągnięcia" dorobek minister Fotygi wyrasta na wzór polityki proeuropejskiej.

leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka